Danielo - odzież kolarska

Tour de Romandie 2017. Thomas de Gendt: “sami wyjedźcie na trasę”

Peleton na Tour de Romandie

Thomas de Gendt wypowiedział się krytycznie na temat działań podjętych przez sędziów podczas drugiego etapu Tour de Romandie.

Dziś rano w frankofońskiej części Szwajcarii pogoda była wyjątkowo zimowa – temperatury wynosiły ledwie kilka stopni, zaś w wysoko ulokowanych miejscowościach prószył śnieg. Sędziowie, w porozumieniu z organizatorami imprezy, zdecydowali, aby etap został skrócony o 24 kilometry, przesuwając start z Champery do Aigle. Tam zawodnicy wjechali na oryginalną trasę, gdzie ziąb jednak nie ustawał, a biały puch ciągle leżał wzdłuż szosy.

Wyjątkowo niezadowolony z tej decyzji był 30-letni de Gendt. Belg stwierdził, że warunki podczas etapu były ekstremalne, a momentami wręcz nieludzkie.

Droga Unio! Następnym razem, gdy będą takie warunki pogodowe, sami wyjedźcie na trasę, i to w kabriolecie

– napisał na swoim profilu na Twitterze w odniesieniu do decyzji przedstawicieli Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

Do niecodziennej sytuacji miało dojść na mecie w Bulle. Przemoczony i wyraźnie wychłodzony kolega drużynowy de Gendta, Sander Armee, który dziś objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej Tour de Romandie chciał wziąć prysznic w autobusie swojej grupy, lecz został powstrzymany, gdyż czekała go kontrola dopingowa. Przepisy nie pozwalają by kolarz oddalił się od chaperonów przed oddaniem próbki.

Powstrzymywanie cierpiącego na hipotermię zawodnika przed wzięciem prysznica z powodu kontroli antydopingowej nie jest normalne. Nie jesteśmy zwierzętami

– dodał triumfator 12. etapu ubiegłorocznego Tour de France, stwierdzając również, że obniżenie temperatury u jego kolegi zdiagnozował lekarz drużyny Lotto Soudal.

Na dzisiejszym etapie triumfował Stefan Kung, który wraz z Andreiem Grivko dojechał na finisz przed peleton. Ten został przyprowadzony przez Sonny’ego Colbrellego.

17 Comments

  1. Jerzy Sz

    28 kwietnia 2017, 07:17 o 07:17

    Wiadomo kolarstwo ale psa by nie wygonił na taką pogodę.

  2. Krzysztof Muszczak

    28 kwietnia 2017, 06:11 o 06:11

    Miał rację. To jest chore

  3. jacenty02

    28 kwietnia 2017, 08:19 o 08:19

    Dobrze Gada. Prawda jest ze ludziki ktorzy tworza te wszystkie przepisy i regulacje pewnie w zyciu na rowerach nie siedzialy. Nie mowiac juz o jezdzie na dlugim dystansie podczas warunkow ktore wszyscy widzielismy na wczorajszym etapie. Kady kto troche pokrecil w zimie wie jak to jest. Ja ciezko jest utrzymac cieplote ciala. A tam jeszcz e deszcz ze sniegiem padal. Ogladalem wczorajszy etap i szczerze wspolczulem kazdemu z tamtych zawodnikow ktorzy wystartowal. Domyslam sie jakie musialo byc morale wsrod kolarzy.
    Problem polega na tym ze znajdzie sie zawsze jakis malkomtent, ktory stwierdzi ze ” no ale to ich zawod, przeciez oni dostaja za to gruba kase”. Prawda jest ze faktycznie dostaja za to pieniadze i to jest ich zawod, ale czy te pieniadze sa duze? Szczegolnie jesli chodzi o zawodnikow ktorzy pracuja w peletonie? Pytania pozostwaie bez odpowiedzi. Coz nie kazdy ma szanse grac w tenisa i zarabiac krocie tego co dostaja kolarze. Do tego dochodzi ile w kolastwo trzeba wlozyc zdrowia, serca i wyrzeczen zeby uprawiac ten piekny sport na poziomie pro. Do tego dochodza czste kontuzje i kraksy. Ktorych jak na lekarstwo szukac gdzie indziej.Chcialbym zobaczyc takiego Rooneya(w zadnym wypadku mu tego nie zycze), ktory upada z jadacego 50km/h roweru, poobijanego od innych rowerow, z poobdzierana skora do golego miesa, czesto po takim wypadku pozbawionego niektorych czesci garderoby. Co on by sobie wtedy pomyslal, bo naturalnym u kolarza jest wsiasc na rower i jechac dalej. Wiec pieniadze ktore dostaja kolarze za to co musza dac z siebie zdecydowanie plasuje kolartwo bardzo wysoko wsrod najciezszych sportow (zeby nie powiedziec ze to najciezszy). Dlatego lacze sie z tym co napisal Thomas De Gendt i mowie od siebie: Chapeau bas dla wszystkich kolarzy za to co robicie. Niech to cale UCI i wszyscy hejterzy kolarstwa (bo to przeciez sport dla koksiarzy) 2 razy sie zastanowia zanim zabronia kolarzowi, ktory jest bliski hipotermii isc pod prysznic po takim etapie. Pozdrawiam wszystkich fanow kolarstwa.

