Dyrektor Giro d’Italia Mauro Vegni zachęca do przyjazdu na przyszłoroczny wyścig Chrisa Froome’a.
A argumentów ku temu znalazłoby się kilka. Brytyjczyk przede wszystkim ma niepowtarzalną szansę zapisania się w historii sportu. Dotąd nie znalazł się kolarz, który zwyciężył w trzech kolejnych Wielkich Tourach. “Froomey” ma zaliczone dwie tegoroczne przeszkody, Tour de France i Vuelta a Espana, pozostał mu jednak ostatni krok ku legendzie.
Uważam, że Froome dojrzał do podjęcia próby zwycięstwa w Giro. Nie znajdzie miejsca w galerii sław peletonu bez tego sukcesu
– powiedział Vegni dziennikowi “Marca”.
Giro d’Italia 2018 rozpocznie się 5 maja w Jerozolimie, a zakończy 27 maja w Rzymie. Ze względu na przesunięcie terminu Tour de France, w przyszłym sezonie oba wyścigi będzie dzieliło nie cztery, a pięć tygodni czasu, czyli Brytyjczyk otrzymałby 7 dni więcej na regenerację. A co z samą trasą?
Vegni zaznaczył, że ta nie zostanie zaplanowana pod Froome’a.
Nie sądzę by była taka potrzeba. Nigdy nie przygotowaliśmy trasy z myślą o danym zawodniku.
– stwierdził.
Lider Team Sky na razie zapowiedział swój powrót na Tour de France. Ostateczne decyzje zapadną po prezentacji tras obu “grand tourów”. Na program startowy w przyszłym sezonie duży wpływ mogą mieć również przyszłoroczne mistrzostwa świata. Trasa w Innsbrucku ma wybitnie sprzyjać góralom.
Ulle
20 września 2017, 20:25 o 20:25
Ale pierdoły… Idąc tym tropem, w tej galerii całej nie znajduje się również Indurain w związku z brakiem w kolekcji jego bogatej trzeciego wielkiego skalpu w postaci triumfu we Vuelcie. No chyba, że pan Vegni wyznaje taką oto zasadę; kto nie wygrał Giro, nie zasługuje na miano wielkiego kolarza niezależnie od innych ewentualnych sukcesów.
elo
20 września 2017, 23:53 o 23:53
Może i pije do tego, że nie ma kompletu. Tak naprawdę wielu było takich, co wygrywali dwa Wielkie Toury, ale komplet trzech zdobyli nieliczni.
Ulle
21 września 2017, 11:58 o 11:58
Panu kierownikowi Giro najbardziej zależy na sukcesie komercyjnym swojego wyścigu i skompletowaniu możliwie najatrakcyjniejszej obsady. Po to te opowiastki.