Danielo - odzież kolarska

Rafał Majka: “nie jest źle jak na tę część sezonu”

Rafał Majka w koszule mistrza Polski na podjeździe Lo Port.

Rafał Majka o wiosennych startach, Liege-Bastogne-Liege i zmianie planu przygotowań do Tour de France.

Mistrz Polski Rafał Majka na trasie Liege-Bastogne-Liege zamyka wiosenne starty. Lider niemieckiej ekipy Bora-hansgrohe w kwietniu nie przeładował kalendarza startów, a na ścieżce przygotowań do lipcowego Tour de France do zaplanowanego programu wprowadził pewne korekty.

Polak po zajęciu 11. miejsca w marcowej Volta a Catalunya odpoczywał. Do rywalizacji powrócił we środę podczas La Fleche Wallonne, gdzie atakował w końcówce, a dziś wystartował w Liege-Bastogne-Liege.

27-latek w “Staruszce” startował dotychczas trzykrotnie, dwa razy kończąc ardeńskie zmagania, a w klasyfikacji najwyżej plasując się na 33. miejscu (2015). Ardeński wyścig nie jest wymarzonym terenem górala z Zegartowic, który na pagórkach “Staruszki” zwykle testował nogi przed startami w Tour de Romandie i Giro d’Italia. W tym roku celem lidera Bora-hansgrohe jest lipcowy Tour de France, a starty w Ardenach w pewien sposób kończą wiosnę i jeden z etapów przygotowań do walki o maillot jaune.

Wiadomo, że ciężko będzie wygrać, to są wyścigi dla klasykowców, ale ja też potrafię jeździć klasyki. Zawsze miałem pecha… tfu, może nie będę miał dziś pecha. Na spokojnie podchodzę do tego startu. Wiadomo, jeżeli walczyć, to pierwsza piątka, pierwsza dziesiątka może być w zasięgu, ale tu są zawodnicy szybsi ode mnie

– powiedział Majka w rozmowie z Rowery.org przed startem w Liege.

Słoneczny, acz chłodny ranek przywitał peleton na placu św. Lamberta, gdzie, przy wzmożonych środkach bezpieczeństwa, zawodnicy podpisywali listę i ruszali na trasę 103. edycji ardeńskiego klasyku. Podwójne barierki, obecność uzbrojonych po zęby żołnierzy i wzmocniona obecność policji w obliczu zagrożenia atakami terrorystycznymi nie odstraszyły kibiców – na placu zebrał się pokaźny tłum, obserwując przygotowujący się peleton.

Odpocząłem trochę po Katalonii. Trasa jest ciężka, przejechałem ją, ale nie wydaje mi się żeby była bardziej wymagająca niż przed rokiem. Pogoda jest na pewno lepsza, nie pada, to dla mnie bardzo dobrze. Zobaczymy jak się wyścig potoczy, myślę, że będzie dużo ataków. Ja mogę nie czekać na końcówkę, na którą mamy Jaya McCarthy’ego i Patricka Konrada, mogę wcześniej atakować. Zobaczymy jak się to ułoży

– tłumaczył.

Majka, który jeszcze do niedawna anonsowany był w składzie na Tour de Romandie (25-30 kwietnia), po Liege-Bastogne-Liege na trasach pojawi się dopiero w maju.

Troszeczkę mi się zmienił plan startów. Następnym wyścigiem będzie Tour of California [14-20 maja]. Tam się nastawiam na dobry wynik, trenowałem ostatnio dużo i jadę walczyć. Kolejnym etapem będzie trzytygodniowe zgrupowanie wysokogórskie. Potem Tour de Slovenie, mistrzostwa Polski i Tour de France

– nakreślił.

Czy mistrz Polski jest zadowolony ze stanu przygotowań w kwietniu?

Powiem, że tak. Nie jest źle, na Katalonii troszeczkę mi brakowało na podjazdach, ale nie ma co narzekać, bo to był marzec dopiero. Jeśli chodzi o dotychczasowe starty, nie jest źle jak na tę część sezonu. Ja w każdym sezonie jestem dobry czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień

– powiedział z uśmiechem kolarz z Zegartowic.

Na Katalonii mogłoby być lepiej gdybyśmy troszkę lepiej na czas pojechali, bo tam straciłem. Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji, żeby tylko zdrowie było i będzie dobrze

– podsumował.