Danielo - odzież kolarska

Liege-Bastogne-Liege 2017. Valverde i Martin klasą dla siebie

Valverde Martin Liege Bastogne Liege 2017

Alejandro Valverde i Daniel Martin zajęli pierwsze dwa miejsca podczas dzisiejszej, 103. edycji Liege-Bastogne-Liege. 

Jako pierwszy od wyselekcjonowanej grupy faworytów odłączył się Irlandczyk, który spróbował swoich sił na finałowym podjeździe w Ans. Po chwili dołączył do niego Hiszpan, a razem uzyskali niewielką przewagę nad innymi rywalami. W sprinterskim finiszu lepszy okazał się kolarz Movistar Team, który tym samym odniósł swoje czwarte zwycięstwo w “Staruszcze”. Wcześniej jako pierwszy na metę Liege-Bastogne-Liege wjeżdżał w 2006, 2008 i 2015 roku.

Ten sukces to hołd dla Michele Scarponiego. Bardzo dobrze się znaliśmy i było mi naprawdę, naprawdę smutno słysząc, że umarł tak młodo, w tak tragicznych okolicznościach. Nie uwierzyłem, gdy o tym usłyszałem. Ba, chyba mówię nie tylko za siebie, ale za cały kolaski świat. Wszystkie nagrody, które tu zdobyłem, przekażę jego rodzinie

– powiedział Valverde, wspominając swojego tragicznie zmarłego rywala.

Dzięki dzisiejszemu triumfowi, urodzony w Murcji 36-latek (we wtorek skończy 37) ustrzelił dublet podczas ardeńskich klasyków, gdyż w środę triumfował również w La Fleche Wallonne. “Balaverde” nie wygrał jedynie Amstel Gold Race.

To był dla nas idealny tydzień, choć o zwycięstwo nie było łatwo. Tak jak na “Walońskiej Strzale”, przejęliśmy inicjatywę od początku, choć inni też mieli momenty dla siebie, gdyż ucieczka była duża i nie dogonilibyśmy jej sami. W końcówce dojechałem do Martina, odsapnąłem i rozpocząłem sprint. Z powodu tego, co zdarzyło się wczoraj [śmierć Scarponiego] to bez wątpienia wyjątkowe zwycięstwo. Chcę podziękować swojej drużynie, gdyż wszyscy byli niesamowici i idealnie wykonali zadania.

Z kolei Daniel Martin wracając do swojego ataku na podjeździe w Ans powiedział:

Nie myślałem o Valverde, nie miałem pojęcia co się dzieje za moimi plecami. Kiedy skoczyłem, wiedziałem, że jedzie na moim kole, ale pomyślałem, że może się zawaha. Oczywiście był na tyle silny, by doskoczyć do mnie, nawet nie wiedziałem czy zyskałem coś nad nim, wiedziałem tylko, że muszę jechać na metę. Kiedy Alejandro minął mnie na zakręcie miałem już tylko nadzieję, że nikt inny mnie nie dogoni, kręciłem najszybciej jak tylko potrafiłem.

Irlandczyk, który wygrał “Staruszkę” w 2013 roku, a w 2014 roku prowadząc wywrócił się na ostatnim zakręcie, musiał liczyć na mało doświadczoną drużynę, pozbawioną kontuzjowanych Philippe’a Gilberta i Juliana Alaphilippe’a.

Jestem bardzo, bardzo z nich dumny, chłopacy wychodzili ze skóry, bym osiągnął taki wynik. Wyłączając Driesa Devenynsa miałem więcej doświadczenia z wyścigu niż reszta zespołu razem wzięta

– dodał kolarz Quick-Step Floors.