Danielo - odzież kolarska

IO 2016: Maciej Bodnar: “priorytetem jest start wspólny”

“Taktykę będziemy mieli jasną” – deklaruje mistrz Polski w jeździe indywidualnej na czas.

Maciej Bodnar po raz drugi w karierze reprezentował będzie Polskę na igrzyskach olimpijskich. 31-letnia lokomotywa napędowa zespołu Tinkoff do Rio de Janeiro jedzie z zamiarem pomocy Rafałowi Majce i Michałowi Kwiatkowskiemu, którzy w wyścigu ze startu wspólnego są najmocniejszymi kartami reprezentacji Polski.

Specjalista w jeździe na czas wczoraj, po ceremonii ślubowania olimpijskiego, odpowiadał na pytania o jazdę na dwóch liderów w czteroosobowej kadrze.

Michał szykował się do olimpiady i na pewno jego forma będzie wysoka. Znając go, w głowie ma wszystko podporządkowane temu startowi. Wiem, że Rafał jest w wysokiej formie, Michał też będzie. Taktykę będziemy mieli jasną. Jest Rafał, jest Michał. Ja z drugim Michałem jesteśmy do pomocy. Znamy się, my się na pewno podłożymy i zrobimy taką robotę, żeby dowieźć chłopaków na dobrej pozycji

– zapewnił.

Czterech polskich reprezentantów stanie 6 sierpnia na starcie wyścigu ze startu wspólnego o olimpijskie laury. Większe kadry przywiozą tylko Belgowie, Kolumbijczycy, Hiszpanie, Brytyjczycy i Włosi, natomiast czwórki wystawią także Australijczycy, Czesi, Francuzi, Niemcy, Holendrzy, Norwegowie, Portugalczycy Słoweńcy i Szwajcarzy.

Polskę reprezentują duety dwóch grup światowej czołówki – Michał Kwiatkowski i Michał Gołaś z Team Sky i Rafał Majka oraz Bodnar z Tinkoff.

Wyścig będzie bardzo trudny do rozegrania taktycznie. Pamiętam wyścig w Londynie – kolarze odjeżdżali i nie było wiadomo, kto ma gonić. Podobne reprezentacje też wystawiają jednego zawodnika takich jak ja. No taki Ian Stannard na przykład, rozmawialiśmy ostatnio, będziemy się widzieć na początku wyścigu z przodu

– uśmiechnął się “Bodi”.

Bodnar i Kwiatkowski wystartują też w wyścigu jazdy indywidualnej na czas, który premiuje kolarzy radzących sobie na górskich czy pół-górskich czasówkach. Kolarz ekipy Tinkoff podczas Tour de France zajął 12. miejsce trasie podobnej próby, choć, jak przyznał, wynik mógł być lepszy.

Priorytetem w Rio jest start wspólny. Ja oczywiście koncentruję się też na jeździe na czas, choć trasa jest bardzo ciężka. Na Tour de France też mieliśmy dwie takie próby, na jednej pokazałem się z dobrej strony. Myślę, że można było jeszcze coś z tego urwać, gdyż trochę zachowawczo pojechałem w pierwszej części. Wynikało to z tego, że nie znałem trasy, nie zdążyliśmy jej przejechać.

Wyścig jazdy na czas elity mężczyzn liczy 54 kilometry i rozegrany zostanie 10 sierpnia, co daje trzy dni na odpoczynek po wyścigu ze startu wspólnego. Bodnar wraz z innymi kadrowiczami inspekcji trasy dokonał w listopadzie 2015 roku i wie czego się spodziewać.

W Rio trasę już widziałem, na pewno przejadę przed startem, a to dużo zmienia. Zobaczymy, jest kilku mocnych zawodników jak Froome i Dumoulin, a ta trasa będzie ich faworyzować. W jeździe na czas trzeba liczyć na siebie, jeśli będę w tak dobrej dyspozycji jak na Tour de France, to myślę, że osiągnę dobry wynik. Trasa jest bardzo wymagająca, o medal będzie bardzo trudno

– zaznaczył.

bodnar-2016-tdf-ucieczka

Bodnar, który w niedzielę zakończył swój czwarty Tour de France, na trasie pracował na rzecz Petera Sagana i Majki, na 11. etapie dając popis mocy i taktycznego wyczucia i przy rozrywającym peleton wietrze inicjując z Saganem akcję, która dała Słowakowi etapowe zwycięstwo.

Polak napędzał na ostatnich 12 kilometrach atak, w którym znalazł się także lider wyścigu Christopher Froome (Team Sky). Bodnar na ostatnich metrach liczył na etapowe zwycięstwo, ale walczący o sekundy Froome rozpoczął finisz, co zmusiło do reakcji Sagana i Polak metę przeciął linię jako trzeci.

Na gorąco myślałem, że fajnie byłoby wygrać etap, ale trzecie miejsce za Saganem i Froomem, trzeba się z tego cieszyć. Fotka mi została

– wspominał z uśmiechem.

Po trzech tygodniach we Francji zawodnikom pozostaje niewiele czasu na odpoczynek, acz Bodnar do największego wyścigu od początku podszedł z planem.

Tour to była optymalna droga przygotowań. Teraz kwestia jak kto ten Tour przejechał. Jak się ktoś wycinał, to będzie mu ciężko się zregenerować. Ja już miałem Rio dawno w głowie. Swoją robotę robiłem na 100%, ale bardzo dużo było etapów, na których mogłem po prostu odpocząć. Jeżeli tylko mogłem odpocząć, możecie popatrzeć na wyniki gdzie byłem, to doskonale widać

– uśmiechnął się.

To mnie uratowało, nawet w Paryżu na Polach Elizejskich czułem się świetnie. Jak tam jest dobrze, to znaczy, że przejechałem trzy tygodnie w dobrej dyspozycji i mam nadzieję, że ona nie ucieknie szybko.