Danielo - odzież kolarska

Tour de Pologne 2017. Gołaś i Piaskowy myślą o atakach, Niemiec o Vuelcie

Emanuel Piaskowy i Michał Gołaś liczą na dobre wyniki na pozostałych etapach 74. Tour de Pologne, a Przemysław Niemiec wciąż testuje formę. 

Piaskowy, który podczas Tour de Pologne jest członkiem reprezentacji Polski, lecz na co dzień ściga się w Team Hurom, debiutuje w Wyścigu dookoła Polski. 26-latek póki jeszcze nie miał okazji aby znaleźć się w ucieczce, lecz mimo tego Polak nie poddaje się. Jak sam przyznał, liczy na możliwość, aby spróbować swoich sil.

Nie no, jeszcze nie zrealizowałem swoich celów, na pewno chciałbym się zabrać w odjazd na którymś z górskich etapów, powalczyć o zwycięstwo etapowe. No i co, zobaczę jak wszystko się ułoży na trasie, i pomóc Markowi [Rutkiewiczowi] w osiągnięciu pierwszej „dziesiątki” w „generalce”

– wytłumaczył w rozmowie z Rowery.org przed startem przy laboratorium Olimp, w Nagawczynie.

Liderem drużyny „biało-czerwonych” na naszym narodowym wyścigu jest właśnie 36-letni „Rutek”, który obecnie znajduje się na 26. miejscu w ogólnym rankingu. Jego strata do liderującego Petera Sagana wynosi obecnie minutę i 17 sekund i została poniesiona w poniedziałek, na trudnym etapie w Beskidzie Śląskim, prowadzącym do Szczyrku.

Markowi trochę nie odpowiada taka pogoda, mi również – wolimy jak są trochę bardziej odmienne warunki ale dla wszystkich jest taka sama pogoda, także będziemy walczyć na pewno i pokażemy się z dobrej strony w Bukowinie i Zakopanem

– uznał Piaskowy.

Reprezentacja Polski dziś podpisała listę startową jako jedna z pierwszych, przyjeżdżając pod podium startowe niemalże w jednym czasie. Jej przedstawiciele byli w dobrym humorze i chętnie rozmawiali ze zgromadzonymi przedstawicielami organizatora i kibicami. Piaskowy podkreślił, że jest jednak głód wyników i że zawodnicy liczą, że te wkrótce nadejdą.

Atmosfera bardzo dobra, wszyscy są bojowo nastawieni, także będziemy walczyć

– zakończył.

fot. Marek Kosowski/rowery.org

Nad Wisłą jednym z przedstawicieli Team Sky jest Michał Gołaś. “Niebiańscy” mają obecnie za sobą dość udany wyścig – Danny van Poppel przez jeden dzień jechał w żółtej koszulce lidera, a ponadto ukończył każdy ze sprinterskich etapów na miejscu na podium. Wyraźnie zadowolony Holender dziś podpisał listę startową w towarzystwie swoich kolegów z drużyny Sir Dave’a Brailsforda, energicznie pozdrawiając publiczność.

Myślę, że na razie nastroje są pozytywnie, na każdym prawie etapie walczymy, mieliśmy lidera przez jeden dzień… sądzę, że mamy tutaj silną ekipę i że ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy

– zapowiedział 33-letni Torunianin.

Teraz przed brytyjską drużyną, jak i całym peletonem Tour de Pologne dwa górskie etapy, które powinny ustalić ostateczną kolejność w klasyfikacji generalnej. Tam najlepszy zespół tegorocznego Tour de France również chce walczyć, w tym również o najwyższe laury.

Na pewno i Diego Rosa i Wout Poels są w dobrej formie i będą walczyć w ostatnich dwóch dniach. Dzisiejszy etap również jest ciekawy, więc tutaj również można się spodziewać, że na pewno ta sytuacja będzie do końca otwarta i będziemy walczyć

– powiedział Gołaś.

Zdobywca koszulki górala Tour de Pologne w 2011 roku podkreślił również, że on również chciałby pokazać, na co go stać. Choć jego główną rolą na piątkowym etapie w Bukowinie Tatrzańskiej będzie wspieranie swoich kolegów, do tego czasu będzie szukał możliwości dla siebie.

Chciałbym być na przynajmniej jednym etapie w ucieczce, dzisiaj czy jutro jest spora szansa, że to zrobię

– zasugerował.

fot. Marek Kosowski/rowery.org

Z kolei Przemysław Niemiec, który traktuje start jako przygotowanie do swoich kolejnych wyścigów póki co jest zadowolony z przebiegu rywalizacji. W przeciwieństwie do zapowiedzi sprzed startu imprezy, nie pokazał się z najlepszej strony na poniedziałkowym etapie. Ukończył go na 51. pozycji, trzy minuty i 58 sekund po Dylanie Teunsie. Mimo wszystko, kolarz UAE Team Emirates zdradził, że jego obecna dyspozycja powinna mu pozwolić walczyć w kolejnych startach.

Wiadomo, że byłem bez ścigania przez ponad trzy miesiące, brakuje odpowiedniego rytmu ale nie jest źle, wydaje się, że forma idzie w górę, także wiadomo – pierwszy start po długiej przerwie i myślę może trochę bardziej o Vuelcie, na pewno tutaj zdobyć jak najwięcej rytmu wyścigowego, ustalić czego mi brakuje i myślę, że będzie dobrze. Jest OK

– powiedział kolarz z Oświęcimia.

Specjalizujący się w jeździe po górach 37-latek nie ma obecnie przed sobą żadnych celów – zamierza podchodzić do każdego etapu na spokojnie. Zapytany o to, czy zamierza atakować na pozostałych górskich etapach, wypowiedział się dość dyplomatycznie.

Zobaczymy, jakie będą ustalenia taktyczne drużyny, na razie skupiamy się na dniu dzisiejszym i na bieżąco będziemy podejmować decyzje

– stwierdził.