Danielo - odzież kolarska

Mediolan-San Remo 2017. Kwiatkowski: “nie mogę uwierzyć, że pokonałem Sagana”

Michał Kwiatkowski z nagrodą za Mediolan-San Remo

Michał Kwiatkowski po raz kolejny złotymi zgłoskami wpisał się do historii polskiego kolarstwa.

26-latek wygrał swój pierwszy klasyk o statusie Monumentu – 108. edycję Mediolan-San Remo. Kolarz Team Sky jest także pierwszym Polakiem w historii, któremu udało się wygrać tak ważny wyścig. Triumfem na liguryjskim wybrzeżu Kwiatkowski poprawił wynik Zbigniewa Sprucha, który w 1999 roku finiszował trzeci, ulegając tylko Andrejowi Tchmilowi oraz Erikowi Zabelowi.

Wiedziałem, że wygrana na solo w Mediolan-San Remo nie jest możliwa. Ale odjazd z Saganem – tak. Rok temu nauczyłem się, że jeśli pojedzie kilku zawodników na Poggio, można uniknąć finiszu z grupy. W końcówce toczyliśmy trochę psychologiczną rozgrywkę – ja specjalnie troszkę odpuściłem, aby on zyskał metr i rozpoczął wcześniej finisz. Cieszę się z tego, jak się to skończyło

– mówił na konferencji prasowej Polak, który zwycięstwo wydarł mistrzowi świata Peterowi Saganowi na kresce.

fot. LaPresse – D’Alberto / Ferrari

Kwiatkowski, przez kolegów z grupy przezywany “Kawasaki”, po luźnym wejściu w sezon i sprawdzeniu nogi w Hiszpanii i Portugalii, w pierwszy weekend marca wygrał prestiżowy wyścig Strade Bianche, solową akcją nie pozostawiając złudzeń co do tego, że po słabszym sezonie 2016 zdołał wrócić na wysoki poziom. Polak, który we wcześniejszych startach w “wiosennych mistrzostwach świata” nie miał szczęścia, dziś nie dał się zatrzymać.

Na trasie Mediolan-San Remo zawodnik z Chełmży jechał czujnie i w końcówce znajdował się w czubie grupy, wspomagany przez kolegów z brytyjskiej ekipy. Kiedy na najostrzejszym fragmencie finałowej wspinaczki pod Poggio ruszył Peter Sagan, Kwiatkowski był jednym z dwóch kolarzy, którzy potrafili odpowiedzieć. Polak z problemami dojechał do Słowaka wraz z Francuzem Julianem Alaphilippem (Quick-Step Floors) na szczycie Poggio i ostatnie 5,5 kilometra spędził w ich towarzystwie.

Na starcie każdego klasyku dobrze jest mieć kilka kart. Po Cipressie peleton był bardzo duży i myślałem, że na 95% będzie finisz z peletonu. Na Poggio ruszył Sagan, a Elia [Viviani] krzyknął mi na radio żebym za nim ruszył. W starciu z nim jestem chyba na lepszej pozycji niż inni kolarze, bo ścigamy się ze sobą od czasów juniorskich. Połowa peletonu myśli, że on jest z innej planety, ale ja wierzę, że można go pokonać

– przekonywał Kwiatkowski, który Sagana bezpośrednio pokonał wcześniej podczas Strade Bianche (2014) i E3 Harelbeke (2016).

Mimo tych sukcesów na koncie Polaka, w sprincie z trzyosobowej grupki faworytem pozostawał Słowak. Dwójka rywali na zjeździe do San Remo wychodziła mu wprawdzie na zmiany, ale Sagan, z racji bycia mistrzem świata i najszybszym kolarzem, nie mógł liczyć na zbyt wielką pomoc Polaka i Francuza.

To co zrobił na Poggio może imponować, ale ponieważ jedzie w koszulce mistrza świata, miał najtrudniejszą sytuację. Naciskaliśmy go razem z Alaphilippem. W końcówce skupiłem się tylko na swoim finiszu. Nie mogę uwierzyć, że pokonałem Sagana

– mówił Kwiatkowski.

11 Comments

  1. Artur Duda

    18 marca 2017, 19:37 o 19:37

    “W końcówce toczyliśmy trochę psychiczną rozgrywkę – ja specjalnie troszkę odpuściłem aby on zyskał metr i rozpoczął wcześniej finisz.” – i to jest właśnie inteligencja Michała, doskonale czyta wyścig i w takich sytuacjach jestem pewny, że podejmuje najlepszą możliwą decyzje, a jeśli są nogi to i monument nasz 🙂

  2. Darek Darek

    18 marca 2017, 20:19 o 20:19

    Brawo

  3. Szymon Kołota

    18 marca 2017, 20:40 o 20:40

    Ale jak Sagan prosił o zmiane to nie mógł na chłopaków liczyć… wjechali na Jego plecach. Kwiato wielki ale Piotrek odwalił kawał roboty I bez niego to by tego sukcesu nie było.

    • arek

      18 marca 2017, 22:07 o 22:07

      Ano nie pierwszy to raz… Ale z drugiej strony – zawsze było tak, że wszyscy biją mistrza. Więc zdziwiony być nie powinien 🙂
      PS Teraz o już naprawdę Michał spłaca zeszłoroczny kredyt zaufania Sky… Mam nadzieję, że dołoży jeszcze coś tej wiosny i utrzyma formę na dłużej.

    • Michał Piechocki

      18 marca 2017, 22:19 o 22:19

      Zgadzam sie, ale coz… na tym polega ten sport 😀 Gdyby Sagan odpuscil calkiem to by reszta ruszyla…albo nie 😉

    • Igor Kaźmierczak

      19 marca 2017, 06:05 o 06:05

      Wybacz…ale bzdury mówisz. Jakby sport był przewidywalny to Sagan byłby zwycięzcą już na starcie. Sprint kolarski wygrywa się głową i taktyką. Każdy zwyciężony sprint Sagana też był poprzedzony odpoczywaniem na czyimś kole. Kwiato jest slabszym sprinterem, więc mógł wygrać tylko psychologicznie. Zrobił to.

    • Szymon Kołota

      19 marca 2017, 06:10 o 06:10

      Zgadzam się z tym co mówisz bo jeśli sam by miał dyktować tempo to wtedy bez wątpienia na finishu lepszy był by Piotrek który miał by jeszcze zapas sił. To jest wyścig… wiadomo że nie tylko mocna noga się liczy

  4. undef

    18 marca 2017, 22:01 o 22:01

    Były czasy, że to Sagan się woził na kole, ale dzisiaj był niesamowity

  5. Mariusz Borys

    18 marca 2017, 21:37 o 21:37

    Ale moc

  6. XXXXX

    19 marca 2017, 00:35 o 00:35

    Mimo wszystko to Sagan dzisiaj pokazał największą moc

    • anonim

      19 marca 2017, 19:17 o 19:17

      Co za gupota. Niby czemu największa moc?
      Równie dobrze mogę powiedzieć że Tom Demoulin pokazał największą moc. Albo chłopaki z ucieczki.