Michele Ferrari uważa, że moto-doping jest w użyciu w peletonie już od 2005 roku.
Włoski lekarz, który do końca swojego życia nie może wykonywać zawodu, jest przekonany że doping mechaniczny pojawił się w kolarstwie ponad dziesięć lat temu.
Sam testowałem rowery zasilane elektrycznie. Zalety takiego rozwiązania są jasne. Ale nikt oczywiście nie ma w tym interesu, by całą sprawę wyjawić. Wcześniej czy później tak się jednak stanie
– powiedział doktor od soczków pomarańczowych w rozmowie z Corriere della Sera.
Ostatnio o moto-dopingu znowu zrobiło się głośno w wyniku „śledztwa” dziennikarzy wspomnianej gazety oraz telewizji Stade 2, którzy dzięki zastosowaniu kamery termowizyjnej podobno wykryli silniczki w rowerach zawodników startujących w Strade Bianche oraz Settimana Coppi e Bartali.
W styczniu zanotowano pierwszy w historii przypadek moto-dopingu. Podczas przełajowych mistrzostw świata wpadła Femke Van den Driessche.