Dla Marka Cavendisha najciekawszym wyścigiem w trakcie tegorocznych szosowych mistrzostw świata, które odbyły się w norweskim Bergen, był wspólny kobiet.
Mam nadzieję, że nie jestem jedyną osobą, która uważa, że wspólny kobiet był najbardziej emocjonującą rywalizacją w przeciągu całego tygodnia
– zatwittował Brytyjczyk, który na MŚ nie pojechał. Oglądał je z domowej kanapy.
Tweet „Cava” został polubiony 3600 razy i przekazany dalej 470 razy.
Przed startem Giro della Toscana zawodnik drużyny Dimension Data w rozmowie z Cyclingnews powtórzył swoją myśl wiodącą, którą można podsumować następująco: wyścigi płci pięknej są więcej niż ok!
Dobrze się dzieje, że coraz częściej zawody pań są transmitowane w telewizji. Wiele jeszcze brakuje, jeśli o to chodzi, do mężczyzn, dużo pracy przed nami, ale podążamy w dobrym kierunku. Takie MŚ, jak te, które widzieliśmy w wykonaniu pań w Bergen, są najlepszą platformą do promowania tej dyscypliny
– dodał 32-latek, mistrz świata z Kopenhagi.
MGR
11 października 2017, 15:44 o 15:44
Czasówki zawsze najciekawsze.