Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Dumoulin, Quintana i Nibali utrzymują status quo

Tom Dumoulin

Osiemnasty etap Giro d’Italia nie zmienił nic w czubie klasyfikacji generalnej wyścigu. Nadal prowadzi Tom Dumoulin.

26-letni Holender dość wcześnie został pozbawiony pomocy swoich kolegów z drużyny Team Sunweb, którzy nie sprostali trudnościom ulokowanych w Dolomitach przełęczy. Kolarz Sunweb musiał samotnie reagować na ataki rywali i robił to bez problemu, a na metę wpadł wraz z dwoma najgroźniejszymi konkurentami – Nairo Quintaną i Vincenzo Nibalim. Oznacza to, że jego przewaga w “generalce” wciąż wynosi 31 sekund nad Kolumbijczykiem.

Jeżeli będą tylko myśleć o mnie, to będzie miło, gdy nie staną na podium w Mediolanie. Myślą wyłącznie o tym by mnie zgubić. Ich wynik poza czołową “trójką” ucieszyłby mnie, i liczę na to. Chciałbym, aby nikt nie odrabiał do mnie, ale dziś Pinot zyskał niecałą minutę. I to tylko dlatego, że ta dwójka się na mnie uwzięła. Czułem się dobrze, dlatego chciałem pokazać, że ja też nie śpię

– ostro powiedział Dumoulin w rozmowie z RAI Sport.

To właśnie Quintana najczęściej atakował, aby zmęczyć Holendra. Główny atak nastąpił na Passo Gardena, gdy 27-latek doskoczył do dwóch kolegów, którzy wcześniej kręcili w ucieczce. Winner Anacona i Andrey Amador ciągnęli swojego lidera na prowadzącej pod górę drodze, lecz Dumoulin dopadł ich tuż przed zjazdem. Ataki na podjeździe pod Pontives również były nieskuteczne, dlatego też Kolumbijczyk utrzymał swoją drugą pozycję w klasyfikacji generalnej.

Musieliśmy atakować, nie tylko ja, ale i cała drużyna. Tempo znów było wysokie, próbowaliśmy wielu sposobów – często próbowałem swoich sił, ale nie mogłem zyskać przewagi. Dumoulin świetnie się bronił, a czasami kręcili dla niego “pomocnicy”, a więc tacy zawodnicy, którym nie zależało na dobrym wyniku. Liczę, że te górskie etapy będą miały wpływ na jego jazdę. On też musiał gonić, bo inni atakowali głównie przeciwko niemu, a nie mnie. To on jest liderem i jest w świetnej formie

– podkreślił kolarz Movistar Team

Z kolei Nibali przez większość etapu kręcił spokojnie w grupie faworytów. Jego jedyna próba sił nastąpiła na Passo Gardena, gdy zaatakował Quintana. Sycylijczyk doskoczył do swojego rywala i wraz z nim kontynuował jazdę. Włoch utrzymał swoją trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej Giro, a jego strata do lidera wynosi minutę i 12 sekund.

Dumoulin miał szczęście. My i Movistar mieliśmy odpowiednią taktykę – cisnęliśmy i atakowaliśmy, ale idealnie na to odpowiadał. Nie jest łatwo, codziennie musimy jechać aktywnie. Dziś etap był trudny, a jutro przed nami kolejne 190 kilometrów. Musimy walczyć, ale Tom był najsilniejszy i nie będzie łatwo go wyprzedzić. Jeżeli nie będzie problemów, trzeba próbować samemu

– stwierdził 30-latek w rozmowie z RAI Sport.

11 Comments

  1. Patryk Ostański

    25 maja 2017, 18:43 o 18:43

    Nibali jest bez formy niestety. On w formie by na tych zjazdach rozmontował rywali, a kolejne sekundy dołożył na podjeździe. Quintana w swoim stylu, nie wiem czy jeszcze kogoś to dziwi. Mam wrazenie ze jedynymi kolarzami ostatniego czasu, którzy zgubiliby Toma, to Contador i Schleck. Nie wyobrażam sobie w jakiej dyspozycji musiałby byc Tom, zeby utrzymać tempo tej 2.

  2. Dariusz Ogrodowczyk

    25 maja 2017, 18:08 o 18:08

    Nie podoba mi się, że Dumoulin nie ma szacunku do przeciwników. Kilku takich gwiazdorów już w kolarstwie było…

    • Krzys Wierzbicki

      25 maja 2017, 18:35 o 18:35

      Jedyną taktyką Nibalego i Quintany jest wożenie się za Holendrem i liczenie, że może jeszcze raz będzie toaleta, ewentualnie kraksa. Innego pomysłu nie widać. Nie dziwią słowa Dumuolina. Bardziej na miejsce w trójce zasługuje Pinot lub Zakarin, którzy jadą aktywnie i walczą o jak najlepsze miejsce nie oglądając się na innych. Quintana cały TdF jeździ na kole Froome’a, w Giro ta sama masakryczna taktyka.

    • Łukasz Orłowski

      25 maja 2017, 19:21 o 19:21

      dzisiaj etap nie pokazał aktywnych Pinita i Zakarina. to raczej Nairo i Nibali próbowali coś zdziałać. z marnym skutkiem, bo Tom jest pieruńsko mocny. została walka o pozycje 2-3. szkoda, bo liczyłem na hattricka Nibalego.

    • Jacek Kmieć

      25 maja 2017, 19:48 o 19:48

      Tom sie wsciekl bo dwojka gwiazdorow nie chciala z nim gonic na ostatnim podjezdzie. nie dawali zmian. Byli tak bardzo slabi i on to zobaczyl. Pinot i Zakarin skoczyli a Dumuolin sie zdziwil. Coz. dzisiejszy etap dziwny bo najslabsi na czasowkach nie postawili wszystkiego na jedna karte. Jeszcze kilka mocnych podjazdow.

  3. Tomasz Kluz

    25 maja 2017, 18:38 o 18:38

    Tom dobrze mówi, ci dwaj Panowie znani są z tego, że częstą grają nie fair play więc nie ma się co dziwić.

  4. Karol Podlipski

    25 maja 2017, 19:39 o 19:39

    Dumoulin mógł dziś na mecie wznieść ręce w powietrze. To byłoby dobre. i tak już jest pozamiatane, a dodałby smaczku.

  5. Jacek Kmieć

    25 maja 2017, 19:50 o 19:50

    Tom zaskakuje mocą. Fajne jest to, że nie ma pomocników, jest sam i daje rade. Rafał Majka to przykład dla Ciebie na TDF ;))))

  6. Grzegorz Krupa

    25 maja 2017, 20:21 o 20:21

    dumolin nie ma drużyny, niballi właściwie też nie – quintana ma wielki team i w tym upatrywać powinien szansy, tyle że on nie ma jaj , a wtym roku także nie ma nogi. Tak to jest jak się chce wygrać giro + tour… Podejrzewam że niballi jeszcze jakąś karkołomną akcję przeprowadzi – dla niego być 3 na giro to porażka

  7. Rafał P

    25 maja 2017, 23:45 o 23:45

    Trudno o kurtuazję i kolarski dekalog jeśli ścigasz się z facetami, którzy dzień wcześniej skwapliwie skorzystali z Twojej słabości.
    Jestem pełen obaw co do możliwego, cudownego zmartwychwstania Enzo.
    On u siebie może bardzo dużo, dużo więcej niż inni.

  8. Piotrek Owczarek

    26 maja 2017, 03:40 o 03:40

    Po wczorajszym etapie okazalo sie ze sraczka jest dla Toma grozniejsza niz zjednoczone sily kunktatorskiego Nibalego i ospalego Quintany