Danielo - odzież kolarska

Vuelta al Pais Vasco 2017. Alejandro Valverde może kończyć sezon

Alejandro Valverde

23 dni startowe, 9 wygranych. 15 razy na podium. Alejandro Valverde tej wiosny przechodzi samego siebie.

Hiszpan, o którym obiegowy żart mówi, że jest w formie od lutego do października, w tym roku zapisał na koncie wygrane w Vuelta a Andalucia (2.HC), Volta a Catalunya (WT) oraz Vuelta al Pais Vasco (WT), a także w Vuelta a Murcia (1.1). W Andaluzji i w Kraju Basków wygrał po jednym odcinku, Katalonię zdominował, trzykrotnie jako pierwszy przecinając linię mety.

To sporo, nawet jak na niego – Valverde w trwającej od 2002 roku zawodowej karierze odniósł 89 zwycięstw.

W tym sezonie wszystkie starty lidera ekipy Movistar wypadły w póki co w Hiszpanii, natomiast wyścig w Kraju Basków pozostawał jedną z nielicznych imprez na Półwyspie Iberyjskim, której Valverde nie miał w swoich palmares. Do dziś.

36-latek triumfował w Eibar dziś po południu, drugim miejscem podczas jazdy indywidualnej na czas pieczętując wygraną w klasyfikacji generalnej baskijskiej imprezy.

O stary, to był dzień! Naprawdę chciałem wygrać ten wyścig. Byłem blisko kilka razy przez te wszystkie lata, nigdy się nie udało. W tym roku mam chyba jakąś passę, sezon zacząłem znakomicie, więc do wyścigu w Kraju Basków przystąpiłem bez żadnej presji

– mówił rozentuzjazmowany kolarz w rozmowie ze sztabem prasowym zespołu.

Valverde wygrał wczorajszy etap z metą w Sanktuarium Matki Boskiej w Arrate i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej, do finałowego odcinka jazdy na czas przystępując z tym samym czasem co m.in. Rigoberto Uran (Cannondale-Drapac) czy Romain Bardet (AG2R La Mondiale), a z przewagą 3 sekund nad Alberto Contadorem (Trek-Segafredo) i 15 sekund nad Ionem Izagirre (Bahrain-Merida).

Hiszpan rozpoczynający blisko 28-kilometrowy odcinek podjazd pod Karabieta (5,2 km, 7,3%) rozpoczął spokojnie, na pomiarze czasu usytuowanym na 12 kilometrze notując 9 sekund straty do “El Pistolero”. Stratę powoli odrobił na płaskim odcinku i na podium otrzymał tradycyjny baskijski kapelusz – txapela.

To był wyścig inny niż zazwyczaj, pierwsze etapy były lżejsze, a na koniec wszystko sprowadzało się do czasówki. No i tu trzeba było wyskoczyć z siebie. Czasówka… to był stresujący dzień, bo różnice między mną, Alberto i Ionem były minimalne. Na moją korzyść działał fakt, że jechałem na końcu, znałem międzyczasy. Koledzy przypominali mi, żebym nie zaczął za szybko, bo kluczowe dla wyniku jest ostatnia płaska partia trasy. Pojechałem zachowawczo pierwszą część podjazdu, a na płaskim ruszyłem ile fabryka dała

– tłumaczył.

Valverde, który po drodze do Eibar z powodu choroby ominął tylko start w Paryż-Nicea, w połowie kwietnia rozpocznie kampanię ardeńską – swój tradycyjny cel wiosennych zmagań. Hiszpan, który w historii cztery razy wygrał już Fleche Wallonne i trzykrotnie najlepszy okazał się w Liege-Bastogne-Liege, na belgijskich szosach zdaje się być niekwestionowanym faworytem.

Jestem tak samo zaskoczony tym startem sezonu jak wszyscy dookoła. Co roku, w tym punkcie sezonu mówię, że to mój najlepszy start. Ale teraz nie ma wątpliwości – to moja najlepsza wiosna. Klasyki ardeńskie zaczynam bez presji… może jak coś tam wygram, to skończę sezon (śmiech). A poważnie, jestem w dobrej formie, muszę to wykorzystać w Ardenach, bo potem czekają mnie wakacje i przygotowania do Touru.

10 Comments

  1. Tomasz Gilewski

    8 kwietnia 2017, 21:52 o 21:52

    Na dopingu?????

  2. as

    8 kwietnia 2017, 22:07 o 22:07

    Od lat najbardziej wszechstronny kolarz w peletonie. Jeśli współcześnie jest komuś najbliżej do Merckxa to właśnie Valverde.

  3. Pavel Arnold Vashniq

    8 kwietnia 2017, 20:21 o 20:21

    Mistrz Valverde

  4. Michał Barej

    8 kwietnia 2017, 20:30 o 20:30

    Valverde troche Kanibal 😉

    • Robert Niestrój

      9 kwietnia 2017, 08:57 o 08:57

      albo niebywale wszechstronny Sean Kelly 😉

  5. Piotr Szumilas

    8 kwietnia 2017, 22:24 o 22:24

    lepiej by się skupił na czymś i w końcu wygrał Tour De FRance albo chociaż Giro

    • Martyna Maria

      8 kwietnia 2017, 22:32 o 22:32

      No to skupił się na czymś. Na całej serii wyścigów, w których miał realne szanse na sukces.

    • as

      9 kwietnia 2017, 13:08 o 13:08

      Nie ma szans wygrać już grandtouru, zawsze bywa wysoko ale na zwycięzcę jest już za krótki bo są lepsi. Ma wygraną Vueltę, regularnie bywa na podium więc wystarczy. A klasyki i tygodniówki może wygrywać i na tym się skupia bo liczą się zwycięstwa.

  6. Mateusz Sioło

    9 kwietnia 2017, 10:30 o 10:30

    Alejandro jak wino – im starszy tym lepszy 🙂