Tony Martin ucierpiał w kraksie na 65 kilometrów przed metą wyścigu Kuurne-Bruksela-Kuurne.
Wypadek został spowodowany przez Niemca, który zahaczaył o tylne koło roweru kolegi z drużyny Katusha-Alpecin, Baptiste’a Planckaerta. “Panzerwagen” przekoziołkował przez kierownicę i uderzył głową o asfalt.
Pomoc medyczna nie stawiła się natychmiast aby pomóc Niemcowi, dlatego ten początkowo kontynuował jazdę. Ostatecznie Martin wycofał się i zabrany został bezpośrednio do szpitala, gdzie założono mu osiem szwów.
Bad crash in #kuurnebrusselkuurne. 8 stitches in the face. Hope to be ok again for #parisnice #teamkatushaalpecin #alpecincycling pic.twitter.com/2FvNhhO0sn
— Tony Martin (@tonymartin85) February 26, 2017
Niestety zahaczyłem o koło Baptiste’a. Było ciasno, bo przy drodze stały samochody. Głupi wypadek, ale do takich dochodzi podczas rywalizacji. Mam nadzieję, że będę mógł powrócić na Paryż-Nicea
– powiedział 31-latek.
Razem z Niemcem i Belgiem upadł również Guillaume Boivin (Israel Cycling Academy). Z całej trójki tylko Martin przedwcześnie zakończył rywalizację – pozostała dwójka wróciła na szosę i dojechała do mety.
smolar16
26 lutego 2017, 22:37 o 22:37
Bez przesady z tą kontuzją, to tylko rana bojowa, jutro pewnie trening będzie zaliczony.
Matt Czachor
26 lutego 2017, 21:46 o 21:46
Andrzej sie wku**i…. #pozdrodlakumatych 😉
Szymon Potasznik
26 lutego 2017, 23:06 o 23:06
To się wyklepie