Danielo - odzież kolarska

Katarzyna Niewiadoma: “ardeńskie klasyki to moje pierwsze docelowe wyścigi”

Katarzyna Niewiadoma promienieje

Nowa katalońska rzeczywistość, nowa-stara ekipa i nowe ardeńskie klasyki na celowniku mistrzyni Polski.

Katarzyna Niewiadoma rozpoczyna czwarty zawodowy sezon. 22-letnia z zawodniczka po trzech latach w ekipie Rabobank-Liv tym razem startuje z zespołem WM3 Pro Cycling – nowym wcieleniem swojej poprzedniej ekipy.

W czteroletniej karierze góralki z Ochotnicy wiele elementów miało wymiar swoistego novum. 19-latka była “nową”, pierwszą Polką w najlepszej ekipie świata, gdzie zaczęła uczyć się kolarskiego fachu. Większość jej sukcesów na arenie międzynarodowej opisywaliśmy mianem “najlepszego wyniku polskiej zawodniczki” lub “historycznego”. Nowe były odkrywane przez kibiców w Polsce wyścigi, w których, często z sukcesami, startowała. Nowością była reprezentacja Polski narzucająca warunki peletonowi na trasie mistrzostw świata, Europy czy igrzysk olimpijskich, by dowieść do finału swoją liderkę, gotową do walki o medale.

Niewiadoma szybko oswoiła się z dużym światem i dziś nie tylko swobodnie radzi sobie w najlepiej obsadzonych wyścigach globu, ale równie sprawnie opowiada o tym w dwóch językach, w tym roku także nie łamach brytyjskiego magazynu “Pro Cycling”. Mimo to, nowości przed sezonem 2017 nie brakuje.

Niby stara ekipa, ale czuję się, jakbym była w zupełnie nowej. Byłyśmy już dwa razy na zgrupowaniu w Calpe, gdzie nie mieszkałyśmy w hotelach, a miałyśmy domy wynajęte. Moim zdaniem to znacznie lepsze, bo możesz każdego dobrze poznać, a nie tylko osobę, z którą jesteś w pokoju

– wyjaśniła w rozmowie przed startem ścigania w Belgii.

 

#WM3 procycling Team!🙂 HELLLLLLLOOOOOO😎

Post udostępniony przez Katarzyna Kasia Niewiadoma (@kasianiewiadoma94)

Skład ekipy uległ sporem przemodelowaniu. Zespół WM3 w 2017 roku liczy 11 zawodniczek, w tym sześć Holenderek – Marianne Vos, Yara Kastelijn, Jeanne Korevaar, Anouska Koster, Riejanne Markus i Moniek Tenniglo – dwie Polki – Niewiadoma i Anna Plichta – oraz Australijkę Lauren Kitchen, Włoszkę Valentina Scandolara i Izraelkę Rotem Gafinovitz.

Mamy nowego dyrektora, który wydaje się bardzo fajny. Widać, że się zna, że chce pomóc, jest bardzo zaangażowany. Zobaczymy, trudno mi powiedzieć coś więcej przed wyścigami, ale na razie wszystko na plus

– oceniła Niewiadoma.

W ekipie na miejscu pozostała spora część struktury, w tym dyrektor Eric van den Boom, ale w miejsce prowadzącego przez lata zespół Koosa Moerenhouta pojawił się Jeroen Blijlevens. 45-latek, niegdyś także zawodowy kolarz, to jeden z lepszych holenderskich sprinterów ostatniej dekady XX wieku, zwycięzca etapów wszystkich Grand Tourów. Po zakończeniu kariery wcześniej pracował w strukturach reprezentacji Holandii i Rabobanku (2010-11), a w 2013 roku, krótko, w ekipie LottoNL – Jumbo (wtedy Belkin), pracę tracąc po przyznaniu się do stosowania zabronionych środków dopingujących w trakcie zawodowej kariery.

Zmiany w świecie zawodniczki z Ochotnicy zaszły też w sferze przygotowań. Polka rozpoczęła współpracę z Arkadiuszem Kogutem, polskim trenerem licencjonowanym przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI).

Współpraca z Arkiem świetnie mi się układa i naprawdę jestem mega zadowolona z tego co robimy. Cały czas się uczę, trening to nie tylko jazda, siedzenie na siodełku i robienie godzin w nieskończoność, tylko jakieś fajne ćwiczenia. Coś co przynosi efekt, a nie zamula. Ważne jest złapać balans, żeby nie czuć się bardzo zmęczona przed kolejnym treningiem.

