Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2017. Nibali najlepszy na początek górskiej rywalizacji

Vincenzo Nibali

Czternaste zwycięstwo etapowe “Rekina z Mesyny” na Wielkim Tourze stało się faktem. Vincenzo Nibali triumfował na 3. etapie Vuelta a Espana.

Na ostatnim podjeździe dnia, Alto de la Comella (4,3 km; 8,6%) kolarz Bahrain-Merida nie mógł podążyć za atakiem Chrisa Froome’a (Team Sky), lecz razem z kilkoma innymi zawodnikami szybko rzucił się w pościg, powoli odrabiając straty. Pomógł im fakt, iż prowadząca czwórka na czele zaczęła się czarować i zdecydowanie zwolniła.

Ostatecznie grupki połączyły się na ostatnim kilometrze, przez co o pierwsze miejsce na odcinku walczyło większe grono zawodników. Najlepszym sprintem popisał się Nibali i po raz drugi w swojej karierze cieszył się z triumfu na Półwyspie Iberyjskim, dorzucając do pięciu sukcesów etapowych z Giro d’Italia i siedmiu z Tour de France.

Włoch wczesnym zwycięstwem przypomniał swój występ z tour de France w 2014 roku. Wówczas drugiego dnia rywalizacji wyskoczył przed peleton na ostatnich kilometrach i utrzymał niewielką przewagę, którą dowiózł do kreski. Trzy tygodnie później stanął na najwyższym stopniu podium w Paryżu, jako triumfator wyścigu.

Nie spodziewałem się, że wygram. Kilku kolarzy atakowało z daleka. Było ciepło, a ponadto to dopiero trzeci dzień. Sky podkręciło tempo, gdy byłem trochę z tyłu. Na szczęście powróciłem na przód. Żeby wygrać musiałem wcześnie ruszyć ze sprintem. Trudno powiedzieć, że faworyci całego wyścigu to dziewiątka z czołowej grupki. Froome jest świetnym kolarzem, którego zawsze ciężko pokonać. Szanuję jednak pozostałych rywali. Będziemy mieli fajną Vueltę!

– powiedział Sycylijczyk w rozmowie z organizatorami imprezy.

Nibali objął również prowadzenie w klasyfikacji punktowej Wyścigu Dookoła Hiszpanii.

Koszulkę lidera Vuelta a Espana przejął Froome, którego próba sił na andorskiej ściance podzieliła peleton i pozwoliła mu zyskać przewagę. Etap ukończył jako trzeci. Bonifikata za to, połączona z trzema sekundami zyskanymi za przekroczenie linii lotnej premii przed rywalami sprawiła, że Brytyjczyk ma obecnie najlepszy czas w klasyfikacji generalnej. W swojej dotychczasowej karierze jechał w czerwonej koszulce tylko przez jeden dzień – w 2011 roku, po wywalczeniu drugiej pozycji w jeździe indywidualnej na czas wskoczył na prowadzenie, które stracił po kolejnym odcinku.

Nie myślałem, że przejmę czerwoną koszulkę w tak wczesnej fazie Vuelty. To wielka niespodzianka. Myślę, że to wynik ciężkiej pracy kolegów, którzy wykonali świetną robotę na podjeździe, szczególnie Gianni Moscon. To jego pierwszy Wielki Tour, a dziś był wspaniały, tak samo jak inni. W przeszłości przegrałem wyścig o 13 sekund [w 2011 roku – przyp. red.] więc będę walczyć o każdą sekundę. Będzie trudno, aby utrzymać [koszulkę] aż do końca, zwłaszcza biorąc pod uwagę bonifikaty. Mam tylko dwie sekundy przewagi nad następną grupą zawodników. Są bardzo blisko. Nie sądzę, że utrzymam ją aż do końca, ale na pewno będę o nią walczył

– podkreślił urodzony w Nairobi kolarz Team Sky.

Spore straty zanotował Rafał Majka, który nie utrzymał tempa narzucanego przez Team Sky na Alto de la Comella. Polak notuje już blisko trzyminutowy deficyt do Froome’a, ale broni nie składa, choć cele zostaną przedefiniowane.

Rafał Majka

fot. ©BORA-hansgrohe / VeloImages

Nie był to mój najlepszy dzień na rowerze, cierpiałem już na pierwszym podjeździe,. Nogi nie kręcą tak jakbym chciał. Tour de Pologne pojechałem dość dobrze, ale tam góry były dużo krótsze. Tutaj na długich podjazdach w Hiszpanii wyszedł długi brak treningów po kraksie w Tour de France i związany z tym spadek formy. Dodatkowo od dwóch dni mam problemy z żołądkiem. Mimo wszystko nie poddaję się – wierzę, że wraz z kolejnymi etapami Vuelty będę się rozkręcał i zrobię wszystko, aby powalczyć o zwycięstwa etapowe, dla siebie, swojej drużyny Bora-hansgrohe i dla kibiców

– napisał na swoim fanpage’u.

Czwarty etap 72. Vuelta a Espana będzie idealną okazją dla sprinterów aby powalczyć o triumf. Rywalizacja zakończy się w katalońskiej Tarragonie.