Danielo - odzież kolarska

Fabio Aru przeżywa swoją porażkę

Fabio Aru

To nie jest dobry sezon dla Fabiana Aru. Sardyńczyk po ubiegłorocznym zwycięstwie w Vuelta a Espana i drugim miejscu w Giro d’Italia porwał się na Tour de France, gdzie zderzył się ze ścianą.

Kolarz grupy Astana zakończył francuską epopeję na 13. miejscu, z dobrej strony prezentując się tylko na etapie jazdy indywidualnej. W Megève przegrał tylko z Chrisem Froomem i Tomem Dumoulinem.

Wiele myślałem o mojej jeździe w Tourze i wiem, że popełniłem sporo błędów. Nie umiałem odpowiednio poradzić sobie z płaskimi etapami, a wietrzne dni to dopiero otworzyły mi oczy

– mówi 26-latek w “La Gazzetta dello Sport”.

W przyszłym roku pozycja Aru w Astanie ulegnie wzmocnieniu, ze względu na odejście Vincenzo Nibaliego. Niepomiernie wzrośnie również presja, gdyż Kazachowie dobrze płacą, ale przy tym żądają wielkich zwycięstw.

Na razie nie wiadomo czy Sardyńczyk ponownie podejdzie do Tour de France, oczekuje się raczej, że stanie na starcie 100. Giro d’Italia, którego pierwsze trzy dni przebiegać będą po rodzinnych drogach kolarza.

Wciąż te sprawy wymagają omówienia, ale nie chcę przystąpić do wielkiego touru bez jakiegoś zwycięstwa po drodze. Mogę już potwierdzić start w Mediolan-San Remo. Nigdy nie jechałem w “Primaverze”, chcę doświadczyć dużej prędkości wzdłuż wybrzeża, walki o pozycję i napięcia w grupie. Pojadę również Ardeny. Zamierzam mocno wejść w nowy sezon, aby podbudować się na resztę roku.

Aru powoli kończy obecny sezon. Na drodze ma jeszcze Giro della Toscana, Giro dell’Emilia i monument Il Lombardia.

Jestem grandtourowcem, ale myślę, że trzeba doświadczyć wyścigów jednodniowych, ponieważ wyostrzają umiejętność czytania wyścigów, co później przekłada się na lepszą jazdę w wielkich tourach. Tym bardziej, że w ostatnim czasie dochodziło do wielu ataków na płaskich odcinkach w pierwszym tygodniu

– zaznaczył.