Danielo - odzież kolarska

Sep Vanmarcke: “pracujemy, aby wszystko wyszło perfekcyjnie”

Sep Vanmarcke na oficjalnym zdjęciu ekipy Cannondale-Drapac

Kolarz Cannondale-Drapac Sep Vanmarcke liczy na poprawę ubiegłorocznych wyników w Ronde van Vlaanderen oraz Paryż-Roubaix. 

Pod koniec lutego Vanmarcke zaliczył swój pierwszy wyścig jednodniowy w zielonym stroju amerykańskiej grupy. Podczas Omloop het Nieuwsblad zaatakował na Molenbergu, 35 kilometrów przed metą, ciągnąc za sobą Petera Sagana i Grega van Avermaeta. W grupce liderów często dyktował mocne tempo, przez co dojechała ona do mety, pomimo pościgu Teamu Sky. Tam został jednak ograny przez Słowaka i Belga, zajmując najniższy stopień na podium.

Podczas wygranego przez Michała Kwiatkowskiego wyścigu Strade Bianche rozpoczęły się jednak kłopoty 28-latka z Kortrijk. Po upadku Vanmarcke narzekał na ból żeber, przez który musiał się wycofać z toskańskiej jednodniówki. Następnego dnia nie dojechał również do mety GP Industria, lecz wystartował w Tirreno-Adriatico, w ramach przygotowań do wiosennych klasyków. Dolegliwości nadal nie ustąpiły, lecz w przeciwieństwie do swoich zapowiedzi, Belg wystartował wczoraj w Dwars door Vlaanderen. Na metę w Waregem wjechał jako 28., ze stratą minuty i 35 sekund do triumfatora, Yvesa Lampaerta.

Czuję się nieźle. Żebra jeszcze trochę bolą, ale na pewno jest poprawa. Według lekarzy jazda na rowerze nie pogorszy stanu mojego zdrowia, co miło usłyszeć. Teraz chcę się ścigać, a nie martwić kontuzjami

– powiedział kolarz Cannondale-Drapac.

Vanmarcke teraz skupia się na następnych startach – jutro ruszy do boju w E3 Harelbeke, zaś w niedzielę chce walczyć w wyścigu Gandawa-Wevelgem. W przeszłości w obu osiągał dobre wyniki – w “mini Ronde van Vlaanderen” pięciokrotnie finiszował w czołowej “dziesiątce”, zaś w rywalizacji prowadzącej przez pola bitew I Wojny Światowej trzykrotnie zajmował miejsca wśród najlepszej “szóstki”, w tym w roku 2010, kiedy był drugi.

Oba wyścigi bardzo mi pasują choć różnią się od siebie. W E3 jest więcej podjazdów, zaś na Gandawa-Wevelgem wieje silniejszy wiatr. Lubię i jeden, i drugi. Mają one dobry poziom sportowy bo startują w nich najlepsi specjaliści od wyścigów jednodniowych na świecie. W obu trzeba walczyć o pozycję, bo jest dużo kluczowych momentów

– wyjaśnił.

Głównymi celami Vanmarcke’a na ten rok są starty w Ronde van Vlaanderen (2 kwietnia) i Paryż-Roubaix (9 kwietnia). W ubiegłym sezonie, w barwach grupy LottoNL-Jumbo stał na podium obu monumentów – w “Flandryjskiej Piękności” był drugi, zaś rywalizację w “Piekle Północy” zakończył na trzecim miejscu. Teraz, po powrocie do Cannondale-Drapac, aspiracje 28-latka są jeszcze większe.

Po pierwszym wyścigu wiedzieliśmy, na czym stoimy. Cały czas pracujemy, aby wszystko wyszło perfekcyjnie. Dobrze się zgrywamy jako grupa, wszyscy są w dobrym stanie i chcą pracować. Myślę, że razem poradzimy sobie bardzo dobrze

– zakończył Belg.