Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Przed bitwą o Mediolan: Quintana niepewny, Dumoulin zmęczony

Tom Dumoulin w maglia rosa ogląda się na Nairo Quintanę podczas wspinaczki na 18. etapie Giro d'Italia

Finałowa jazda na czas w Mediolanie zadecyduje o układzie podium 100. edycji Giro d’Italia.

Po raz ostatni etap jazdy indywidualnej na czas kończył Giro d’Italia w 2012 roku. Rozegraną na dystansie 28 kilometrów czasówkę w Mediolanie wygrał Marco Pinotti, a Ryder Hesjedal pokonał Joaquima Rodrigueza i wygrał “Corsa Rosa” różnicą zaledwie 16 sekund.

Dziś różnice mogą być jeszcze mniejsze.

Odcinek między Monzą a Mediolanem liczy prawie 30 kilometrów i faworyzuje specjalistów w jeździe indywidualnej na czas. Prowadzącego Nairo Quintanę od drugiego Vincenzo Nibalego dzieli 39 sekund. 43 sekundy traci trzeci Thibaut Pinot, a czwarty Tom Dumoulin 53 sekundy. Piąty Ilnur Zakarin notuje stratę 1:15, ale w trzecim tygodniu radzi sobie świetnie i na pewno się nie podda.

W takim układzie nie tylko nie jest jasne kto wygra wyścig, ale kto znajdzie się na końcowym podium – sytuacja w ostatnich latach dość bezprecedensowa. Quintana Giro wygrać może po raz drugi, Nibali po raz trzeci, a Pinot po raz trzeci w karierze może stanąć na podium Grand Touru. Najmniej doświadczony w tym gronie Dumoulin może za to nie tylko po raz pierwszy zająć miejsce na podium wyścigu trzytygodniowego, ale przy dobrych wiatrach go wygrać.

26-letni Holender w przeszłości pokazał już najlepszym góralom świata, że w rywalizacji na czasówkach mogą zapomnieć o wpędzeniu go w kłopoty. Po trzech tygodniach ścigania lider Teamu Sunweb zdaje sobie jednak sprawę, że deklasacja rywali na miarę występów z Vuelta a Espana (2015) czy nawet jazdy na czas na 10. etapie tegorocznego Giro, nie jest możliwa.

Jestem dumny z tego jak pojechałem, czuję się psychicznie o wiele lepiej niż po stracie prowadzenia. To dobrze. Muszę mieć dobry dzień, ale różnice nie będą takie jak na pierwszej czasówce, bo jestem zmęczony po tygodniu w górach. Różnice będą minimalne między pierwszą piątką, ale nie myślę o tym, skupię się tylko na swojej jeździe

– przyznał po 20. etapie.

Pewny swojego nie jest z kolei prowadzący Quintana.

Przewaga, jaką mam nad Dumoulinem nie jest wystarczająca, ale może się okazać, że to właśnie tyle, ile potrzeba. Ważna jest motywacja. W przeszłości pojechałem kilka dobrych czasówek, mam nadzieję, że najlepszą pojadę na koniec Giro

– zadeklarował z kolei 27-letni Kolumbijczyk.

Układ podium pozostaje więc zagadką – w teorii wśród pierwszych czterech kolarzy najlepszym czasowcem jest Dumoulin, w jeździe na czas dobrze wypada Pinot, Nibali radzi sobie przyzwoicie, natomiast wyścigi na płaskim terenie to ból głowy Quintany.

Nie obawiam się czasówki, ale wszystko się może zdarzyć. Nie zastanawiam się nad czasami, chcę po prostu wygrać to Giro. Nie pojechałbym inaczej, gdybym mógł cofnąć czas, nawet na etapie, gdzie odjechał mi Pinot i nadrobił minutę. Bycie faworytem oznacza, że musisz dokonywać wyborów. Nie jesteśmy maszynami, nie możemy kontrolować wszystkiego

– tłumaczył lider formacji Movistar.

Po 20 dniach wyczerpującego ścigania liczę także na zmęczenie rywali. Na takiej trasie powinno to działać na moją korzyść, jeśli wszystko pójdzie normalnym trybem, nie powinienem stracić zbyt dużo czasu.

2 Comments

  1. Jerzy Sz

    28 maja 2017, 12:52 o 12:52

    Brak pewnych środków wyrównał liderów.

  2. Michał Masłowski

    28 maja 2017, 13:14 o 13:14

    W Milano żar się leje z nieba.