Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Van Garderen triumfuje, Landa znów drugi, Pinot odrabia

na trasie

Tejay van Garderen zwyciężył na trasie 18. etapu 100. edycji Giro d’Italia, odnosząc swój pierwszy etapowy sukces w którymkolwiek z Wielkich Tourów. 

Amerykanin doskoczył do ucieczki na zjeździe z pierwszej trudności na dzisiejszym odcinku – Passo Pordoi. Wraz z osiemnastoma innymi kolarzami pokonywał kolejne podjazdy, a na dojeździe do ostatniego z nich, prowadzącego do Pontives, uzyskał niewielką przewagę. Do mety dojechał wraz z Mikelem Landą, którego łatwo ograł, odnosząc jeden z największych sukcesów w karierze.

Od kilku lat staram się walczyć w klasyfikacjach generalnych Wielkich Tourów, ale na pierwszych odcinkach Giro moje ciało po prostu nie odpowiadało. Nie poddałem się i cieszę się, że dziś wygrałem, bo znam ten region bardzo dobrze, często tu trenuję i znam wszystkie drogi. Nie myślałem jednak, że pokonam Landę, gdyż w końcówce on ma moc

– powiedział kolarz BMC Racing Team, kilka chwil po przekroczeniu kreski.

Po raz drugi Mikel Landa ukończył górski odcinek tegorocznego “Corsa Rosa” na drugim miejscu – podobnie było we wtorek, na etapie prowadzącym do Bormio. Dziś jadący w niebieskiej koszulce lidera klasyfikacji górskiej Hiszpan wysoko punktował na wszystkich premiach, wyraźnie umacniając się na pierwszym miejscu w tym rankingu. W końcówce 27-latek został jednak pokonany przez van Garderena, co pogorszyło mu nastrój.

Znów jestem rozczarowany, chciałem wygrać dla drużyny, z której jestem dumny. Wykonali świetną robotę. Przede mną jeszcze dwa dni, na których będę próbował triumfować. “Maglia Azzurra” stała się dla mnie motywacją i dziś zrobiłem wiele w celu odebrania jej na podium w Mediolanie

– stwierdził Bask.

Podium domknął Thibaut Pinot. Francuz odłączył się od grupy faworytów na podjedzie pod Pontives, atakując wraz z Domenico Pozzovivo. Dwójka zawodników stopniowo powiększała swoją przewagę, która na mecie wyniosła 58 sekund nad Dumoulinem, Quintaną i Nibalim. Do dwójki uciekinierów z kolei zabrakło ośmiu sekund.

Dzięki temu rezultatowi, w “generalce” 26-letni Francuz odrobił znaczną część swoich strat do podium – obecnie traci 24 sekundy do Nibalego.

To był dobry dzień i jestem zadowolony, choć szkoda, że tak niewiele zabrakło do etapowego zwycięstwa. Muszę się z tym jednak liczyć. Z drugiej strony, gdyby wczoraj ktoś mi powiedział, że dziś będę trzeci, nie uwierzyłbym. Będę nadal walczył, bo celem jest podium

– potwierdził 26-latek w rozmowie z “L’Equipe”.

Pozzovivo z kolei utrzymał swoją szóstą lokatę w klasyfikacji generalnej Giro. Do wyprzedającego go Ilnura Zakarina brakuje mu ledwie sześciu sekund, choć nie jest tajemnicą, że to Rosjanin spisuje się lepiej w jeździe indywidualnej na czas, zatem w niedzielę może on spróbować nadrobić czas nad Włochem.

Gdy zaatakowałem trzy kilometry przed metą wiedziałem, że wszyscy są w tej samej sytuacji, bo zmęczenie było ewidentne. Nikt nie podążył za mną, z wyjątkiem Thibaut [Pinota]. Jeszcze zanim ruszyłem uznałem, że mogę zyskać nad innymi rywalami i poczekałem na chwilę spokoju. Dogoniliśmy czołową dwójkę

Jutrzejszy, dziewiętnasty etap 100. edycji Giro d’Italia będzie kolejną górską przeprawą, zakończoną finiszem na podjeździe. Po raz drugi w historii “Corsa Rosa” metę ugości stacja narciarska Piancavallo.