Nowy kolarz ekipy Team Sunweb, Michael Matthews, zapowiedział walkę z Peterem Saganem o zieloną koszulkę na Tour de France.
Czy da się pokonać Sagana? W ostatnich latach – nie, ale mam nadzieję że w tym roku będzie to możliwe. Dla kolarstwa lepsza byłaby walka o zieloną koszulkę, a nie gonienie kolarza który ciągle ją zdobywa. Jak to zrobić? Nie wiem. To pytanie za milion dolarów. Jeżeli ktoś wie, proszę o kontakt
– żartował Australijczyk w rozmowie z portalem Cyclingnews.
W roku 2016 Matthews wygrał dziesiąty etap “Wielkiej Pętli”, finiszując najszybciej z małej grupki, w składzie której był mistrz świata. Dodatkowo odnosił również wygrane etapowe na Giro d’Italia oraz na Vuelta a Espana, gdzie również był posiadaczem koszulki lidera na kilku etapach.
W chwili obecnej nie pokonam Kittela albo Cavendisha. Jestem takim Kristoffem albo właśnie Saganem – kolarzem który nie jest wyjątkowo szybkim sprinterem, ale takim który może wygrywać z mniejszej grupki, zwłaszcza kiedy końcówka etapu jest trudna. Moja moc nie jest wystarczająca. Chcę być w tym lepszy i mam nadzieję, że w tym roku będę miał tę siłę w końcówkach, bo wtedy byłoby dużo łatwiej
– stwierdził.
Matthews opowiedział również o kulisach odejścia z ekipy Orica-BikeExchange i przejścia do Team Sunweb.
Była oferta na stole, ale Sunweb proponował minimalnie lepsze warunki w drużynie, lepszą atmosferę. Chcą się skupić na mnie i cieszę się z tego powodu. Wcześniej nie miałem takich możliwości.
Dodatkowo miałem też konflikt z Simonem Gerransem. Można powiedzieć, że byliśmy jak Lewis Hamilton i Nico Rosberg w Formule 1. Walczyliśmy ze sobą i zawsze chcieliśmy wygrywać jednocześnie, a tak się przecież nie da. Kiedy padła oferta jazdy z Johnem Degenkolbem ucieszyłem się, bo chciałem żebyśmy razem rozwijali nasze talenty. Ale teraz, bez niego, też będzie nieźle, bo cała ekipa będzie jechać na mnie. Jestem teraz w dobrej pozycji
– zakończył wiecznie zadowolony Australijczyk.