Sebastien Reichenbach złożył doniesienie na włoskiej policji i do Międzynarodowej Unii Kolarskiej na Ganniego Moscona. Szwajcar uważa, że kolarz Team Sky intencjonalnie doprowadził do jego upadku podczas Tre Valli Varesine (1.HC), którego konsekwencją jest pęknięty łokieć i podejrzenie mikropęknięć w biodrze.
Reichenbach twierdzi, że Moscon zemścił się za twitt, opublikowany przez kolarza grupy FDJ w czasie Tour de Romandie. Szwajcar napisał w nim, bez podania nazwiska, o idiocie kierującym podczas wyścigu rasistowskie uwagi w kierunku Kevina Rezy.
Moscon celowo rzucił mnie na ziemię. Kilku kolarzy to widziało i jest gotowych świadczyć na moją korzyść. Mój zespół zachęcił mnie do złożenia skargi. To było rozmyślne działanie z jego strony. Nie mógł przeboleć mojego twitta z Tour de Romandie. A ja nie wspomniałem w nim nawet jego imienia
– powiedział Reichenbach w gazecie “Le Nouvelliste”.
28-letniego kolarza czeka teraz dłuższy rozbrat z rowerem.
Upadek mógł mieć poważniejsze konsekwencje. Z trudnością poruszam się, tak boli biodro. Najpóźniej w czwartek przejdę operację łokcia. Przez kilka tygodni będę unieruchomiony, a to opóźni moje przygotowanie do następnego sezonu
– dodał 15. zawodnik tegorocznego Giro d’Italia.
Druga strona nie czuje się winna. Moscon w wypowiedzi dla “La Gazzetta dello Sport”, zapewnił. że z kraksą Reichenbacha nie miał nic wspólnego.
Droga była dziurawa, a jemu ręce ześlizgnęły się z kierownicy. W życiu nie zamieniłem z nim jednego słowa
– stwierdził.
Bo
5 października 2017, 01:02 o 01:02
Hah niezle jajca