  4. Pavel Arnold Vashniq

    28 kwietnia 2017, 09:04 o 09:04

    Chyba tam zapominają, że kolarstwo szosowe to nie halowe zawody trwające kilkanaście sekund czy nawet godzinę. Tutaj oprócz przygotowania fizycznego i rywalizacji z innymi zawodnikami walczymy również z pogodą przez wiele godzin, a odczuwalność jest zupełnie inna niż choćby podczas maratonu biegowego… Kiedy po podjechaniu 15 kilometrowej przełęczy w ulewie i 2℃ trzeba z niej potem zjechać dopiero, zaczyna się “zabawa”. Na dodatek od startu do mety cały peleton chlapie na Ciebie z tylnich kół i już po minucie jest się przemoczonym. Nie każdy jest w stanie to wytrzymać, a co dopiero grzecznie sobie stanąć w kolejce do kontroli zaraz po wjechaniu na metę. W d. się poprzewracało tej unii.

  5. Karol Beda

    28 kwietnia 2017, 07:16 o 07:16

    Powinni wszyscy się zatrzymać i olać organizatorów. Jakby kolarze byli solidarni to by mogli dużo ugrać.

  6. Piotrek Rutkowski

    28 kwietnia 2017, 08:13 o 08:13

  7. marek

    28 kwietnia 2017, 11:00 o 11:00

    Popieram słowa Jacentego,sam uprawiam ten sport i wiem sam najdokładniej jak to jest po kilku godzinach jazdy w wodzie i takiej temperaturze gdy nogi wyciągnięte z butów wyglądają jakoś dziwnie a w mróz do domu wchodzi się na piętach, a stopy w kolorze fioletowym i do głowy przychodzi myśl by tylko objąć całym sobą najbliższy kaloryfer.Chyba po odejściu kilku mocnych zawodników zabrakło na ten moment przywódcy w peletonie.Dlatego apel panowie szanujcie się sami bo ci co w ciepłych autach was szanować nie będą.Szybko znajdźcie przywódcę w stadzie.
    A zasada tak w sporcie jak i w życiu im gorsza i cięższa robota tym gorzej płatna.

    • jarek996

      28 kwietnia 2017, 13:18 o 13:18

      marek ; zaloz neopreny na nogi i gwarantuje , ze nawet w zimie nogi Ci sie spoca !!!

      • marek

        28 kwietnia 2017, 21:21 o 21:21

        jarek pamiętaj o czymś takim jak starość i choroby reumatyczne ,bo z tekstu wnioskuję,że jesteś młodym wilczkiem i myślisz ,że jak będziesz miał np.65 lat to sobie pykniesz pod góreczkę z lekkością 25-latka i będzie tak jak teraz.Coś o tym wiem bo odwiedziłem już niejednego lekarza i fizjoterapeutę .Czas jest nieubłagalny.Każdy zawodowiec Ci to powie.

