Najsilniejszy na trasie Peter Sagan na mecie Mediolan-San Remo musiał uznać wyższość najsprytniejszego na finiszu Michała Kwiatkowskiego.
Mistrz świata Peter Sagan po raz drugi w karierze zajął drugie miejsce w Mediolan-San Remo. Słowak na mecie 108. “Primavery” uległ tylko Michałowi Kwiatkowskiemu (Team Sky), ale nie był z tego powodu wyjątkowo zmartwiony.
Takie jest kolarstwo. Nie zawsze wygrywa najsilniejszy
– powiedział kolarz niemieckiej grupy Bora-hansgrohe dziennikarzom, twierdząc przy tym, że był najsilniejszym z trójki, która dotarła do mety w San Remo przed główną grupą.
Dałem z siebie wszystko. Ekipa dowiozła mnie bezpiecznie do Poggio, nie leżałem w kraksach, a to w tym wyścigu jest ważne. Blisko kraksy było tuż za linią mety. Myślę, że wszyscy mogą być zadowoleni, bo to był dobry spektakl.
Sagan w “wiosennych mistrzostwach świata” startował dotychczas siedmiokrotnie. Poza dzisiejszym podium, dwa razy kończył na czwartym miejscu (2012 i 2015), w 2013 roku przegrał o włos z Geraldem Ciolkiem, a w historii startów jego najgorszy wynik to 17. lokata w debiucie.
Po raz ostatni mistrz świata w tęczowej koszulce Mediolan-San Remo wygrał w 1983 roku. Włoch Giuseppe Saronni samotnie zameldował się wtedy na mecie, o 44 sekundy wyprzedzając grupę, z której najszybciej finiszował jego rodak Guido Botempi, na kresce ogrywając Holendra Jana Raasa.
Dziś Saganowi nie udało się strząsnąć rywali – na Poggio potężnym atakiem zgubił wprawdzie czołówkę klasykowców – ale na szczycie dołączyć zdołali Michał Kwiatkowski i Julian Alaphilippe.
Atak na Poggio był instynktowny. Spróbowałem, zobaczyłem, że mam przewagę i przycisnąłem. Kwiatkowski i Alaphilippe do mnie dojechali, w końcówce stworzyliśmy dobre show
– mówił Słowak, po raz kolejny podkreślając wagę stylu ścigania.
Sagan na ostatnich kilometrach wykonał większą część pracy i dowiózł trójkę na finisz, jako pierwszy rozpoczynając sprint. Do triumfu zabrakło mu niewiele – słowackiego mistrza na ostatnich metrach ograł Kwiatkowski, po walce bark w bark minimalnie szybciej osiągając linię mety.
W końcówce zabrakło trochę współpracy. Każdy z nich wyszedł na zmianę tylko raz, ale to zrozumiałe. Ja zrobiłem swoje. Oni odpoczęli lepiej przed finiszem i choć wykręciłem sporo watów, nie udało mi się wygrać
– podsumował Sagan.
Podium dopełnił 24-letni Julian Alaphilippe, który na Poggio nadludzkim wysiłkiem doszlusował do szarżującego mistrza świata i doprowadził do wykrystalizowania się zwycięskiej trójki. Potrafiący dynamicznie finiszować Francuz w starciu z Polakiem i Słowakiem stał jednak z góry na straconej pozycji.
Pokonali mnie dwaj bardzo mocni zawodnicy, więc jestem zadowolony, że w debiucie przyjechałem na trzecim miejscu. Zwycięstwo było blisko, zrobiłem co mogłem, ale patrząc na to, z kim przegrałem, nie mogę mieć pretensji. W końcówce nie miałem już nic w baku. Kiedy Sagan ruszył na Poggio, wycisnąłem z siebie wszystko
– relacjonował na konferencji prasowej.
