Danielo - odzież kolarska

Amstel Gold Race 2016: mówią Gasparotto, Valgren i Colbrelli

Tragicznie zmarłemu Antoine Demoitié dedykował Enrico Gasparotto swoje zwycięstwo w Amstel Gold Race.

To co najlepsze w karierze 34-letniego Włocha związane jest z „Piwnym Wyścigiem”. Był mistrzem kraju (2005), wygrywał etapy Giro d’Italia (2010), Tirreno-Adriatico (2007) i Volta a Catalunya (2005), ale nigdzie nie święcił tylu sukcesów co na drogach Limburgii.

W 2010 roku ukończył Amstel na 3. miejscu, dwa lata później po raz pierwszy stanął na najwyższym podium wyścigu. Podczas trzech ostatnich sezonów za każdym razem meldował się pod koniec najlepszej dziesiątki, a dziś ponownie, troszkę niespodziewanie, znów pokaz najwyższą klasę.

Kolarz drugoligowej drużyny Wanty–Groupe Gobert odjechał na ostatnim podjeździe pod Cauberg, otrzymując wsparcie ze strony Michaela Valgrena (Tinkoff).

Cieszę się, że Valgren pojechał ze mną, bez tego bym nie wygrał, ponieważ na szczycie mieliśmy bardzo silny przeciwny wiatr. I miałem trochę szczęścia, że nie był to Kreuziger, z którym na finiszu byłaby gierka. Valgrena zadowalała druga pozycja, dlatego mogłem spokojnie poczekać na sprint

– powiedział Gasparotto.

Tak. Michael Valgren. 24-letniego Duńczyka zadowoliło drugie miejsce w Amstel, ale zapewne po raz ostatni. Kolarz Tinkoff posiada wielki potencjał, ma już na koncie Post Danmark Rundt (2014) oraz młodzieżowy Liege-Bastogne-Liege (2012, 2013).

Jestem bardzo szczęśliwy z wyniku, nawet pomimo tego, że zwycięstwo było tak blisko. Kiedy odjechałem z Gasparotto, ten nie był w stanie ze mną pracować. Pomyślałem, że utrzymam mocne tempo i przewagę nad peletonem. Myślałem o sprincie, ale w końcówce nie miałem już nic w nogach.

Co działo się wcześniej?

Cauberg zawsze jest bardzo ciężki. Ostatnie 2,5 kilometra to doskwierający ból. Nie atakowałem za Gasparotto, po prostu mocno depnąłem. Nikt nie chciał do mnie dołączyć, więc sam dojechałem do Enrico i kontynuowałem akcję razem z nim. Chciałbym w przyszłości wygrać Amstel. Już w zeszłym roku świetnie mi się tu jechało

– dodał.

Podium uzupełnił szybki Sonny Colbrelli (Bardiani-CSF), który najlepiej zafiniszował z dużej grupy.

Tuż po finiszu byłem rozczarowany, czułem żal z powodu straty wielkiej szansy. Wygrałem sprint, zaledwie kilka metrów po najlepszej dwójce. Teraz analizując jak pojechałem cieszę się z trzeciego miejsca w tak prestiżowym wyścigu. Wielu znakomitych zawodników przyjechało za mną, co stanowi dowód jak znakomicie wypadłem.

Wyścig był ciężki, zwłaszcza od chwili, gdy spadł deszcz z gradem. Utrzymanie pozycji w czubie grupy było kluczem do zaoszczędzenia sił na finał. Ostatni podjazd pod Cauberg rozpocząłem z trzeciej pozycji. Kiedy ruszył Gasparotto byłem otoczony kolarzami BMC, Etixx i Orica. Mimo że czułem się świetnie postanowiłem czekać, sądząc że zamkniemy powstałą lukę… ale jak wszyscy widzieli, że tak się nie stało.