Danielo - odzież kolarska

Tour de Suisse 2017. Spilak z drugim triumfem, Caruso i Kruijswijk na podium

Simon Spilak na trasie dziewiątego etapu Tour de Suisse 2017

Simon Spilak zajął piąte miejsce na ostatnim etapie Tour de Suisse, dzięki czemu odniósł triumf w całym wyścigu. 

30-letni Słoweniec objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej w piątek, gdy wywalczył etapowy skalp przy lodowcu Tiefenbach. Po tym odcinku miał 52 sekundy przewagi nad Damiano Caruso. Dziś, na kończącej wyścig czasówce Włoch z drużyny BMC Racing Team był lepszy o 4 sekundy, lecz w ostatecznym rozrachunku to Spilak mógł cieszyć się ze zwycięstwa w kraju Helwetów.

To była trudna czasówka, trudniejsza niż się spodziewaliśmy. Rano zrobiliśmy rekonesans, i było ok, ale po południu wyraźnie się ociepliło. Temperatura była moim największym wrogiem. Bardzo się cieszę, również jestem dumny z moich kolegów, którzy przez cały tydzień dawali z siebie wszystko.

– przyznał kolarz Katusha-Alpecin.

Dla Spilaka jest to drugi triumf w Tour de Suisse – pierwszy odniósł dwa lata temu, gdy wyprzedził Gerainta Thomasa i Toma Dumoulina. Wówczas uzyskał żółty trykot dopiero na ostatnim etapie, również na jeździe indywidualnej na czas. Oprócz tego podopieczny Jose Azevedo ma w swoim dorobku jeszcze jeden triumf w kraju Helwetów – w 2010 roku został sklasyfikowany na pierwszym miejscu w Tour de Romandie. Początkowo w wyścigu zwyciężył Alejandro Valverde, ale kilka tygodni po jego zakończeniu został zdyskwalifikowany, przez co puchar zwycięzcy przekazano Słoweńcowi.

Spilak potwierdził również, że zobaczymy go na trasie 74. Tour de Pologne, który rozpocznie się 29 lipca w Krakowie, a zakończy 4 sierpnia w Bukowinie Tatrzańskiej.

Następnym celem jest start w Polsce. Po raz pierwszy od 2014 roku zdecydowałem, że nie wystartuję w żadnym z Wielkich Tourów, bo wolę krótkie wyścigi etapowe – takie, gdzie ściga się przez sześć do dziesięciu dni

– dodał.

Na dzisiejszej czasówce klasę pokazał Rohan Dennis. 27-letni Australijczyk zajął dzisiaj pierwsze miejsce, wykręcając czas lepszy od drugiego Stefana Künga o 29 sekundy. Tym samym wywalczył swój drugi etapowy skalp w tegorocznym Tour de Suisse – pierwsze zwycięstwo odniósł w ubiegłą sobotę, również na jeździe indywidualnej na czas.

To było 28,6 kilometra cierpienia. Najpierw było OK. Potem wmawiałem sobie, że meta jest na szczycie hopki, skąd tak naprawdę zostało 5 kilometrów. Chciałem trochę zyskać tuż przed jej początkiem, dlatego cały czas jechałem w pozycji aerodynamicznej. Gdy rozpoczął się podjazd dałem z siebie wszystko.

Ten wyścig nie był dla mnie łatwy, nie czułem się dobrze i chyba brakowało mi formy. Po kraksie na Giro d’Italia i kolejnej tutaj, byłem trochę osłabiony. Dobrze, że nic nie złamałem, choć były dni, gdzie chciałem się wycofać. Wszystko się jednak dobrze skończyło

– powiedział kolarz BMC Racing Team.

podium Tour de Suisse 2017 - Simon Spilak, Damiano Caruso, Steven Kruijswijk

fot. Tour de Suisse

Drugie miejsce w całym wyścigu zajął Damiano Caruso. Włoch objął prowadzenie w wyścigu po czwartym etapie, gdy dojechał na metę w stacji narciarskiej Villars-sur-Ollon jako drugi, utrzymując żółtą koszulkę przez dwa dni. Stracił ją na szóstym odcinku, prowadzącym do La Punt. Co prawda w klasyfikacji generalnej miał ten sam czas co zwycięzca etapowy, Domenico Pozzovivo, lecz spadł na drugie miejsce w wyniku tego, iż w otwierającej wyścig czasówce miał gorszy czas liczony w dziesiętnych częściach sekundy.

Na odcinku prowadzącym pod Tiefenbachferner 29-latek utrzymał swoją lokatę, lecz jego strata do nowego lidera, Spilaka, zdecydowanie wzrosła. Przez to nawet lepszy czas na dzisiejszej czasówce w wykonaniu Caruso oznaczał, że nie mógł awansować.

To był dobry tydzień dla mnie i dla drużyny. Czułem się dobrze, ale dziś zaskoczyłem samego siebie – wiedziałem, że jestem w formie, ale nie liczyłem na trzecie miejsce. Bardzo się cieszę z drugie miejsca w “generalce”. Chciałbym podziękować kolegom z drużyny, którzy bardzo mi pomogli, i wspierali mnie na każdym kroku. Teraz czekam na dalsze starty

– stwerdził Włoch.

Podium wyścigu domknął Steven Kruijswijk. Tak jak Caruso, kolarz LottoNL-Jumbo wskoczył do czołowej trójki wyścigu podczas czwartego etapu. Utrzymał swoją lokatę podczas pozostałych górskich odcinków, a dziś wykręcił szósty czas. Tym samym Holender po raz pierwszy w tym roku stanął na podium jakiegokolwiek wyścigu – wcześniej był 7. w Volta a Catalunya i 8. w Volta a la Comunitat Valenciana. Nie ukończył pierwszego Wielkiego Touru tego sezonu, Giro d’Italia, w wyniku problemów żołądkowych.

Steven zaliczył dobrą czasówkę. Zawsze liczymy na dobre lokaty. Zanim tu przyjechaliśmy nie wiedzieliśmy, na jaką będzie go stać, ale wyszło, że jedzie bardzo dobrze. Podium w wyścigu WorldTourowym jest ważne po tym, jak wycofał się z Giro. Była niezła walka i okazało się, że obecnie to Spilak i Caruso jadą lepiej. Drużyna jednak bardzo dobrze wspierała swojego lidera

– powiedział dyrektor sportowy holenderskiej grupy, Addy Engels.