Koniec kariery Alessandro Ballana.
Były mistrz świata (2008) nie znalazł sobie mimo poszukiwań nowego pracodawcy, dlatego zdecydował się powiesić buty na kołku.
W zeszłą sobotę poddałem się kontroli antydopingowej. Była to moja ostatnia. Już wtedy zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie ciężko znaleźć sobie drużynę
– powiedział zwycięzca Ronde van Vlaanderen (2007) i Tour de Pologne (2009) w rozmowie z Il Gazzetino.
36-letni Włoch rozpoczął swoją zawodową karierę w Lampre, dla którego ścigał się do 2009 roku. Potem przeszedł do BMC Racing. Włoski Komitet Olimpijski (CONI) w związku ze śledztwem przeciwko Guido Nigrellemu, który zaopatrywał Lampre w nielegalne substancje, zawiesił Ballan na dwa lata.
Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie skrócił dyskwalifikację za terapię ozonową do pięciu miesięcy. Od sierpnia zeszłego roku Ballan mógł znowu się ścigać, był blisko Southeast oraz Unieuro-Wilier, ale nie podpisał ostatecznie kontraktu z żadną z ekip.
Tak naprawdę w porównaniu do innych doperów, to w ogóle nie stosowałem dopingu. Nie zrobiłem nic, ale otrzymałem znacznie wyższą karę niż ci, co na sumieniu mają znacznie większe grzechy
– dodał Ballan, który w 2012 roku upadł tak paskudnie w trakcie treningu, że usunięto mu śledzionę, a groziło mu nawet usunięcie nerki.