Niewiadoma nowe plany treningowe realizuje, jak przed rokiem, w Hiszpanii. Tym razem wicemistrzyni Europy zimę spędza nie tylko na obozach treningowych z zespołem, ale w katalońskiej Gironie, gdzie mieszka z Australijką Lauren Kitchen. Położona u podnóża Gór Katalońskich 100-tysięczna miejscowość oddalona jest o niecałe 100 kilometrów od Barcelony, a sprzyjający treningowi klimat i wybór tras czynią ją mekką anglojęzycznej części peletonu i bazą przyjazną nowocześnie i efektywnie trenującym zawodnikom i zawodniczkom.

Dużą zmianą jest to, że przeprowadziłam się do Girony. To chyba jakiś taki pierwszy poważniejszy krok w moim życiu, bo zawsze niby mieszkałam gdzieś tam za granicą, ale zawsze wracałam do domu w Polsce. Teraz wracam tu. Podoba mi się to, że w końcu się usamodzielniłam i mam swoje miejsce

– przyznała Niewiadoma, która dopiero rozpoczyna odkrywanie katalońskich zakątków i lokalnej kultury.

Tętniące życiem miasto jest przy tym miejscem, z którego historia wyziera z każdego kąta – czy to z pozostałości rzymskich budowli z czasów gdy Pompejusz nie walczył jeszcze z Juliuszem Cezarem czy świetnie zachowanych wąskich uliczek żydowskiej starówki – stanowiąc silny kontrast dla świata planów treningowych i zaplanowanych posiłków.

Calpe to już mam dosyć, tam wydaje mi się jakbym cały czas była na zgrupowaniu. A tutaj czuję, że mam normalne życie. Lepsza głowa po prostu. Wszędzie jest blisko, tereny są świetne, na razie na nic nie mogę narzekać

– śmieje się.

 

Our FIRST night together!!!! #dayone we still like each other😁

Post udostępniony przez Katarzyna Kasia Niewiadoma (@kasianiewiadoma94)

Nowości także w kalendarzu startów. Polka, jak dotychczas, skupia się na wyścigach poprowadzonych na górskich i pagórkowatych trasach, ale w tym roku pole do popisu będzie miała na wprowadzonych do kalendarza Amstel Gold Race i Liege-Bastogne-Liege, które wraz z istniejącą już Walońską Strzałą dadzą paniom tydzień ścigania po pagórkach Belgii i Holandii.

Sezon zaczynam w sobotę na Omloop Het Nieuwsblad. Potem Strade Bianche, ale w marcu odpuszczam wyścigi w Drenthe. Dalej Trofeo Alfredo Binda, wyścigi w Belgii, w tym Ronde van Vlaanderen. I ardeńskie klasyki. To moje pierwsze docelowe wyścigi

– wylicza jednym tchem.

Niewiadoma w startach zakończonych stromą wspinaczką na Mur de Huy dwukrotnie plasowała się w czołówce – w 2015 roku przyjechała na piątym miejscu, a przed rokiem na czwartym.

Pod koniec kwietnia jedziemy jeszcze czeski wyścig Gracia Orlova. Początek maja to luźniejszy okres. Potem będę się przygotowywała pod kątem Giro Rosa

– dodaje siódma zawodniczka ubiegłorocznego włoskiego Grand Touru.

Po zmianach w zespole Niewiadoma w sezonie 2017 po raz pierwszy będzie jedną z dwóch liderek całej grupy. Rolę tę podzieli z legendą kolarstwa kobiet – Marianne Vos. Doświadczona Holenderka ostatni sezon spędziła na odbudowywaniu się po kontuzji i wypaleniu, a w ostatnich miesiącach powróciła do formy w sezonie przełajowym, wieńcząc zmagania srebrem mistrzostw świata.

My mamy trochę inne cele, szykujemy się na inne wyścigi. Znamy się też już długo i wiemy, że ścigając się nie będziemy sobie przeszkadzać. Też dużo będzie zależało od tego w jakiej będziemy formie. Marianne jest teraz bardzo mocna po sezonie przełajowym i to było widać na zgrupowaniu. Wydaje mi się, że początek sezonu będzie miała bardzo mocny, jak zacznie na Strade czy innych wyścigach

– tłumaczyła.

Mnie też zależy na Strade, ale myślę, że będziemy współpracować. Zobaczymy jak się wyścig ułoży. Trudno to tak powiedzieć, że ja jadę na ten wyścig, a ona na kolejny, bo to się różnie układa

– podkreśliła.