Zwycięstwo w Clasica San Sebastian od lat było marzeniem Bauke Mollemy. W sobotę się ono spełniło.
W ostatnich edycjach Holender zawsze lądował w pierwszej dziesiątce, dwa lata temu zajął nawet drugie miejsce. Po pechowym Tour de France, gdy po czasówce był drugi, by następnie zaliczyć pobocze i ostatecznie wyskoczyć z top 10, kapitanowi teamu Trek-Segafredo nareszcie się poszczęściło.
Zawsze chciałem stać tutaj, na samej górze tego wyścigu i dostać baskijkę (beret, czapka). San Sebastian jest jednym z moich ulubionych wyścigów. I w końcu wygrałem swój pierwszy worldtourowy klasyk w karierze
– mówił 30-latek.
Na ostatnich etapach Touru przeżyłem wielkie rozczarowanie, teraz odbiłem się od tego mentalnego dna. Jestem gotowy na Igrzyska Olimpijskie w Rio
– dodał Mollema, który jest dopiero czwartym kolarzem z kraju tulipanów na najwyższym stopniu podium.
W 1985 roku zwyciężył Adrie van der Poel, w 1988 roku Gert-Jan Theunisse, a w 2000 roku Erik Dekker.