WorldTour

Prezentacja Mediolan-San Remo 2017

W powietrzu czuć już zapach wiosny, a co oznacza, że przyszedł czas na pierwszy z kolarskich monumentów. W sobotę czeka nas Mediolan-San Remo.

To chyba jeden z najbardziej wyczekiwanych wyścigów w sezonie. To właśnie Mediolan-San Remo, znany też jako “Classica di Primavera”, rozpoczyna serię największych kolarskich klasyków i na dobre wprowadza w klimat wiosennego ścigania. To także pierwszy z monumentów, dla wielu zawodników cel pierwszej części sezonu.

Trasa najdłuższego wyścigu świata pozostaje niemal niezmieniona w stosunku do roku ubiegłego, a także ostatnich sezonów. Zawodnicy pokonają 291 kilometrów, a w końcówce zmagać się będą z dwoma podjazdami – Cipressą i Poggio – finisz rozgrywając na powracającej do łask szerokiej Via Roma.

Nazywana “sprinterskimi mistrzostwami świata”, impreza rozgrywany jest zatem w formule tradycyjnej, mimo że w ostatnich latach padały pomysły utrudnienia i tak piekielnie wyczerpującej już trasy. Wyścig wzorem ubiegłego roku zostanie rozegrany w sobotę.

Kandydatów do zwycięstwa jest wielu. Zaczynając od ubiegłorocznego zwycięzcy Arnaud Demare’a, dalej przez mistrza świata Petera Sagana, mistrza olimpijskiego Grega Van Avermaeta, świetnego w tym roku Tima Wellensa, a także Fernando Gavirię, Toma Boonena, Michaela Matthewsa i Marka Cavendisha.

Polscy kibice liczą na udany start Michała Kwiatkowskiego. Ponadto we Włoszech zobaczymy Łukasza Wiśniowskiego, Macieja Bodnara i Tomasza Marczyńskiego. Zapowiada się świetne ściganie.

Trasa

Mediolan-San Remo to najdłuższy jednodniowy wyścig świata, kolarski monument, liczący co roku blisko 300 kilometrów i stanowiący niezwykle ważny punkt pierwszej części sezonu. Trasa na przestrzeni ostatnich lat nie ulega zasadniczym zmianom, ale potężny dystans, zmieniająca się pogoda i wymagająca końcówka sprawiają, że w San Remo nie ma przypadkowych zwycięzców, a o powtórzenie triumfu w perle wiosennych klasyków jest niezwykle trudno – w ostatnich 20 latach udało się to tylko Erikowi Zabelowi (1997, 1998, 2000, 2001) i Oscarowi Freire (2004, 2007, 2010).

Przygotowana przez RCS Sport trasa to sprawdzian nie tylko wytrzymałości organizmu, ale i silnej woli, pełnego skupienia i odpowiedniego gospodarowania energią. Końcówka z legendarnymi podjazdami pod Cipressę i Poggio może być znana i sprawdzona, ale w warunkach wyścigowych znalezienie klucza do jej pokonania i odniesienia finałowego zwycięstwa jest dane bardzo niewielu.

Kolarze kolejny rok z rzędu zmierzą się z tradycyjnym finiszem na Via Roma – szerokiej ulicy w centrum San Remo, gdzie kończyły się powojenne edycje wyścigu z wyjątkiem lat 1986-1993 i 2007-2014.

Start od zawsze odbywa się w Mediolanie – stolicy Lombardii, drugim co do wielkości mieście Włoch. Każda edycja rozpoczyna się w centrum miasta – w okolicach zamku rodziny Sforzów (rządzącej miastem w XV i XVI w.), rozległego Parco Sempione i monumentalnej gotyckiej katedry. Kolarz pojadą rzecz jasna na południe, omijając Alessandrię i kierując się w stronę Genui. Trasa jest tu łatwa – płasko, bez większych utrudnień, choć drobny objazd sprawia, że całkowity dystans spadł z 293 do 291 kilometrów.

Po pierwszych 120 kilometrach droga zacznie się nieco wznosić, co nieomylnie sygnalizować będzie zbliżanie się Passo del Turchino. Wzniesienie to nie jest strome, ale charakteryzuje się sporą długością. W pierwszych dekadach istnienia wyścigu było najważniejszą przeszkodą, z jaką mierzyli się kolarze, dziś peleton pokonuje ją w miarę spokojnie, rozgrzewając się przed finałowymi kilometrami.

Peleton dojedzie do wybrzeży Morza Liguryjskiego i skręci w prawo, obierając kurs na San Remo. W tym roku po raz trzeci z rzędu odcinek ten będzie łatwiejszy – w programie ponownie nie ujęto wspinaczki pod Le Manie, zwykle lokalizowanej około dwusetnego kilometra i dokonującej pierwszego odsiewu sprinterów.

