W nowym roku Vincenzo Nibali chciałby ustrzelić hattricka w Giro d’Italia. „Rekin z Mesyny” w swoim narodowym wyścigu wygrywał już dwukrotnie: w 2013 oraz 2016 roku.
Nie robię z tego tajemnicy, że chcę pojechać przyszłoroczną edycję Giro, które będzie edycją jubileuszową, bo setną. Cieszę się, że Giro odwiedzi moje rodzinne sycylijskie strony. Ludzie na Sycylii już zwariowali z tego powodu. Odcinek na Etnę znalazł się oczywiście bardzo wcześnie w programie, ale będzie to ważny etap. Byłoby fantastycznie, gdyby mi się udało zdobyć różową koszulkę w Mesynie
– mówił Nibali, który wziął udział w mediolańskiej prezentacji trasy.
Zwycięzca Tour de France sprzed dwóch lat przyznał, że nie zna podjazdu pod Blockhaus.
Nie ma to jednak wielkiego znaczenia, ponieważ już w pierwszym tygodniu musisz być w formie, bo dwa etapy kończą się pod górę. Finałowy tryptyk górski i wspinaczka na Stelvio mogą już dać rozstrzygnięcie w generalce
– dodał Włoch.
Nibali od sezonu 2017 będzie jeździł dla teamu Bahrain-Merida, ze swoimi nowymi kolegami spotka się jeszcze w tym tygodniu na pierwszym obozie w Chorwacji. Rok 2017 zainauguruje w argentyńskim Tour de San Juan, który w kalendarzu zajmie miejsce Tour de San Luis.