Przez cały dzień Belgowie pracowali dzielnie, Jens Debusschere celowało nawet wyhamowywał grupkę. Jednak finalnie złoto mistrzostw świata powędrowało na Słowację, a Tom Boonen do domu wróci z medalem brązowym.
Fajnie, że jeszcze wskoczyłem na podium, ale brąz w ogóle się nie liczy. Z reguły taki sprint, jak dzisiaj, wygrywam. Rozczarowany. Jestem po prostu rozczarowany
– mówił „Tornado Tom” na mecie.
Czempionat w Dausze był jego ostatnim występem w mistrzostwach świata, ponieważ po przyszłorocznej edycji Paryż-Roubaix kolarz Etixx-Quick Step zakończy swoją karierę.
Wydawało mi się, że w odpowiednim momencie rozpocząłem sprint. Okazało się, że było jednak za wcześnie, mogłem poczekać. Może gdybym miał przy sobie jeszcze jednego kolegę, może mógłbym powalczyć o złoto
– dodał 36-latek, mistrz świata z Madrytu (2005).