Pierwszymi oznakami zbliżania się niezwykle ciężkiej końcówki będą pojawiające się małe wzniesienia – Capo Mele, Capo Cervo i nieco dłuższe Capo Berta.

27 kilometrów przed metą rozpoczyna się pierwszy z decydujących podjazdów – Cipressa (5,65 km, średnio 4,1%; maksymalnie 9%). Z jej szczytu do podnóża Poggio jest 12,3 kilometra – krótki zjazd i odcinek płaski. Wjazd na Poggio (3,7 km, średnio 3,7%; maksymalnie 8%) rozpoczyna się 9,2 kilometra przed metą w San Remo. Po pokonaniu wzniesienia przed kolarzami kręte i niebezpieczne zjazdy w kierunku nadmorskiego miasteczka.

Finał to 2,2 kilometra płaskiego, ale z licznymi zakrętami. Trudno uformować pościg, ciężko znaleźć kolegów z ekipy, a ważnym czynnikiem jest pogoda – wiatr i deszcz mogą zadecydować o przebiegu i zwycięstwie w końcówce. Wiatr w plecy może pomóc samotnemu śmiałkowi, wiatr w twarz wręcz go zatrzymać i umożliwić sprint z peletonu. Finisz na szerokiej ulicy Via Roma, która finisz gościła w ostatnich dwóch edycjach.

Kolarze wyruszą na trasę o 10:10, planowany finisz 16:50-17:30.

Kto z kim i na kogo

Na starcie “Primavery” zobaczymy 25 drużyn. Poza 18 stałymi bywalcami z licencją WorldTour RCS Sport zaprosił siedem drużyn Professional Continental. W tym gronie znalazły się takie ekipy jak: Androni Giocattoli – Sidermec, Bardiani – CSF, Cofidis, Gazprom-Rusvelo, Nippo – Vini Fantini, Team Novo Nordisk i Wilier Trestina.

fot. ANSA / PERI – ZENNARO

Listę startową otwiera Arnaud Demare (FDJ). W ubiegłym roku Francuz w dość kontrowersyjnych okolicznościach odniósł zwycięstwo w Mediolan-San Remo. Tak naprawdę tylko jeśli wygra ponownie uda mu się zatrzeć złe wrażenie sprzed roku. 25-latek jest w dobrej formie o czym świadczy świetna jazda na Paryż-Nicea, gdzie wygrał etap i przez trzy dni dzierżył koszulkę lidera.

Niemniej jednak wszystkie oczy będą zwrócone na Petera Sagana (Bora-Hansgrohe). Słowak jak każdej wiosny jest w gazie. W tym roku wygrał już klasyk Kuurne-Bruksela-Kuurne, a także dwa etapy Tirreno-Adriatico. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że uda mu się poprawić 2. miejsce z 2013 roku, które pewnie ciągle ma w pamięci.

Duży apetyt na monument na Greg Van Avermaet (BMC Racing Team). Belg jest w przedniej dyspozycji, o czym świadczy zwycięstwo w Omloop Het Nieuwsblad i drugie miejsce w Strade Bianche. Jeśli mistrz olimpijski z Rio de Janeiro nie popełni błędu, to będzie jednym z głównych kandydatów do końcowego triumfu.

fot. ANSA / PERI – ZENNARO

Po zwycięstwie w Strade Bianche wysoko stoją akcje Michała Kwiatkowskiego (Team Sky). Polak wrócił do swojej formy i znów czerpie radość ze ścigania. Jeśli wyczuje odpowiedni moment to może namieszać szyki faworytom. Nadzieje na końcowy sprint ma Elia Vivani, który będzie wspierany przez Łukasza Wiśniowskiego.

W piekielnie mocnym składzie do Mediolanu przyjedzie Quick-Step Floors. W takim składzie dla drużyny Patricka Lefevere’a brak zwycięstwa będzie niezwykle bolesny, acz nie niespodziewany, bo kolarzom belgijskiej ekipy nie udało się od 2006 roku wygrać wiosennego monumentu. Liderem będzie niezwykle uzdolniony Fernando Gaviria, który już przed rokiem pokazał się na tym wyścigu z świetnej strony. Opcją zapasową jest Julian Alaphilippe, który dobrą formę pokazał wygrywając etap z zajmując 5. miejsce w Paryż-Nicea. Ponadto w składzie znaleźli się dwaj wielcy mistrzowie – Philippe Gilbert i Tom Boonen – którzy młodym kolegom posłużą doświadczeniem.

