Danielo - odzież kolarska

Simon Cope dostarczył paczkę, bo się bał o pracę

Przed komisją śledczą brytyjskiego parlamentu zeznawał dzisiaj Simon Cope, czyli tajemniczy dostawca paczuszki z fluimucilem dla Bradleya Wigginsa w trakcie Dauphine Libere w 2011 roku.

Przesłuchanie byłego trenera kadry narodowej kobiet, a ostatnio dyrektora sportowego Team Wiggins, trwało prawie godzinę. Cope pozostał przy swojej wersji wydarzeń mówiąc, że nie wiedział, co dokładnie znajdowało się w przesyłce, która zaadresowana była do Richarda Freemana, lekarza drużyny Sky.

Pakiet Cope znalazł na swoim biurku w biurze w Manchesterze i od razu udał się w drogę do Genewy, skąd samochodem pojechał do francuskiego La Toussiere w Alpach. Sky wystawiło rachunek za paczkę w wysokości 600 funtów. Zakup na miejscu fluimucilu wyniósłby ok. 15 euro.

Mój pracodawca poprosił mnie, żebym wziął przesyłkę. Nie byłem wówczas zatrudniony na pełnym etacie, chciałem go sobie jednak zapewnić. Wykonałem więc zadanie. Nie pytałem, co jest w środku. Wyszedłem z założenia, że nie ma tam nic zabronionego. Ale tak, kłamałem na lotnisku twierdząc, że paczkę pakowałem sam. Tak nie było

– powiedział Cope.

Brytyjczyk twierdził, że do Manchesteru nie jechał specjalnie po paczkę, choć tak wynika z rachunków za podróż. Cope sugerował, że był już w Manchesterze, a rachunki za wydatki opiewają na większe sumy niż w rzeczywistości.

Może próbowałem je sfałszować? Wszyscy podkręcamy trochę wydatki na podróże służbowe, prawda?

– pytał członków parlamentu.

Oprócz niego na pytania odpowiadała też szefowa Brytyjskiej Agencji Antydopingowej Nicole Sapstead, która przyznała, że Freeman wyjawił jej, iż paczka zawiera lek na kaszel. Dodała jednak, że nieznana jej była i jest dokumentacja medyczna czy recepta, która byłaby podstawą do zaaplikowania środka. Freeman dzisiaj nie stawił się przed komisją z powodu zachorowania.

1 Comments

  1. stasik

    1 marca 2017, 21:10 o 21:10

    Bezczelni ściemniacze i kłamcy!