Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2017. Domenico Pozzovivo: “nawet dla górali będzie bardzo ciężko”

Domenico Pozzovivo

Domenico Pozzovivo, jeden z pretendentów do miejsca na podium tegorocznego Giro d’Italia (5-28 maja), zapowiada walkę o jak najlepszy wynik.

Ścigający się w ekipie AG2R La Mondiale Włoch czterokrotnie ukończył swój narodowy wyścig w czołowej “dziesiątce” – w 2008 roku był 9., cztery lata później został sklasyfikowany na 8. miejscu, w 2013 roku finiszował na 10. lokacie, zaś w kolejnym sezonie zamknął czołową “piątkę”. Ponadto w 2012 roku jako pierwszy wjechał na metę siódmego etapu, prowadzącego do Lago Laceno.

Teraz, 34-latek liczy na to, że znów będzie go stać na dobrą pozycję w klasyfikacji generalnej. Według niego, ważny będzie start, który w tym roku odbędzie się na Sardynii. Ostatnia taka okazja miała miejsce w 2007 roku.

Wystartujemy w wyścigu ważnym dla kolarstwa, lecz również dla Włoch. Najpierw będzie niczym na wakacjach, gdyż ruszymy na wyspie, gdzie jest wyjątkowo spokojnie. Przez to, przed samym startem, będziemy mogli się skupić. To będzie idealne rozpoczęcie Giro

– powiedział Pozzovivo w rozmowie z przedstawicielem prasowym swojej drużyny.

Mierzący 165 centymetrów Włoch podkreślił również, że w pierwszym tygodniu kluczowe będą dwa etapy – czwarty i dziewiąty. Oba kończą się podjazdami 1. kategorii, co, według niego, może stworzyć niemałe różnice czasowe.

W pierwszym tygodniu jest Etna [17,9 km; 6,6%, maks. 12%], którą pokonamy tuż po przyjeździe na Sycylię, a tam lubi padać. Mocno do myślenia daje również odcinek prowadzący na Blockhaus [13,6 km; 8,4%], który będzie dobrym wskaźnikiem formy innych zawodników

– stwierdził urodzony w Policoro kolarz AG2R La Mondiale.

Pozzovivo przeanalizował również ostatni tydzień, który w całości prowadzi po Alpach oraz Dolomitach.

Szesnasty etap będzie trudny, bo w zasadzie dwukrotnie pokonamy Stelvio. Nawet dla górali będzie bardzo ciężko. Podczas ostatniego tygodnia mamy również kilka trudności jedna po drugiej, gdzie cały czas będzie trzeba być obecnym

– opisał 34-latek.

Niedawno triumfator Giro del Trentino z 2012 roku stawił się na kolejnej edycji rozgrywanego w górach wyścigu, tym razem przemianowanym na Tour of the Alps. Włoch zajął w nim trzecie miejsce, kończąc najtrudniejsze odcinki w czołowej “dziesiątce”, częściowo dzięki świetnej pracy kolegów z francuskiej grupy.

Jestem zadowolony z tego co wykonałem podczas tej rywalizacji. Ścigałem się w przeszłości z Matteo Montagutim i Hubertem Dupontem, lecz teraz znalazłem również innych współpracowników. Jestem pewny siebie

– zakończył “Doktor Pozzovivo”, którego nad Półwyspem Apenińskim wspierać będą Montaguti, Dupont, Julien Berard, Francois Bidard, Alexandre Geniez, Quentin Jauregui, Clement Chervier oraz Ben Gastauer.