Trzy odcinki tzw. “plugstreets” lub inaczej “zielonych dróg”, o łącznej długości 5,2 kilometra, znajdą się na przyszłorocznej trasie Gandawa-Wevelgem, ogłosił organizator belgijskiego klasyku.
Gandawa-Wevelgem In Flanders Fields przebiega wzdłuż flandryjskich pól, które były miejscem zaciętych walk i śmierci 600 tys. żołnierzy podczas I Wojny Światowej. 26 marca zaliczany do WorldTouru wyścig przetnie w okolicach Ploegsteert zbudowane specjalną techniką, lekko utwardzone odcinki (przepuszczające powietrze i wodę), wykorzystywane w czasie działań wojennych i wokół których powstały cmentarze wojenne i pomniki. Przywołane pamięci zostanie Boże Narodzenie z 1914 roku, podczas którego żołnierze obu stron wyszli z okopów na ziemię niczyją, wspólnie śpiewali kolędy, wymieniali się prezentami, a nawet rozegrali mecz piłki nożnej.
“Plugstreets” mogą wpłynąć na końcowy wynik Gandawa-Wevelgem, gdyż dwa pierwsze (2100 i 1300 metrów), niczym nie osłonięte od wiatru, odcinki znajdą się pomiędzy dwukrotnym wspinaczką pod Kemmelberg.
Nie będzie tam miejsca na wytchnienie, ziarno zostanie odsiane od plew
Bardziej sceptyczny jest Jens Debusschere.
Nie sądzę, aby na tych fragmentach można było odjechać, ale gdy dmuchnie w rozciągnięty peleton, możemy spodziewać się pęknięć. Grunt to jechać w czubie grupy