Sagan był niesamowicie mocny. Musiałem złapać go przed końcem podjazdu i spróbować odpocząć na zjeździe. Ale tam też musiałem przyciskać, tym razem żeby utrzymać jego koło w zakrętach. Na ostatnich dwóch kilometrach nie wychodziłem na zmiany. Musiałem odpocząć, a w grupie za mną jechał sprinter mojej ekipy. Jechaliśmy na Gavirię
– tłumaczył zadowolony kolarz Quick-Step Floors.
Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.
Katarzyna Niewiadoma zmieniła plany na Igrzyska Olimpijskie. Zamiast na czasówce, Polka skupi się na wyścigu ze startu wspólnego i Tour…
Grace Brown sięgnęła po największy triumf kariery, ogrywając największe faworytki podczas niedzielnego Liege-Bastogne-Liege Femmes.
Dorian Godon sięgnął po zwycięstwo na pierwszym etapie Tour de Romandie i został nowym liderem wyścigu.
Dzień Tobiasa Lunda Andresena w Tour of Türkiye. Jai Hindlej pozostanie w Bora-hansgrohe. Wyniki i wiadomości ze środy, 24 kwietnia.
Holender Maikel Zijlaard wygrał w Payerne prolog 77. edycji szwajcarskiego wyścigu Tour de Romandie.
Zobacz komentarze
Kwiato był najsilniejszy ,to zrozumiałe skoro wygrał.
No właśnie nie. Kto wygrałby gdyby Kwiato zaczął atak, prowadził cały zjazd i ostatni kilometr?
Saganowi nikt nie dawał zmian. Gdyby nie jego atak przyleciał by zapewne cały peleton. Tylko on był w stanie to rozerwać.
Zgadzam się. Cieszę się z wygranej Michała ale prawda jest taka, że Sagan odwalił cała prace. Widać jak machał łokciem a zmian nie było.
Taki los kolarza ,liczy się zwycięstwo,gdyby nie Sagan,ktoś inny by to wszystko rozerwał pod Poggio.
Gdyby Michał ciągnął tą dwójkę, a wiózłby się i wygrał Sagan, byli byście bardziej zadowoleni? Chwalilibyście Kwiatkowskiego że super się zachował? Co tam zwycięstwo. Zastanówcie się co niektórzy. Celem każdego z tej trójki było wygrać. Sagan jak był najmocniejszy to mógł jeszcze próbować jakiegoś skoku w końcówce, albo mógł nie dać się dogonić jak miał przewagę. Bywało już tak.
Nikt nie przegrywa w tak pięknym stylu jak Sagan ;)
Ale cudownie urwał na podjezdzie Sagan. Kwiato wytrzymał i to na 290 km :) tyle w nogach
Widać jak musieli się zebrać Kwiato z Francuzem by dojść Sagana.Mocarze cała trójka.
Piotrek jesteś mistrzem i nie musisz sie tłumaczyć...
To co zrobił w tym wyścigu to czapki z głów...narzucił mordercze tępo i doprowadził to pięknego finału...
Wielkie gratulacje dla Michała
Sagan drugi, czyli pierwszy przegrany to jest kolarstwo a nie błazenada. Brawo Michał!!!
Sagan klasa sama w sobie. Końcówki klasycznych wyścigów coraz częściej wyglądają podobnie. Sagan inicjuje ucieczkę, potem pracuje, inni udają, że mu pomagają i na końcu go ogrywają o milimetry. Gratulacje dla Michała, ale to Piotrek jest tą wisienką na torcie dzisiejszych wyścigów. Jeździ jak dawni mistrzowie, nie kalkuluje, daje emocje...
Faktem jest ze troche sie kwiato dowiozl. Zupelnie jak dawniej dowozil sie sagan na kole cancellary:)
Pamiętam jaki był niesmak gdy kilka lat temu podobnie wygrał Gerrans z Cancellarą. Ale cóż, dali po jednej zmianie Saganowi więc nie ma co osądzać.