Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia. Ewan kolejnym sprinterem z etapowym skalpem

Caleb Ewan

Caleb Ewan (Orica-Scott) zwyciężył na trasie 7. etapu 100. edycji Giro d’Italia, odnosząc swój pierwszy sukces etapowy podczas “Corsa Rosa”. 

22-letni Australijczyk był w najlepszej sytuacji gdy rozpoczął się sprint – na czele peletonu pracował jego kolega drużynowy, zostawiając go do przyspieszenia 250 metrów przed metą. Ewan wyskoczył jak z procy, natychmiast budując niewielką przewagę, którą utrzymał aż do mety, pomimo naciskających za plecami rywali.

To dobre uczucie po wielu rozczarowaniach, których doświadczyłem. Nigdy chyba nie czułem się tak dobrze. Końcówka była szalona, zostaliśmy z tyłu trzy kilometry przed metą, ale ostatecznie odnaleźliśmy się. Chłopaki wykonali świetną robotę

– powiedział pochodzący z Sydney kolarz Orica-Scott tuż po finiszu.

Na drugim miejscu sklasyfikowany został Fernando Gaviria. Kolarz Quick-Step Floors rozpoczął swój sprint z dalszej pozycji, musząc wyprzedzić kilku rywali, lecz pomimo tego stać go było na wysoką lokatę.

Na ostatnim kilometrze był chaos i nie było łatwo, ale Ewan zafiniszował idealnie i zasłużył na zwycięstwo. Ja byłem zablokowany w jednym momencie, ale dzięki doświadczeniu z toru przeszedłem do przodu. Biorąc pod uwagę miejsce, na którym rozpocząłem sprint, to dobry wynik, dzięki któremu powiększyłem przewagę w klasyfikacji punktowej. Cieszę się, że nogi pracowały i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków

– podkreślił 22-letni Kolumbijczyk.

Trzecie miejsce zajął Sam Bennett. Tak jak Ewan, Irlandczyk był idealnie rozprowadzany przez innych zawodników grupy Bora-hansgrohe, cały czas będąc z przodu. Gdy Australijczyk ruszył, za nim podążył 26-latek, cały czas trzymając się blisko jego koła, wyskakując zza niego 100 metrów przed metą. Ostatecznie Bennett nie nabrał jednak wystarczającej prędkości aby wyprzedzić Ewana, samemu pozwalając sobie na stratę pozycji na rzecz Gavirii.

Końcówka była dziwna i poza walką bark w bark było dużo niepewności. Nie za bardzo wiem co się wydarzyło. Chłopaki pracowali świetnie, chciałem wygrać dla nich, ale nie mogłem wyprzedzić Ewana na ostatnich metrach. Było blisko, ale jednak. Młodsi koledzy pracują fantastycznie, sprawiają wrażenie bardzo doświadczonych, choć średnia wieku naszego składu jest niska

– stwierdził urodzony w Belgii kolarz Bora-hansgrohe w rozmowie z portalem Cyclingnews.

Jutrzejszy, ósmy etap 100. edycji Giro d’Italia jest pagórkowaty i prowadzi z Molfetty do Peschici. W połowie trasy znajduje się podjazd pod Monte Sant’Angelo (9,6 km; 6,1%, maks. 10%, kat. 2), a kolejne kilometry są pofałdowane, prowadząc wzdłuż Morza Adriatyckiego. Ostatnie 1600 metrów prowadzi pod górę, po drodze o średnim nachyleniu 5,7%, które momentami sięga jednak 12%. Duże szanse na dojazd do mety przed peletonem ma ucieczka, a jeżeli tej się nie uda, o sukces mogą walczyć mocni klasykowcy, którzy wytrzymają główną trudność dnia.