  8. jarek996

    28 kwietnia 2017, 13:15 o 13:15

    Widze , ze jestem jedynym ktory sie nie zgadza z Panem De Genetem .
    Po pierwsze tojest ich zawod i nikt ich tam nie wysylal za kare. Po drugie wiadomo bylo , ze pogoda w Szwajcarii bedzie taka jaka jest i teamy mogly sie lepiej przygotowac ( sa w koncu pracodawcami i powinni chyba dbac o swoich pracownikow ? ) . Sa dzisiaj np, neoprenowe ochraniacze na nogi ( buty ) ktore “dzialaja ” do – ( minus ) 10 stopni. Sa kurtki i sa spoodnie ktore chronia przed zimnem i deszczem ( niewiem jak maja komentujacy , ale ja w mojej trenuje czesto w okolicach – 5 i potrafie przezyc bez narzekan ) , sa czepki pod kaski i neoprenowe rekawice. . Nie bylo na drodze slisko ( tzn nic nie zamarzalo ) , bylo tylko mokro ( + zimno ) , wiec o jakims wielkim niebezpieczenstwie trudno mowic . Z zimnem juz wyjasnilem jak sie walczy , mokro bylo nie pierwszy raz , wiec to tez nic dziwnego. Obserwowalem wczoraj kolarzy i wielu mialo krotkie spodenki i rekawiczki bez palcow !!!! Jesli sami nie potrafia o siebie zadbac ,to nikt ich na sile nie bedzie ubieral . Dodam ze sam jestem kolarzem amatorem , jezdze czesto w DUZO gorszych warunkach po 100 i wiecej kilometrow i wcale nie twierdze , ze czasem NIE jest mi zimno , ale rozsadny ubior eliminuje te uciazliwosci do minimum. Na tym forum wielokrotnie dyskutowalismy o “primabalerinach ” dzisiejszego peletonu . Slonce swieci w oczy : odwolac etap , wiatr wieje w plecy : odwolac etap , wiatr wieje od czola , tez odwolac. Niech oni zajma sie jezdzeniem , a nie narzekaniem. Rozumiem , ze mokra szosa zaczelaby zamarzac co byloby zwyczajnie niebezpieczne dla zycia , ale to ze sie im nie chce wrzucic ciuchow na siebie ? Nie zartujmy …

    • jacenty02

      28 kwietnia 2017, 14:50 o 14:50

      Napisales cytuje: “ale ja w mojej trenuje czesto w okolicach – 5 “. trening to nie to samo co wyscig. Na treningu kazdy sie opatuli adekwatnie do panujacych warunkow, natomiast nikt nie bedzie sie w korzuchu scigal i tu jest moim zdaniem pies pogrzebany. Trening to jedno wyscig to drugie. Nie od dzis wiadomo ze im grubsze odzienie tym wolniejsza jazda, pozatym deszcz ze sniegiem przy plus 2 jest o wiele gorszy niz jazda przy temperatuze -5. Pozatym praca praca ale zdrowie jest chyba najwazniejsze.Gosc naprawde sie zle czuje a hipotermia moze doprowadzic w skrajnych przypadkach do smierci. Nie mozna myslec jak typowy aparatczyk i trzymac sie regulaminu. Kazdy zapewne wie jak UCI potrafi obchodzic regulamin kiedy lezy to w ich interesie.

      • jarek996

        28 kwietnia 2017, 15:39 o 15:39

        Poogladaj extremalne etapy z Giro sprzed 20-30 lat , to zrozumiesz czym roznili sie PRAWDZIWI kolarze od dzisiejszych “kolarzy” …. I pamietaj , wtedy nie bylo goretexow , neoprenow i membran roznej masci . Bawelna byla !
        Poczytaj w czym Sir Edmund Hillary wszedl w 1953 na Mount Everest. Dzisiejsi “kozacy” w takich ciuchach nie wyszli w zimie po mleko .

        • jacenty02

          28 kwietnia 2017, 16:03 o 16:03

          Wyglada na to ze lekko schodzisz z tematu

  9. jacenty02

    28 kwietnia 2017, 15:59 o 15:59

    Mysle ze dalsza retoryka nie ma sensu. Przyznaje Ci racje, kazdy ma prawo do swojej opini.

    • jarek996

      28 kwietnia 2017, 18:29 o 18:29

      Swieta racja ! Kazdy ma prawo do swojej opinii.
      Zacytuje Cie jeszcze na koniec ; ” Na treningu kazdy sie opatuli adekwatnie do panujacych warunkow, natomiast nikt nie bedzie sie w korzuchu scigal i tu jest moim zdaniem pies pogrzebany”
      Czy Ty naprawde wiesz cos o dzisiejszych “topowych” kolarskich ubraniach , czy stanales na ubieraniu sie w “cebulke” ?

  10. Maciek79

    29 kwietnia 2017, 00:28 o 00:28

    Jarek 996 dobrze pisze! Sam Hinault który należał do kolarzy którzy potrafili walczyć o swoje”interesy” wjeżdżał i zjeżdżał z przełęczy na Giro w dużo bardziej zimowej aurze w bawełnie.
    Kolarzyki są teraz.

  11. Maciek79

    29 kwietnia 2017, 00:35 o 00:35

    No ale jeśli chodzi o zachowanie sędziów odnośnie kontroli dopingowej to jestem w pełni za de Gentem i resztą komentujących