34-letni Belg Philippe Gilbert ma nadzieję, że dzięki transferowi do ekipy Quick-Step Floors będzie w stanie znowu triumfować w monumentach.
Kolarz z Verviers jest uważany za jednego z najlepszych kolarzy klasycznych XXI wieku. Trzykrotnie wygrał Amstel Gold Race, dwa razy Il Lombardia, a raz, w 2011 roku, jako drugi kolarz w historii po Davide Rebellinie – wygrał wszystkie trzy klasyki ardeńskie w jednym sezonie. Dzięki licznym sukcesom na trasie “piwnego wyścigu” otrzymał przydomek “Mr Cauberg” – od nazwy wzniesienia, na którym atakował po zwycięstwa w wyścigu wokół Valkenburga.
Gilbert w 2015 roku nie pokazał jednak nic specjalnego w wiosennych klasykach, a podobnie było w ubiegłym roku, m.in. z powodu kontuzji kciuka. Teraz liczy na to, iż pod skrzydłami Patricka Lefevere’a w ekipie Quick-Step Floors wygra swój pierwszy wielki klasyk od czasu Amstel Gold Race 2014.
Jestem bardzo dumny z tego, że mogę się ścigać w tej ekipie. Przejście tu nie stanowiło dla mnie problemu, bo znam większość kolarzy i dyrekcji. Już czuję się członkiem ekipy i nie mogę się doczekać pierwszego startu w nowej koszulce
– powiedział Gilbert w materiale wideo opublikowanym przez nową grupę.
Ściganie z Tomem Boonenem jest czymś specjalnym. Startowaliśmy razem na mistrzostwach świata, zarówno kiedy on wygrywał, jak i kiedy ja wygrywałem. Jest optymistą i ciężko pracuje. Będziemy dobrze współpracować na szosie.
Nie znamy jeszcze dokładnych planów Gilberta na sezon 2017, jednak pewne jest, że głównym celem będą właśnie wiosenne klasyki.
Zawszę chcę zwyciężać w monumentach. Przed rokiem nie mogłem walczyć bo złamałem palec w złym momencie i straciłem szansę. Ostatni sukces odniosłem w 2014. Czas zacząć wygrywać
– zakończył.