Człowiek, który kiedyś wygrał Tour de France dzięki tzw. marginal gains w zespole Sky, teraz nazwał je „stertą bzdur”. Kto nim jest? Bradley Wiggins.
Wielu ludzi zarobiło na tej rzekomej filozofii sporo kasy, a menadżer Dave Brailsford zawsze wyciągał marginal gains niczym as z rękawa, sam jednak uważał, że do czynienia ma ze stertą śmieci. Obojętnie, czy mówimy o teorii Chimp czy o marginal gains – najważniejsze jest dobre wykonywanie fundamentalnych zadań: wyjdź człowieku po prostu na rower, spoć się, zainwestuj swój czas. Wtedy coś osiągniesz, a może nic nie osiągniesz. Mistrzem uczynią cię twoje fizyczne warunki i godziny na treningu, a nie ta wyjątkowa poduszka, na której śpisz, czy inny super materac
– mówił „Wiggo” w rozmowie z The Telegraph.
O marginal gains, czyli minimalnym poprawianiu funkcjonowania jak największej elementów przygotowań, wszyscy słyszeliśmy, o Chimpie niekoniecznie. Doktor Steve Peters, ówczesny lekarz zespołu Sky, był kiedyś zatrudniony w brytyjskim związku na stanowisku psychologa sportu. To on obmyślił teorię Chimp, która uczy zawodników umiejętnie dawać sobie radę z psychiczną presją.
Wiggins o tajemniczej przesyłce podczas Dauphine Libere (2011) nie chciał nic powiedzieć, chociaż kilka dni na wizji “Sky Sports” wyjawił, że ma „wiele do powiedzenia” i że „niektóre osoby będą w szoku”.
W sprawie paczki z fluimucilem prowadzone jest śledztwo – sprawę bada Brytyjska Agencja Antydopingowa (UKAD), a przebiegowi wydarzeń z czerwca 2011 przygląda się również komisja brytyjskiego parlamentu.