Danielo - odzież kolarska

Joaquim Rodriguez definitywnie kończy karierę

Hiszpan nie wróci do peletonu w sezonie 2017.

Joaquim Rodriguez nie będzie ścigał się w barwach ekipy Bahrain-Merida w roku 2017. Hiszpan, który podpisał kontrakt z nową ekipą WorldTour, po sprzecznych deklaracjach na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy ostatecznie zdecydował, że jego czas w peletonie minął.

37-latek, który na przestrzeni kariery pięciokrotnie stawał na podium Grand Tourów (Giro – 2. w 2012; Tour – 3. w 2013; Vuelta – 2. w 2015, 3. w 2010 i 2012), dwukrotnie na podium mistrzostw świata (2. w 2009 i 3. w 2013) i dwukrotnie triumfował w Il Lombardia (2012, 2013), na sportową emeryturę planował przejść w tym roku i ściganie zakończył 4. miejscem w Clasica San Sebastian i 5. na igrzyskach olimpijskich.

Grupa Katusha, jego dotychczasowy pracodawca, powołała go jednak na kończące sezon włoskie wyścigi, co, jak wyjaśniał później “Purito”, pozostawiło niesmak i skłoniło go do podpisania kontraktu z ekipą Brenta Copelanda.

Krótko po podpisaniu porozumienia z bliskowschodnią grupą Rodriguez zaznaczył, że nie jest pewien, czy będzie się w ogóle ścigał. To, w połączeniu z debatą nad ilością ekip WorldTour i wyścigu o punkty zdobyte w wyścigach pierwszej ligi, sprawiło, że ruch zaczął być postrzegany jako zabezpieczenie cennych oczek przez ekipę Vincenzo Nibalego. Zarówno grupa, jak i kolarz sugestiom tym zaprzeczyli.

Popularny “Purito” swoją ostateczną decyzję zakomunikował dziś w liście zamieszonym na oficjalnym koncie w serwisie Instagram.

Miałem czas by przemyśleć tę decyzję. Próbowałem wrócić do kolarskiej rutyny, ale zdałem sobie sprawę, że to nie jest już możliwe. Z pomocą rodziny i przyjaciół podjąłem zatem decyzję by nie wracać do ścigania. Dziękuję wszystkim fanom, którzy zachęcali mnie do powrotu i sprawili, że ta decyzja była trudna. Uważam jednak, że jeśli nie jestem pewny, czy mogę wciąż jeździć na najwyższym poziomie, nie mam po co wracać

– tłumaczył filigranowy wspinacz.

Rodriguez to kolarz niezwykle utytułowany – w jego palmares, oprócz wspomnianych sukcesów, znajdują się miejsca w czołówkach Grand Tourów i klasyków, 9 etapowych wygranych na trasach Vuelta a Espana, 3 podczas Tour de France i dwa podczas Giro d’Italia. Pochodzący z Katalonii zawodnik wygrywał Vuelta al Pais Vasco (2015), Volta a Catalunya (2010, 2014) czy Fleche Wallonne (2012), w peletonie zdobywając sławę eksplozywnego górala, w szczycie formy niemal niepokonanego na krótkich i stromych podjazdach.

Jeżdżący przez ostatnie 7 lat w rosyjskiej Katushy zawodnik, mimo braku dawnego blasku, przygodę z wielkimi kolarskimi arenami zakończył 7. miejscem w tegorocznym Tour de France.

Po rozmowach z ekipą Bahrain-Merida zdałem sobie sprawę, że nie jestem w 100% fizycznie i psychicznie gotowy na powrót. W przyszłości będę pracował z zespołem, w sztabie technicznym spróbuję pomóc w przekazywaniu doświadczenia młodzieży. Tak jak powiedziałem podczas ostatniego Tour de France – dziękuję kolarstwu, ono jest i zawsze będzie najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła mi się w życiu

– podsumował.