Po nieudanym poprzednim roku do żywych wraca John Degenkolb (Trek-Segafredo). Niemiec osiąga coraz to lepsze wyniki i wydaje się, że właściwa forma jest już blisko. Jeśli wszystko zagra to już we Włoszech może zakręcić się w czołówce. Ciężko będzie powtórzyć zwycięstwo sprzed dwóch lat, ale spróbować nie zaszkodzi. 28-latek otrzyma solidną pomoc od Jaspera Stuyvena i Fabio Felline.

fot. ANSA/DANIEL DAL ZENNARO

Nie należy zapominać o drugim zawodniku ubiegłorocznej edycji, a był nim Ben Swift (UAE Team Emirates). Brytyjczyk jak zawsze może zaskoczyć. Poza tym obok niego w drużynie z Bliskiego Wschodu zobaczymy dobrze dysponowanego Diego Ulissiego i Sachę Modolo.

Trzy lata temu w San Remo pierwszy zameldował się Alexander Kristoff (Katusha-Alpecin). Norweg tęskni za wielkimi zwycięstwami, a ten wyścig jest dla niego pierwszym głównym celem w sezonie. Cała ekipa będzie podporządkowana pod niego, więc jeśli dojdzie do sprintu z niewielkiej grupki to może liczyć się w walce o zwycięstwo.

Nikt głośno nie mówi o Marku Cavendishu (Team Dimension Data), a przecież Brytyjczyk to triumfator “Primavery” z 2009 roku. 31-latka wspierać będzie niespełniony Edvald Boasson Hagen i waleczny Stephen Cummings.

Czarnym koniem może być Sonny Colbrelli (Bahrain-Merida). Włoch po przejściu na poziom WorldTour wskoczył ma wyższy poziom. Świetnie prezentował się już w Omanie, a na Paryż-Nicea zachwycił wszystkich świetnym finiszem, który dał mu zwycięstwo na drugim etapie. 26-latka będzie wspierał 5. przed rokiem Niccolo Bonifazio.

Wielką niewiadomą będzie Michale Matthews (Team Sunweb). Australijczyk w tym roku nie zaprezentował dobrej dyspozycji, ale to nie znaczy, że nie jest w stanie powalczyć o najwyższe miejsca w sobotę. W razie niepowodzenia o dobry wynik może powalczyć duet Tom Dumoulin i Warren Barguil.

Swoich sił z najlepszymi pragnie spróbować Caleb Ewan (Orica-Scott). Młody Australijczyk wygrał w tym roku cztery etapy Tour Down Under, ale Mediolan-San Remo to zupełnie inne ściganie. O dobry wynik może też powalczyć zwycięzca z 2012 roku – Simon Gerrans i przebojowy Duńczyk Magnus Cort Nielsen.

Groźny będzie także Nacer Bouhanni (Cofidis). Zaczepny sprinter nie imponuje w tym roku, ale warto pamiętać, że rok temu zajął 4. miejsce i z pewnością będzie chciał się poprawić.

Na wcześniejszy atak może zdecydować się Tim Wellens (Lotto Soudal). Nieokiełznany Belg ma już na swoim koncie trzy zwycięstwa w tym roku – dwa w klasykach z cyklu Challenge Mallorca oraz jedno etapowe na Vuelta a Andalucia. 25-latek będzie współpracował z Jurgenem Roelandtsem, który był 3. przed rokiem oraz młodym Tiesjem Benoot, który aż pali się do ścigania.

Z dobrej strony pokazać się mogą tacy zawodnicy jak: Primoz Roglic (LottoNL – Jumbo), Rigoberto Uran (Cannondale-Drapac), Jakub Mareczko, Filippo Pozzato (Wilier Trestina), Julian Arredondo (Nippo – Vini Fantini) i Jan Bakelants (Ag2r La Mondiale).

Pełna lista startowa tutaj.

Historia

Po raz pierwszy wyścig zorganizowano w 1907 roku. Od tego czasu impreza nie odbyła się tylko trzy razy – w 1916 i w latach 1944-45, co spowodowane było wojennymi zawieruchami na terenie Europy. Pierwszy triumfatorem wyścigu był Francuz Lucien Petit-Breton, który w tym samym roku wygrał Tour de France. Co ciekawe, w San Remo wyprzedził swojego rodaka Gustave’a Garrigou, który na podium „Wielkiej Pętli” także stał na drugim schodku podium.

W pierwszych latach największą trudnością trasy było Passo del Turchino, jednak wraz z upływem czasu i stopniową profesjonalizacją kolarstwa przestała ona być rozstrzygającym punktem. Okres od 1914 roku do połowy lat 50. XX w. to okres niemal nieprzerwanej włoskiej dominacji. Od tego momentu do 1953 roku na podium udało się stanąć tylko sześciu kolarzom niepochodzącym z Włoch, przy czym tylko dwukrotnie był to najwyższy jego stopnień. W 1960 roku organizatorzy wprowadzili do programu podjazd Poggio, który stał się odtąd najważniejszym punktem imprezy. 22 lata później w wyścigu zadebiutował kolejny krótki podjazd na ostatnich kilometrach – Cipressa.

