Danielo - odzież kolarska

Liege-Bastogne-Liege 2017. Michał Kwiatkowski: “wrócę by walczyć o zwycięstwo”

Drugie podium Liege-Bastogne-Liege w karierze kończy udaną wiosnę Michała Kwiatkowskiego.

Michał Kwiatkowski po raz drugi w karierze stanął na podium Liege-Bastogne-Liege. 26-latek w finale 103. edycji wyścigu finiszował za niepokonanym Alejandro Valverde (Movistar) i atakującym na ostatnim kilometrze Irlandczykiem Danem Martinem (Quick-Step Floors).

W końcówce byłem zbyt daleko. Nie mogłem walczyć o zwycięstwo. Szkoda, bo miałem nogę i duże wsparcie ekipy. Sergio pojechał fantastycznie, jako ekipa pojechaliśmy świetnie ten tydzień. Jestem pewien, że tu wrócę, by walczyć o zwycięstwo

– powiedział wyczerpany Polak za linią mety.

Lider zespołu Sky na ostatni kilometr, prowadzącą dość ostro pod górę drogę w Ans, wjechał na końcu czołowej grupki i dopiero przed finałowym zakrętem przebił się na piąte miejsce. Przewaga atakującego Martina i łapiącego jego koło Valverde była jednak w tym miejscu zbyt duża i Kwiatkowski linię mety przeciął, jak w 2014 roku, na trzecim miejscu.

To był dziwny wyścig. Ucieczka zyskała szybko niemal 13 minut, a my spodziewaliśmy, że Movistar będzie kontrolował sytuację i złapie ich przed finałem. Tempo było tak wysokie, że mogło się wydawać, że wszyscy jedziemy razem, ale nawet utrzymanie koła kosztowało sporo energii. Pomagaliśmy Movistrowi zbić przewagę, potem włączyły się inne ekipy, które próbowały utrudnić wyścig. Próbowaliśmy się do tego zaadoptować

– wyjaśniał Polak na konferencji prasowej.

Triumfator tegorocznych Strade Bianche i Mediolan-San Remo w finale “Staruszki” współpracował z mistrzem Kolumbii Sergio Henao, który na belgijskich podjazdach wyciskał z siebie ostatnie poty dla drużynowego kolegi.

Sergio… ze swoją obecną formą mógł spokojnie walczyć o zwycięstwo. Nie było mu łatwo, ruszał i od razu miał 15 kolarzy na kole. Trudno było rozerwać grupę. Dziś był prawdziwym kolegą, robił co mógł. Powiedziałem mu, że dobrze się czuję, więc mnie wspierał, za co jestem mu wdzięczny

– komentował “Kwiato”.

Co stało się w końcówce? Kwiatkowski, choć wyczerpany i widocznie zawiedziony, zdawał sobie sprawę, że na ostatniej prostej po prostu nieco zabrakło mu sił.

Byłoby miło siedzieć na kole Alejandro albo Dana Martina, ale w tamtym punkcie byłem na pewno zbyt daleko. Myślałem, że mam na tyle w nogach, aby złapać koło każdego. Czułem się dobrze, na Saint Nicholas też byłem z tyłu, ale miałem to pod kontrolą

– zaznaczył.

Cóż mogę powiedzieć, jestem bardzo zadowolony z podium, to był bardzo długi finisz. Gratulacje dla Alejandro, mam nadzieję, że nie przejdzie na emeryturę, bo będziemy mieli szansę jeszcze go pokonać

– dodał na koniec.

Kolarz Sky startem w Ardenach zakończył pierwszą, niezwykle udaną część sezonu. Wygrał monument Mediolan-San Remo i Strade Bianche, finiszował drugi w Amstel Gold Race i Volta ao Algarve, był trzeci w Liege-Bastogne-Liege oraz siódmy w Fleche Wallonne. W rankingu WorldTour plasuje się na trzeciej pozycji, za Gregiem van Avermaetem i Alejandro Valverde.

4 Comments

  1. Robert Kotlarski

    23 kwietnia 2017, 19:31 o 19:31

    i za takie podejście kibice zawsze będą trzymać za Ciebie kciuki Michał 🙂 Allez Kwiato 🙂

  2. fan

    23 kwietnia 2017, 21:53 o 21:53

    Czuł się dobrze ale zostawał na podjazdach tzn na ostatnim ? Skąd więc ten power W końcówce gdzie wyprzedził sporo kolarzy ?

  3. Crb

    24 kwietnia 2017, 01:30 o 01:30

    Trochę dziwna taktyka trzymać się w takich momentach z tyłu, ale i tak gratulacje z podium. Chociaż gdybajac z takim finiszem będąc z przodu i Valverde może by uległ. 😉

  4. Maximus

    24 kwietnia 2017, 07:46 o 07:46

    Wiśta wio! Łatwo powiedzieć, wielkie brawa dla Michała. To jest przecież super wynik. Cieszmy się że mamy takich kolarzy. Brawo