Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2017. Chris Froome: “To świetnie, że jestem w tak znakomitym położeniu”

Christopher Froome

Wielka batalia na Cumbre del Sol zakończyła się wielkim zwycięstwem lidera imprezy. Chris Froome triumfuje na 9. etapie Vuelta a Espana. 

Od początku rywalizacji wiadomo było, że o losach odcinka zadecyduje finałowy podjazd, Alto de Puig Llorença (4 km; 9,1%, maks. 21%). Tam do boju ruszało kilku zawodników, jednak żadna akcja nie zakończyła się powodzeniem. Łatwo były kasowane przez kolarzy Team Sky, ciągnących do przodu jadącego w czerwonej koszulce 32-latka.

Na ostatnich 350 metrach własny atak przeprowadził Brytyjczyk, natychmiast zyskując przewagę nad bezradnymi rywalami. Froome pomknął do góry samotnie i spokojnie przeciął linię mety jako pierwszy. Tym samym wywalczył swoje drugie zwycięstwo w tym roku, po sukcesie w klasyfikacji generalnej Tour de France.

Dziś było niesamowicie. Sam przebieg etapu, sposób w jaki doprowadzono mnie na czoło… to wspaniałe

– powiedział w rozmowie z organizatorami uradowany “Froomey”.

Kolarz w Nairobi ma za sobą bardzo udany pierwszy tydzień rywalizacji nad Półwyspem Iberyjskim. Jego ekipa wykręciła czwarty czas w drużynowej jeździe na czas w Nimes, przez co straty Brytyjczyka zostały ograniczone, a dwa dni później, na prowadzącym przez Pireneje górskim etapie zaatakował na stromym podjeździe w Andorze. Wtedy odskoczył razem z Estebanem Chavesem (Orica-Scott) i choć potem dojechali do nich inni faworyci, Froome zyskał m.in. nad Alberto Contadorem (Trek-Segafredo), braćmi Yates (Orica-Scott) i Ilnurem Zakarinem (Katusha-Alpecin).  przejmując prowadzenie w całym wyścigu.

Fakt, iż “Niebiańscy” potem musieli dyktować tempo w wyścigu nie miał żadnego wpływu na pracę czterokrotnego triumfatora Tour de France, który każdy z odcinków kończył w peletonie lub wśród najlepszych zawodników. Wczoraj odskoczył na wspinaczce pod Xorret de Catí razem z Contadorem, powiększając przewagę w klasyfikacji generalnej. Dziś znów zyskał kilka sekund.

Wydaje się, że obecnie podopieczny Sir Dave’a Brailsforda trzyma w ręku wszystkie karty i pewnie zmierza po lokatę w czołówce Vuelta a Espana, jeżeli nie po zwycięstwo. Gdyby stanął na najwyższym stopniu podium w Madrycie, zostałby pierwszym kolarzem z Wysp Brytyjskich który triumfował w Wyścigu Dookoła Hiszpanii.

To dobrze, że na koniec pierwszego tygodnia mam czerwoną koszulkę i niemałą przewagę nad resztą faworytów

– dodał 32-latek.

Kolarz Team Sky wyrównał również rachunki z podjazdem na którym w 2015 roku minimalnie przegrał z Tomem Dumoulinem. Wówczas Holender zaatakował blisko początku wspinaczki i zyskał przewagę, którą utrzymał aż do końca, pomimo ataku Froome’a na ostatnim kilometrze. Dziś Brytyjczyk powtórzył ten manewr, tym razem egzekwując go perfekcyjnie.

Rano miałem to z tyłu głowy. W autobusie w kółko analizowaliśmy sceny sprzed dwóch lat, żeby dobrze zrozumieć ten podjazd i ustalić kiedy należy ruszyć do przodu. Nogi dziś dobrze kręciły, cieszę się, że jestem w tak znakomitym położeniu po pierwszej części wyścigu

– zakończył Froome.

Na kolarzy biorących udział w 72. Vuelta a Espana czeka teraz dzień przerwy, po którym stawią się na starcie dziesiątego etapu. Ten jest stworzony dla uciekinierów i zakończy się przy siedzibie firmy ElPozo Alimentación, w Alhama de Murcia.