Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2016: Nairo Quintana podbija Hiszpanię

26-latek z Kolumbii jutro będzie zwycięzcą dwóch Grand Tourów.

Wygrał Giro d’Italia, trzy razy stał na podium Tour de France, a jutro do swoich palmares dopisze triumf w Vuelta a Espana. 26-letni Nairo Quintana w ciągu ostatnich trzech lat wyrósł na jednego z najlepszych grandtourowców w peletonie i jutro stanie się, obok Alberto Contadora, Vincenzo Nibalego i Christophera Froome’a, jednym z czterech ścigających się obecnie kolarzy, którzy w karierze wygrali więcej niż jeden wyścig trzytygodniowy.

Lider zespołu Movistar na ostatnim górskim odcinku 71. Vuelta a Espana obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej i jutro na podium w Madrycie odbierze ostatnią czerwoną koszulkę.

Quintana do przedostatniego odcinka przystąpił z zapasem 1:21 nad Christopherem Froomem (Team Sky), z którym walczył o palmę pierwszeństwa na Półwyspie Iberyjskim. Brytyjczyk przypuszczał ataki, ale Quintana spokojnie trzymał koło i na szczycie Alto de Aitana mógł cieszyć się z wygranej w trzytygodniowym wyścigu.

Do ostatniego podjazdu przystępowałem na mocnej pozycji, ale nie było wcale tak lekko jak mogło to wyglądać w telewizji. Było łatwiej, bo ekipa mi pomogła. Dowieźli mnie do Aitany całego i pewnego siebie. Przez cały etap bronili mnie przed atakami i pojechali świetny wyścig. Ciężko wyrazić słowami moją wdzięczność. To zwycięstwo jest dla nich, a także dla José Joaquína Rojasa, którego chcemy zobaczyć całego i zdrowego z powrotem na rowerze

– powiedział na mecie, dedykując triumf swoim kolegom i poszkodowanemu w kraksie mistrzowi Hiszpanii.

Dla Quintany to czwarty start we Vuelcie – w 2012 roku na jej trasie dał się poznać jako świetny góral, wtedy pomagający jeszcze Alejandro Valverde. W 2014 walczyć miał o zwycięstwo, ale pokonały go kraksy, a w 2015 roku do mety dotarł czwarty.

Kolumbijczyk w tym roku celował w wygraną w Tour de France – wyścig na który nastawiał się w latach 2013 i 2015. W obu edycjach zajmował drugie miejsca, ulegając Froome’owi. W tym roku w lipcu nie błyszczał formą, relatywnie słabszy występ w górach i trzecie miejsce w Paryżu tłumaczył alergiami.

W Hiszpanii na podjazdach nie miał sobie równych, a dominację potwierdził wygraną na Lagos de Covadonga na 10. etapie. Przed 19. etapem, jazdą indywidualną na czas, dysponował przewagą ponad 3 minut nad drugim Froomem i nawet świetna próba w wykonaniu lidera Team Sky nie zdołała powstrzymać Kolumbijczyka.

Dziś Froome zaczął atakował wcześnie, ruszył już na zjeździe z Coll de Rates. Byliśmy skupieni i nie miałem kłopotów z odpowiedzeniem na jego ataki na ostatniej wspinaczce. On jest bardzo mocny – wczoraj pojechał fantastyczną czasówkę i na trasie wpędzał mnie w kłopoty. To mój największy rywal i jego obecność czyni to zwycięstwo tym bardziej wartościowym

– zadeklarował Quintana.