Danielo - odzież kolarska

Irlandzka poczta z Hiszpanii, czyli początki w An Post ChainReaction

Piąty rok ścigania za granicami Polski, moja czwarta ekipa, pierwszy sezon w elicie.

Jak już wiecie, od tego roku ścigam się w irlandzkiej ekipie An Post ChainReaction, która jest wspierana przez Seana Kelly’ego. Dlaczego akurat An Post ChainReaction?

W sumie sam nie wiem do końca. Każdy wie, jak trudny to był rok w kolarstwie. Wiele ekip się rozpadło i nagle wielu kolarzy szukało nowego pracodawcy. Długo czekałem naprawdę i się łudziłem, że uda mi się podpisać kontrakt z jakąś ekipą WorldTour. Wiele osób mi pomagało – Rik van Dongen, mój manager Hugo Brenders czy ludzie z Klein Constantia, jak Geert Van Boom. Jestem im za to serdecznie wdzięczny – proces rozmów z ekipami to sytuacja, w której dobrze jest mieć za sobą ludzi, którzy znają się na rzeczy.

Drugą połowę sezonu miałem dość dobrą i było już o czym rozmawiać. Po mistrzostwach Europy, gdzie byłem 9., pojawiły się oferty, ale tylko z ekip trzeciej dywizji, między innymi An Postu. Ale mieliśmy również kontakt z silnymi ekipami, dlatego czekałem i czekałem. Nie spodziewałem się zbyt wiele, ale zawsze trzeba wierzyć. W końcu na mistrzostwach świata podpisałem kontrakt z An Postem. Spotkałem się tam z całym szefostwem i się dogadaliśmy, a na koniec z uśmiechami podaliśmy sobie dłonie. I bardzo teraz się cieszę z tego powodu.

Trochę zmian

W ostatnich sezonach starty zaczynałem zwykle w końcówce lutego, w tym roku będzie nieco wcześniej. Zmiana to o tyle, że w zimie miałem dłuższą przerwę, nie zacząłem treningów tak wcześnie jak zwykle. W listopadzie nabawiłem się małej kontuzji – głupi wypadek w domu, uderzyłem się w kolano. Z tego powodu zamiast trenować, to 3 tygodnie się leczyłem. Tutaj wielki ukłon z mojej strony dla Piotrka Marcinkowskiego! Każdego dnia mnie rehabilitował, wciskał mnie w kolejkę, mogłem przychodzić o każdej porze dnia, nawet w święta. Takich ludzi naprawdę doceniam i nie zapominam co dla mnie zrobili.

Pierwsze przymiarki do sezonu zaczęliśmy już w grudniu, w Hiszpanii. Pierwsze zgrupowanie to oczywiście poznawanie się i organizacja sezonu, od rowerów Vitusa, strojów wyścigowych irlandzkiej firmy Spin 11, po buty i pomiary mocy. Jestem naprawdę zaskoczony całą organizacją drużyny – tu ukłon dla naszego managera Kurta Bogaertsa. Zadbał dosłownie o wszystko, od sznurówek od butów aż do program wyścigowy. Cieszy to, że ekipa dba o detale, na tym teraz opiera się kolarstwo.

Rozmawialiśmy też o wstępnym programie wyścigowym o treningach i celach na 2017. Program wyścigowy również niczego sobie. Sezon zaczynam już prawdopodobnie pod koniec stycznia na GP de la Marseillaise, a zaraz po nim pojadę we francuskiej etapówce Etoile de Besseges. W programie ekipy jest wiele trudnych wyścigów, więc tylko się cieszyć i zasuwać.

Do pierwszych startów przygotowania trwają w Hiszpanii, gdzie jestem od 2 stycznia. Zdrowie i humor już dopisują, to chyba najważniejsze, a motywacji oczywiście nie brakuje. Przede mną jeszcze oficjalna prezentacja zespołu w Calpe, 17 stycznia, a później już tylko spotkanie z magikami, którzy zadbają o ustawanie pozycji na rowerze.

Polskie nazwiska i irlandzki akcent

Kolejny sezon zaczynamy także od przygotowań marketingowych. Ekipa Klein Constantia też kładła na to nacisk, ale tutaj kwestie medialności i promocji traktowane są jeszcze poważniej. Irlandczycy mają długie kolarskie tradycje, a do tego ostatnio powstała nowa grupa Aqua Blue Sport, więc kolarstwo się rozwija.

Tak jak mówiłem, ekipa posiada naprawdę kilku silnych sponsorów (An Post to państwowa poczta w Irlandii, ChainReaction Cycles to największy na świecie portal sprzedający akcesoria sportowe, głównie kolarskie), co niesie ze sobą obowiązki bycia aktywnym medialnie. Każdy zawodnik musi mieć fanpage na Facebooku, działać powinny też również Twitter i Instagram, bo promocja sponsorów to w końcu część naszej pracy. Taka aktywność to już w sumie standard w ekipach, natomiast od początku zgrupowania każdego dnia pracuje z nami fotoreporter oraz kamerzysta. Tak będzie już na każdym wyjeździe, wyścigu czy zgrupowaniu. Efekty pewnie zobaczycie w trakcie sezonu.

Świetna organizacja zaskakuje na plus, ale te wszystkie przygotowania to już powoli normalność. To moja czwarta ekipa w ostatnich latach, do wielu rzeczy się przyzwyczaiłem, wiele się nauczyłem. Na przykład, kiedy zaczynałem przygodę za granicą, miałem 19 lat i nie mówiłem za dobrze po angielsku. Uśmiechałem się dużo i wszyscy mnie rozumieli 😀 Z każdym rokiem obywałem się coraz bardziej, dziś ta bariera językowa nie jest problemem. Integracja między zawodnikami i obsługą też toczy się dość naturalnie, dużo żartujemy i rozmawiamy na różne tematy. Na razie wszyscy uparli się na wymawianie mojego nazwiska, ja z kolei zapoznaję się z irlandzkim akcentem.

 

| @neilmartin3516 talks to our Polish star @przemek_kasper before training today. #WeShareOurDream #AnpostCRC #calpe

Film zamieszczony przez użytkownika An Post Chain Reaction Cycling (@anpostchainreaction)