Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2017. Porte bliżej końcowego triumfu

Richie Porte

Brytyjski dzień na Alpe d’Huez, ale w kontekście Tour de France to Australijczyk Richie Porte wyrasta na faworyta numer 1.

27-letni Peter Kennaugh rozpoczął dzisiejszy dzień łapiąc się do siedemnastoosobowej grupy, która odłączyła się od peletonu kilka kilometrów po starcie. Jej przewaga wynosiła maksymalnie sześć minut, a na początku podjazdu pod Col de Sarenne (15,3 km, 6,9%) zmalała do niecałych czterech minut.

Na prowadzącej pod górę drodze kilku zawodników odskoczyło od czołówki, chcąc walczyć o etapowy triumf. Jednym z nich był Kennaugh, który jako pierwszy przekroczył linię premii górskiej i pomknął w dół z Benem Swiftem (UAE Team Emirates). Na początku podjazdu pod Alpe d’Huez (3,7 km, 7,2%) zaatakował swojego rodaka i pokonał ostatnią część etapu samotnie. Wystarczyło to, by pochodzący z Wyspy Man zawodnik zajął pierwsze miejsce na odcinku.

To niesamowite. Zawsze ciężko zwyciężyć na trudnych odcinkach, ale jestem teraz w dobrej formie. Stworzenie ucieczki zajęło dłuższą chwilę, ale gdy do tego doszło wiedziałem, że mam szansę. Nie byłem pewny, czy pokonam Swifta w sprincie, dlatego musiałem go zgubić. Sukces w Alpe d’Huez jest lepszy niż mistrzostwo olimpijskie

– powiedział na mecie zawodnik Team Sky, który w 2012 roku wywalczył złoty medal olimpijski w wyścigu drużynowym na dochodzenie.

Dzisiejszy triumf etapowy jest drugim w kolekcji dwukrotnego mistrza Wielkiej Brytanii. W 2015 roku zwyciężył on na trasie pierwszego etapu Criterium du Dauphine, wyprzedzając peleton o kilka sekund.

W klasyfikacji generalnej wyścigu ciągle prowadzi Richie Porte. Kolarz BMC Racing Team dziś zyskał nad większością z rywali, głównie dzięki pracy swojej ekipy u podnóża finałowego podjazdu. Tempo, które nadali jego koledzy wyraźnie zmniejszyło liczbę zawodników w czołowej grupie, lecz nie było wystarczające, aby doścignąć ucieczkę. Przez to w końcówce trwały “dwa wyścigi” – walka o etapowy skalp i o jak najlepsze miejsce w “generalce”.

Na ostatnim kilometrze 32-latek spróbował swoich sił i zostawił  rywali z tyłu – za nim podążył tylko Jakob Fuglsang (Astana). Dzięki temu Porte zyskał sekundy nad rywalami, co, razem ze stratami poniesionymi przez Chrisa Froome’a, oznacza, że jego przewaga w klasyfikacji generalnej wynosi już minutę i dwie sekundy. Podopieczny Jima Ochowicza jest na najlepszej drodze do wygranej w 69. edycji “Delfinatu”.

Tylko dzięki atakom mogłem bronić koszulki. Drużyna dziś pracowała idealnie, pilnowali innych ataków. Wykonali świetną robotę, ale nie możemy zbytnio się cieszyć, bo jutro inni będą próbować. Etap jest krótki. Nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte, lecz chciałbym wszystko zakończyć skutecznie

– zapowiedział Tasmańczyk.

Fakt, iż Fuglsang pojechał ze mną pokazuje, że jedzie dobrze. Ja również czułem się świetnie i chyba mój ruch był logiczny. Jestem zadowolony z wszystkiego

– dodał w rozmowie z przedstawicielami medialnymi swojego zespołu.

Jutrzejszy, ósmy etap Criterium du Dauphine będzie ciężką przeprawą przez Alpy. Na jego trasie znajdują się trzy podjazdy, a finisz znajduje się  przy stacji narciarskiej Plateau de Solaison (11,3 km, 9,2%).

1 Comments

  1. MGR

    11 czerwca 2017, 10:01 o 10:01

    Dajcie spokój. Kolarstwo to nie Eurowizja. Tour de France wygra Froome lub ewentualnie Quintana.