Czytelnia

Sylwester Szmyd: “Myślę o moich pierwszych startach w Giro”

Sylwester Szmyd z nostalgią wspomina swoje starty we włoskim Giro i typuje faworytów wyścigu.

100 Giro d’Italia. Muszę się przyzwyczaić do myśli, że Giro rusza beze mnie. Po dwunastu przejechanych edycjach proszę uwierzyć, że był to dla mnie najważniejszy wyścig w sezonie. Nie bez znaczenia zostaje fakt, że 11 razy startowałem w barwach włoskiej drużyny. Myślę, że ciężko w słowach wyrazić czym jest Giro dla Włochów, dla ekipy i jej sponsora, zawodników, obsługi i w końcu samych kibiców. Dla mnie start w Giro był takim wyróżnieniem, jak możliwość założenia narodowej koszulki, niestety w Giro częściej startowałem.

I nawet jeśli jestem pierwszym, który mówi, że kolarstwo już dawno straciło swój romantyzm, to Giro w mojej głowie pozostaje najpiękniejszym wyścigiem świata, potrafiącym dać mnóstwo pozytywnych emocji zawodnikom i kibicom.

Niby skończyłem się ścigać wczoraj, a pierwsze Giro przejechałem bez kasku na głowie, w kolejnym jechałem u boku żyjącej legendy Pantaniego. I chyba z nim najbardziej mi się kojarzy tegoroczna trasa Giro. Dwie z czterech końcówek pod górę, Oropa i Piancavallo, nie mogą nie przypominać jednych z najpiękniejszych akcji w historii kolarstwa, a których autorem był właśnie Marco. Szczególnie Oropa, gdzie po defekcie u podnóża podjazdu “Panta” mknąc do góry wyprzedził 48 kolarzy i “na solo” wygrał etap.

Etna, która będzie pierwszą metą pod górę, przypomina mi Contadora z 2011 roku, który w jasny i wyraźny sposób pokazał wszystkim, że zamierza wygrać Giro. Również, a może i bardziej kojarzy mi się z arancini i cannoli, sycylijskimi przysmakami, które stały się stałym elementem diety na naszych zgrupowaniach na Sycylii przed Giro.

Blockhaus, druga meta pod górę w tym roku, myślę, że będzie tym podjazdem, który powinien dać odpowiedź, kto Giro nie wygra. Dla mnie był to najlepszy etap w historii moich startów w Giro. Tylko z małego powodu nie dojechałem z “Pellim”, który zwyciężył w 2009 roku, finiszując mimo to w top 10.

Z mojego punktu widzenia większe znaczenie dla klasyfikacji generalnej wyścigu odegrają etapy 16 i przede wszystkim 18. Powtarzane po sobie długie podjazdy w trzecim tygodniu wyścigu.

Sam start z Sardynii bajkowy, pamiętam rok 2007, podobnie przeprawa przez południe Italii z pięknym morzem w Pugli dla nas kibiców będzie pięknym widowiskiem, które może zamienić się w koszmar dla kolarzy, jeśli zacznie padać deszcz.

Wśród głównych pretendentów do zwycięstwa stawiam tych, którzy celują w podium, ale tylko w najwyższy jego stopień: Quintana i Nibali. Z niecierpliwością będę wypatrywać liderów Sky, w których nigdy nie wierzyłem. Liczę na wyścig życia Mollemy i Van Garderena, który wiem, że pracował bardzo ciężko z myślą o Giro od samego grudnia. Wierzę w podium Zakarina, a moim czarnym koniem jest Pinot. Myślę, że góry Giro są mu bardziej na rękę niż te z Tour de France. Bo, drodzy Czytelnicy, ja zawsze uważałem, co już pokazał na przykład Pereiro w 2006 roku, że Tour można wygrać przy odrobinie szczęścia, ale Giro niestety już nie. Dolomity nie wybaczają chwili słabości.

Tak więc rusza Giro, a ja przenoszę się do moich pierwszych w nim startów, do postojów na trasie organizowanych przez kibiców. Do stołów wzdłuż trasy zastawionych lodami, ciastkami, tortami, prosecco dla peletonu, który się zatrzymywał. Myślę o peletonie, gdzie Cipollini czy Bettini w tęczowej koszulce byli autorytetami.

Myślę również o emocjach, które dały mi dwa zwycięstwa w Giro z liderami. Emocje po 21 dniach ciężkiej pracy, których ani nie da się opisać, ani tym bardziej kupić.

Na koniec, mam nadzieję, że “Goły”, “Maniek” i “Pater” z “Łysym” (czyli Łukaszem Owsianem) odważą się szukać swojej szansy na etapach dla uciekinierów, których myślę będzie sporo. Wierzę, że Janek Hirt wygra etap, bo stać go na to.

