Jan Hirt po raz kolejny w 100. Giro d’Italia dał popis swoich umiejętności jazdy po włoskich górach, finiszując na 5. miejscu. Jest to najlepszy wynik CCC Sprandi Polkowice w tegorocznej imprezie.
Z uwagi na podjazd pod Passo Pordoi usytuowany zaraz po starcie, początkowe kilometry były bardzo szybkie i wielu kolarzy starało się oderwać. Natnael Berhane, Joey Rosskopf i Diego Rosa zdołali wjechać na szczyt w czołówce, a na wzniesieniu do grupki goniącej załapał się Jan Hirt. Wraz z innymi kolarzami zdołał on po zjazdach dojechać do prowadzących. Utworzyła się 17-osobowa ucieczka.
Peleton tego dnia bardzo szybko się przerzedził do ok. 30 osób, mniej więcej w połowie etapu. Sporej redukcji uległa też ucieczka, ale świetnie trzymał się w niej Jan Hirt. Był on jednym z 6 kolarzy, którzy wjechali na decydujący fragment wyścigu na czele. Za plecami jego i innych uciekinierów trwała walka liderów klasyfikacji generalnej. Na Passo Gardena przewaga prowadzących stopniała, gdy zaatakował Nairo Quintana (Movistar). Kolumbijczyk zmotywował swoją akcją rywali i tempo zdecydowanie wzrosło.
Na zjazdach wyścig się uspokoił i równym tempem pokonano Passo di Pinei. Na szczycie czołówka miała ok. 50 sekund przewagi, a w drodze w dół oderwał się Landa i Van Garderen. Dwójka ta rozpoczęła finałową wspinaczkę razem i dowieźli prowadzenie do samego szczytu.
Hirt dał pokaz mocy zostawiając na podjeździe innych goniących, Villellę, Dombrowskiego i Berhane. Czech prowadził samotną pogoń, ale 1,5 km przed metą doszli go atakujący z grupki lidera Thibaut Pinot (FDJ) i Domenico Pozzovivo (AG2R). Ostatecznie Hirt wjechał na metę na 5. miejscu, poprawiając wczorajszy, najlepszy dotychczas wynik CCC Sprandi Polkowice, uzyskany przez Felixa Grossshartnera. Wygrał Van Garderen przed Landą i Pinot.
Ucieczka nie otrzymała dziś za dużej przewagi, ale nie przejmowaliśmy się tym faktem, tylko jechaliśmy swoje. Nasza grupa była mocna i wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie dojechać do mety
– opowiadał Jan Hirt po etapie.
Szkoda, że nie zdołałem pojechać na zjeździe z Passo di Pinei z Landą i Van Garderenem. Zjeżdżali oni bardzo szybko, a kolarz Cannondale zostawił za nimi lukę, której później nie dało się załatać i dwójka odjechała. Gdyby udało mi się z nimi zabrać, być może mógłbym dziś powalczyć o coś więcej niż 5.miejsce.
Na ostatnim podjeździe wciąż miałem całkiem dobre nogi. Wzniesienie to nie było jednak zbyt strome i mieliśmy przedni wiatr, więc gonić samemu było ciężko. Mogę być jednak zadowolony ze swojego wyniku, bo ponownie zdołałem pojechać bardzo dobry wyścig i ukończyć etap na czołowym miejscu.
Tom Dumoulin (Team Sunweb) utrzymał prowadzenie w generalce, a Jan Hirt 16.miejsce w generalce.
inf. prasowa
fan
25 maja 2017, 20:14 o 20:14
Szkoda że nie załapał się do czołowej 2. Ale i tak ładna jazda.
Marzena Rabęda
25 maja 2017, 21:02 o 21:02
Bardzo miło widzieć takie obrazki w tv✌
Bartosz Marcin Raszkowski
25 maja 2017, 19:21 o 19:21
A piąty ?
rowery.org
25 maja 2017, 19:36 o 19:36
Boje się nawet myśleć 🙂
Roman Wyskocz
25 maja 2017, 19:28 o 19:28
Dlugo to on sobie w CCC nie pojezdzi.
cHarlie
26 maja 2017, 00:05 o 00:05
Brawo Hirt
Władysław Dar
25 maja 2017, 22:34 o 22:34
Taki pomagier przydałby się każdemu liderowi.