Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2016: Mikel Landa: “przed nami najlepsza część wyścigu”

Bask przetrwał pierwsze dziewięć etapów i z optymizmem myśli o najtrudniejszych górskich etapach.

Po dziewięciu etapach 99. edycji Giro d’Italia Mikel Landa zajmuje 8. miejsce w klasyfikacji generalnej i do najgroźniejszych rywali – Stevena Kruijswijka (LottoNL – Jumbo), Vincenzo Nibalego (Astana) i Alejandro Valverde (Movistar Team) – traci zaledwie nieco ponad 20 sekund.

Landa, który nie błyszczał w jeździe indywidualnej na czas, przebrnął dwie z trzech zaplanowanych czasówek bez większych strat. Na 9. etapie, trudnej, 40-kilometrowej próbie w Chianti, pojechał nadspodziewanie dobrze, w deszczowych warunkach wypadając podobnie jak najgroźniejsi rywale.

Landa miał wprawdzie krótkotrwałe kłopoty na górskim etapie do Arezzo, ale jego dyspozycja zdaje się być dobrym prognostykiem dla zespołu Sky, który w ostatnich latach na trasie włoskiego wyścigu nie miał szczęścia. W 2013 roku kraksy i deszcz pokonały Bradleya Wigginsa, w 2015 roku kraksa, choroba i kara za nieprzepisową zmianę koła zakończyły marzenia Richie Porte’a o walce z najlepszymi.

Kończę pierwszy tydzień ze stratą mniej niż minuty do głównych faworytów i cieszę się, że jestem na takiej pozycji. To był trudny początek – pierwsze etapy to dużo stresu, walki o pozycje. Do tego dwie czasówki, a przecież to żaden sekret, że to nie są moje ulubione etapy

– mówił Landa w rozmowie z “TeamSky.com” w dniu przerwy.

Bask na trasie jazdy nad czas ryzykował, dwukrotnie niemal lądując na poboczu i o palpitacje serca przyprawiając podążającego za nim samochodem ekipy mechanika.

To była na pewno jedna z moich najlepszych czasówek w karierze. Nigdy takiej nie jechałem. Pracowałem na nowym rowerze przez całą zimę i byłem bardzo zmotywowany, bo za przygotowaniami stał cały sztab ludzi. Pracowaliśmy nad tym nawet w moje urodziny – o ile dobrze pamiętam spędziliśmy sześć czy siedem godzin na torze na Majorce

– wspominał.

Zakładałem, że po czasówce różnice będą większe. Tymczasem wygląda na to, że wszystko blisko. To będzie piękny wyścig. Górskie odcinki w drugim tygodniu to coś dla mnie, tam trzeba spróbować wypracować różnicę. Jeśli będę czuł się jak na czasówce, będę nadrabiał

– podsumował 27-latek, który przed rokiem w trzecim tygodniu wygrał dwa górskie odcinki i ukończył rywalizację na 3. miejscu.

Giro wchodzi w kluczową fazę – w drugim tygodniu do pokonania są cztery górskie odcinki, a pierwszy z nich – zakończony podjazdami Pian del Falco i Sestola – czeka już jutro.

Jestem w sumie w lepszej pozycji niż się spodziewałem. I jestem zadowolony, bo zaczyna się najlepsza część wyścigu

– dodał Landa.