W ostatnich latach (2008) dołożono jeszcze jeden podjazd – Le Manie – długości 4,7 kilometra, zlokalizowany między Passo del Turchino i mniejszymi zniesieniami poprzedzającymi Cipressę i Poggio – Capo Mele, Capo Cervo i Capo Berta.

W historii wyścigu najwięcej triumfów odniósł oczywiście nie kto inny jak Belg Eddy Merckx. „Kanibal” może poszczycić się 7 zwycięstwami, co jest także rekordem w historii wyścigów klasycznych. Drugi pod tym względem jest Constante Girardengo, który także ze zwycięstwa cieszył się siedem razy, ale w tabelach figuruje sześciokrotnie (w 1915 zdyskwalifikowano go za skracanie sobie drogi). Dominacja Merckx’a (1966-67, 1969, 1971-72, 1975-76) wzmocniła znacząco osiągnięcia jego rodaków – przez trzy dekady (od połowy lat 50. do połowy lat 80.) dwukrotnie na podium wyścigu nie było Belga, a sytuacja w której dwóch przedstawicieli tego kraju stało na podium nie była niczym nadzwyczajnym.

Nasze sukcesy łączą się wyłącznie z osobą Zbigniewa Sprucha, który w 1999 roku stanął na najniższym podium, a rok później finiszował tuż za pierwszą trójką wyścigu.

Z naszego archiwum

»  1999  Andre Tchmil          Erik Zabel           Zbigniew Spruch
»  2000  Erik Zabel            Fabio Baldato        Oscar Freire
»  2001  Erik Zabel            Mario Cipollini      Romans Vainteins
»  2002  Mario Cipollini       Fred Rodriguez       Markus Zberg
»  2003  Paolo Bettini         Mirko Celestino      Luca Paolini
»  2004  Oscar Freire          Erik Zabel           Stuart O'Grady
»  2005  Alessandro Petecchi   Danilo Hondo         Thor Hushovd
»  2006  Filippo Pozzato       Alessandro Petecchi  Luca Paolini
»  2007  Oscar Freire          Allan Davis          Tom Boonen
»  2008  Fabian Cancellara     Filippo Pozzato      Philippe Gilbert
»  2009  Mark Cavendish        Heinrich Haussler    Thor Hushovd
»  2010  Oscar Freire          Tom Boonen           Alessandro Petacchi
»  2011  Matthew Goss          Fabian Cancellara    Philippe Gilbert
»  2012  Simon Gerrans         Fabian Cancellara    Vincenzo Nibali
»  2013  Gerald Ciolek         Peter Sagan          Fabian Cancellara
»  2014  Alexander Kristoff    Fabian Cancellara    Ben Swift
»  2015  John Degenkolb        Alexander Kristoff   Michael Matthews
»  2016  Arnaud Demare         Ben Swift            Jurgen Roelandts

Transmisja

Eurosport 2 – od godz. 14:00.

Tomasz Bojanowski

Recent Posts

Zapowiedź Ronde van Vlaanderen 2024

Zapowiedź Ronde van Vlaanderen: drugiego w sezonie kolarskiego monumentu, wyścigu jednoczącego całą Flandrię i kolarskich kibiców na świecie.

29 marca 2024, 13:57

Ronde van Vlaanderen 2024. Canyon//SRAM w poszukiwaniu zwycięstwa

Ekipa Canyon//SRAM przystępuje do Ronde van Vlaanderen z dużymi ambicjami. Czy Katarzyna Niewiadoma i Chloe Dygert włączą się do walki…

29 marca 2024, 13:16

Lista nieoczywista. Kto zabłyśnie podczas Ronde van Vlaanderen?

Lista nieoczywista na Ronde van Vlaanderen: czterech zawodników i dwie zawodniczki, na których warto zwrócić uwagę w Wyścigach Dookoła Flandrii.

29 marca 2024, 12:53

Magnus Bäckstedt o Kasi Niewiadomej | Van Aert i Stuyven po operacjach

Jak zmieniły się przygotowania Katarzyny Niewiadomej w roku 2024? Stuyven i Van Aert po operacjach. Wiadomości z czwartku, 28 marca.

28 marca 2024, 17:35

Trasa Giro d’Abruzzo | Arnaud Demare musi odpocząć

Demi Vollering pożegna się z SD Worx-Protime. Zwycięstwa Benoita Cosnefroya i Marianny Vos. Wiadomości i wyniki ze środy, 27 marca.

27 marca 2024, 20:51

Dwars door Vlaanderen 2024. Matteo Jorgenson z chaosu

Matteo Jorgenson po ataku na ostatnich kilometrach wygrał 78. edycję Dwars door Vlaanderen – A travers la Flandre.

27 marca 2024, 16:46