Tony Martin, nie ukrywajmy, ostatnio słabiej radzący sobie z jazdą na czas, pierwszy raz w swojej karierze zaliczy cały sezon wiosennych klasyków. Niemiecki zawodnik powiedział, że w najbliższych latach chce celować właśnie w brukowe wyścigi.
“Panzerwagen” nie wyklucza dobrego występu w najbliższą niedzielę, podczas Paryż-Roubaix.
Planuję zmienić specjalizację na klasykowca. Nie nadaję się już do dużych wyścigów etapowych, na które pchnęli mnie dyrektorzy sportowi w Highroad. To nie moja działka. Czuję się bardziej komfortowo w wyścigach klasycznych, również ze względu na otoczenie. Należę do belgijskiego zespołu, koncentrującego się na klasykach… Naprawdę to się czuję!
– mówi kolarz Etixx-Quick Step w “Velonews”.
30-latek spróbuje tego co nie do końca wyszło Bradleyowi Wigginsowi, który pod koniec kariery zajął dziewiąte i osiemnaste miejsce w “Piekle Północy”.
Wierzę, że w przyszłości będę potrafił zwyciężyć na słynnym welodromie, ale do tego długa droga. Myślę, że Roubaix lepiej mi pasuje niż Flandria, ale nigdy nic nie wiadomo. Mądrzejszy będę po najbliższej niedzieli.
– dodał.
Trzykrotny mistrz świata w jeździe na czas nie traci też z widoku Igrzysk Olimpijskich i mistrzostw świata w Dausze.
Wciąż próbuję wrócić do moich najlepszych występów w jeździe na czas. To obok klasyków drugi kierunek na którym się skupiam
– zaznaczył.