Sylwester Szmyd o życiu kolarza w sieci pisał od lat. W sezonie 2017, z perspektywy byłego już zawodnika i prowadzącego firmę Szmyd Coaching, na łamach Rowery.org będzie dzielił się swoimi obserwacjami z największych imprez.

Sylwester Szmyd

Urodzony 2 marca 1978 roku w Bydgoszczy przez lata był ostoją polskiego kolarstwa w światowym peletonie. Najczęściej widoczny na trudnych górskich etapach, gdzie nadając tempo szybko odchudzał czołową grupę. Przez 16 lat sportowej kariery ścigał się w koszulkach Tacconi Sport, Mercatone-Uno, Saeco, Lampre, Liquigas, Movistar i CCC. Z 23 ukończonymi Wielkimi Tourami był gregario di lusso największych gwiazd światowego peletonu: Marco Pantaniego, Gibo Simoniego, Damiano Cunego czy Ivana Basso. Jego zwycięstwo na Górze Wiatrów, słynnym Mont Ventoux (2009), na trwałe wpisało się do annałów polskiego kolarstwa. Po zakończeniu kariery skupił się na dzieleniu się z amatorami swoją wiedzą i doświadczeniem, zakładając firmę trenerską Szmyd Coaching.

Zobacz komentarze

  • Piękne kolarskie akcje Pantaniego możliwe dzięki temu, że wtedy koks aż się wysypywał uszami. Nie jestem naiwny i wiem, że żaden zawodowy sport na najwyższym poziomie nie może istnieć bez wspomagania, ale wtedy to już była wolna amerykanka, totalnie.

    Świetna jest trasa tegorocznego Giro, natomiast TdF w tym roku to jakiś smutny żart i nieporozumienie.

    • Prosze bardzo,mozemy przyjac ze wszystkim koks sie "wysypywal uszami",ale dlaczego inni nie jezdzili jak Pantani w takim razie? Uznajmy zatem i uszanujmy talent Panty dla okresu w jakim sie scigal z kolarzami z ktorymi sie scigal. pozdr

      • Talentu Pantaniemu nikt nie zabierze, był super kolarzem ze swoimi niezapomnianymi akcjami i stylem jazdy. Tutaj nie ma co uznawać jego talentu, on go zwyczajnie miał.

  • Giro jest specyficzne niby najmniej je oglądam z trzech wielkich tourów chyba z powodu zmęczenia oglądaniem klasyków i wiosennych tygodniowek to jednak najbardziej pamiętam etapy właśnie giro, zwycięstwo Sastre na Wezuwiuszu, czerwony pociąg Saeco, deszczowy etap po szutrach, no i walkę o sekundy Contadora nawet na etapach skrojonych dla Bettiniego w 2008. Giro zapada w pamięć

Recent Posts

Pogacar i Van der Poel przed Liege-Bastogne-Liege | Lopez wygrał Tour of the Alps

Julian Alaphilippe pertraktuje z TotalEnergies. Wiadomości i wyniki z piątku, 19 kwietnia.

19 kwietnia 2024, 21:00

La Fleche Wallonne 2024. Kevin Vauquelin w życiowej formie

Kevin Vauquelin drugim miejscem w La Fleche Wallonne 2024 osiągnął swój życiowy wynik w worldtourowym wyścigu.

19 kwietnia 2024, 16:18

Zapowiedź Liege-Bastogne-Liege 2024

W niedzielę kolarze i kolarki zakończą sezon wiosennych klasyków. Na ardeńskich wzgórzach czekają dwie bitwy o zwycięstwo w monumencie Liege-Bastogne-Liege.

19 kwietnia 2024, 15:20

Simon Carr wygrał królewski etap Tour of the Alps | Remco Evenepoel wróci na ścieżkę

Chris Harper bez groźnych obrażeń. Płacić, czy nie płacić? Oto jest pytanie. Wiadomości i wyniki z czwartku, 18 kwietnia.

18 kwietnia 2024, 20:28

La Fleche Wallonne 2024. Maxim van Gils potwierdził renomę ściankowca

Maxim van Gils zajął trzecie miejsce w jednej z najtrudniejszych edycji La Fleche Wallonne. Tym wynikiem Belg z Lotto Dstny…

18 kwietnia 2024, 08:20

La Fleche Wallonne 2024. Stephen Williams: “to był mój dzień”

Stephen Williams triumfował w Strzale Walońskiej i sięgnął po największy sukces dotychczasowej kariery.

18 kwietnia 2024, 07:33