Amerykanin po nieudanym zeszłym sezonie nie tylko przekierował swoją uwagę na Giro d’Italia, ale przemyślał również sprawę treningów i przygotowań.
Doświadczony 28-latek doszedł do wniosku, że obsesja treningu i gonitwa za “marginals gains” powinny mieć rozsądne granice.
Wracam do podstaw. Gdy jest się zmotywowanym i ambitnym, to chce się próbować wszystkich nowinek i nowych metod treningowych. Teraz wiem, co na mnie działa, a co jest bezcelowe. Jeżeli zysk ze stosowanej metody jest praktycznie niemierzalny, to po co to próbować? Wróciłem do współpracy z trenerem Maxem Teslą i do pracy u podstaw
– powiedział podczas zgrupowania kolarzy BMC Racing w Hiszpanii.
Van Garderen oddał Richiemu Porte pozycję lidera w Tour de France, ale zapowiada, że to wcale nie jego ostatnie słowo.
Zwycięstwo w Tourze pozostaje moim sportowym celem. Nie wiem czy głowa i ciało pozwolą, na pewno jednak w przyszłości podejmę taką próbę. Liczę, że Giro d’Italia może mi w tym tylko pomóc
– dodał dwukrotnie piąty kolarz “Wielkiej Pętli” (2012, 2014).