Danielo - odzież kolarska

Guillaume Van Keirsbulck: “będę walczył o zwycięstwa”

Guillaume Van Keirsbulck

Kolarz Wanty-Groupe Gobert Guillaume Van Keirsbulck o efektach transferu do belgijskiej ekipy i o planach na ten rok. 

Van Keirsbulck rozpoczął swoją wielką kolarską karierę w 2014 roku, kiedy zajął drugie miejsce w Driedaagse van West-Vlaanderen. Wcześniej wygrywał w Omloop van het Houtland (2011) oraz triumfował w klasyfikacji młodzieżowej Tour de l’Eurométropole (2011). Wydawało się, dzięki tym wynikom Belg zyska na pewności siebie i osiągnie jeszcze lepsze wyniki w flandryjskich klasykach.

Marzenia jednak szybko prysnęły. W latach 2015 i 2016 Van Keirsbulck rzadko miał okazję walczyć gdyż musiał pełnić rolę pomocnika bardziej doświadczonych kolarzy w grupie Etixx-Quick Step. Tylko kilkukrotnie zajmował miejsca w “dziesiątce” poszczególnych wyścigów, a talent zdołał potwierdzić wygraną w Driedaagse De Panne-Koksijde (2016).

26-latek nie dostał oferty nowego kontraktu od Patricka Lefevere’a i musiał się przenieść do Wanty-Groupe Gobert. W nowej grupie Belg znowu pokazał jednak, że jest mocnym kolarzem. Już zdążył wygrać wyścig, gdyż w niedzielę okazał się najlepszy na trasie Le Samyn. Teraz, ciągle zamierza walczyć.

Nie było łatwo. Miałem problemy zdrowotne i często musiałem się poświęcić innym. W nowej drużynie mam więcej zadań. Wolę być liderem bo lubię wygrywać. To rok prawdy, a nikt nie powinien zapominać tego, co już osiągnąłem

– powiedział w rozmowie z portalem “Cyclingnews”.

Dla Van Keirsbulcka sezon szybko się rozkręca.

W niedzielę wystartuję w Dwars door West-Vlaanderen, a potem pojadę do Hiszpanii aby się przygotować na najbliższe imprezy. Potem stawię się na Nokere Koerse, Dwars door Vlaanderen i pozostałe wyścigi brukowane. Będę walczył o zwycięstwa

– zakończył Belg.

1 Comments

  1. Adam Kret

    3 marca 2017, 15:41 o 15:41

    Świetnie jechał, zwycięstwo mu się należało, ciężkie warunki atmosferyczne, ale był aktywny i atakował. Wiadomo taktyka taktyką, ale kolarze tego typu czynią ten sport ciekawszy do oglądania.
    Pewnie p. Lefevere pluje sobie w brode, że “puścił” takiego asa 😉