Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Fernando Gaviria rządzi na wiatrach

Fernando Gaviria

Fernando Gaviria zwyciężył na trasie trzeciego etapu 100. edycji Giro d’Italia i został trzecim z kolei liderem włoskiej imprezy.

Na ostatnich kilometrach, przy silnym wietrze, kolarze Quick Step-Floors, na czele z Bobem Jungelsem, podkręcili tempo, aby peleton się porwał. To zadanie im się w pełni udało, odskoczyła niewielka grupa, w skład której wszedł m.in. 22-letni Kolumbijczyk.

Dzięki pracy Jungelsa oraz Maximiliano Richeze, Gaviria był w znakomitej sytuacji, aby wjechać na metę jako pierwszy i odnieść swoje pierwsze zwycięstwo etapowe w którymkolwiek z Wielkich Tourów.

Jestem bardzo uradowany, zwłaszcza, iż razem zapracowaliśmy na ten sukces. Chcieliśmy zwyciężyć przed dniem przerwy, aby móc cieszyć się z wypoczynku. Wszyscy wiedzieli, że będzie wiało, ale to my wyjechaliśmy na czoło w idealnym momencie. Moi koledzy byli w świetnej formie i przyśpieszyli, przez co odniosłem piękny triumf. Szkoda mi ich było przez pierwsze dwa dni, gdy moje nogi nie odpowiadały, ale teraz mamy zwycięstwo, na które wszyscy zasłużyliśmy

– powiedział za kreską nowy lider wyścigu, który również został najmłodszym kolumbijskim triumfatorem etapu podczas trzytygodniowego wyścigu.

Przejmując różową koszulkę lidera “Corsa Rosa” Gaviria wskoczył również na pierwsze miejsce w klasyfikacji młodzieżowej. Na następnym etapie, w jego imieniu, założy ją triumfator pierwszego odcinka – Lukas Pöstlberger.

Drugie miejsce dziś zajął Rüdiger Selig. 28-latek z grupy Bora-hansgrohe załapał się do wyselekcjonowanej czołówki, a wykorzystując Kolumbijczyka jako swojego rozprowadzającego spokojnie wyprzedził pozostałych konkurentów. Do zwycięzcy zabrakło mu dwóch długości roweru.

Miałem gęsią skórkę na ostatnich kilometrach. Strasznie chciałem załapać się na podium, przez co walczyłem aż do końca. Ostatecznie Gaviria był za szybki, ale jestem bardzo zadowolony z drugiego miejsca

– krótko podkreślił pochodzący z Zwenkau Niemiec.

Podium skompletował Giacomo Nizzolo. Zdobywca koszulki najlepiej punktującego zawodnika Giro d’Italia z 2015 i 2016 roku początkowo znalazł się w pierwszej grupie, potem na chwilkę został, lecz skutecznie doścignął swoich konkurentów. W końcówce został nieco przyblokowany przez Maximiliano Richeze, przez co stać go było tylko na trzecie miejsce.

Grupa Quick-Step Floors wykonała świetną pracę. Chcieli zwyciężyć, a ja chciałem pokazać, na co mnie stać. Musiałem zapłacić za przyspieszenie na ostatnich 10 kilometrach, zwłaszcza w moim aktualnym stanie. Taktycznie wyszło idealnie, a zabrakło tylko nóg, więc nie mogłem prosić o więcej. Nie jestem sfrustrowany, bo obecnie stać mnie właśnie na takie wyniki. Codziennie ciężko pracuję, aby być jak najwyżej, a dziś najlepszą lokatą na którą było mnie stać to trzecie miejsce

– stwierdził 28-letni obywatel Mediolanu, który stracił początek sezonu z powodu zapalenia ścięgna.

Jutro zawodników czeka dzień przerwy, który zostanie wykorzystany na transfer pomiędzy Sardynią a Sycylią, gdzie we wtorek staną na starcie pierwszego górskiego odcinka Giro d’Italia. Liczący sobie 181 kilometrów odcinek rozpocznie się w Cefalu, a na jego trasie znajdą się dwie premie górskie – Portella Femmina Morta (33 km; 4,5%, kat. 2) oraz finałowa wspinaczka na Etnę (17,9 km; 6,6%, maks. 12%, kat. 1). Ten dzień jest awizowany jako pierwsze starcie pomiędzy faworytami do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej.

4 Comments

  1. rob

    7 maja 2017, 21:21 o 21:21

    To co Jungels dziś pokazał to masakra!!! Prawie sam ciągnął tą grupę!!! Jeśli noga tak mu podaje, to powinien atakować już we wtorek!!!

    • TomAsz

      8 maja 2017, 09:30 o 09:30

      Podjazdy to zupełnie inna bajka.

  2. rob

    8 maja 2017, 17:14 o 17:14

    Masz rację. Tylko że Jungels, był tuż za naszym Rafałem w zeszłym roku. Więc te góry zna, a na czas potrafi jeździć więc to kolejny gość na którego trzeba zwrócić uwagę! !!

    • TomAsz

      8 maja 2017, 22:07 o 22:07

      W tym roku mnie nie przekonuje.