Danielo - odzież kolarska

Bauke Mollema podbudowany występem w Andaluzji

Lider ekipy Trek-Segafredo rozpoczyna wiosnę mocnym akcentem.

Drugie miejsce Bauke Mollemy na szczycie Alto de Penas Blancas w Andaluzji uważnym obserwatorom zawodowego peletonu mogło przypomnieć występ Holendra na ubiegłorocznym Tirreno-Adriatico. Przed rokiem wysoki reprezentant Niderlandów jako jedyny wśród śniegowej zamieci próbował ścigać Nairo Quintanę na zboczach Terminillo, zabezpieczając 2. miejsce w “wyścigu dwóch mórz”.

W tym roku Holender w zmaganiach na trasie Vuelta a Andalucia zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, na mecie ostatniego etapu meldując się 35 sekund za zwycięskim Alejandro Valverde (Movistar Team).

Czułem się dobrze przez cały tydzień i ostatni etap nie był wyjątkiem. Dostał potwierdzenie, którego szukałem w wyścigu etapowym. To była moja pierwsza etapówka w tym roku, w dodatku z ciężką trasą. Jestem zadowolony, chciałem wygrać ostatni etap, ale Valverde był za mocny i po prostu zasłużył

– mówił Holender na szczycie Alto de Penas Blancas.

Mollema dzień wcześniej przyzwoicie wypadł w jeździe na czas, do zwycięskiego Tejaya van Garderena (BMC) tracąc 38 sekund, a do Valverde notując tylko 16 sekund straty. Holender występem na ostatnim etapie wskoczył na podium wyścigu i potwierdził, że będzie chciał liczyć się w górskich rozgrywkach najważniejszych imprez etapowych.

Valverde ruszył trochę wcześnie, jest bardzo eksplozywny, więc nie mogłem od razu odpowiedzieć. Potem wszyscy zaczęli się oglądać, przewaga wzrosła do 30 sekund, a ja nie miałem zamiaru gonić, w końcu zacząłem etap koło 15. miejsca w generalce. Czekałem na innych by ruszyć w końcówce

– tłumaczył.

Tegorocznym celem 29-latka jest lipcowy Tour de France. Mollema w ostatnich trzech latach regularnie meldował się w czołówce największego wyścigu świata – w 2013 roku zajął 6. miejsce, rok później do Paryża dotarł na 10. pozycji, a przed rokiem w klasyfikacji generalnej zajął 7. miejsce.

Mollema kampanię wiosnę kontynuował będzie na trasie włoskiego Tirreno-Adriatico (9-15 marca).

Trenowałem sporo w górach przez ostatnie kilka miesięcy, więcej niż poprzednio. Celem była poprawa jazdy w górach i myślę, że potwierdziłem, że zrobiłem postępy. Kolejny przystanek to Tirreno-Adriatico

– zapowiedział.