Ważny sprawdzian dla niemieckiego sprintera.
Marcel Kittel przygodę z belgijskim zespołem Etixx-Quick Step rozpocznie na szosach Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 27-latek w dniach 3-6 lutego weźmie udział w Dubai Tour, wyścigu złożonym z czterech etapów, w tym, przynajmniej w teorii, trzech sprinterskich.
Kittel powraca do sprintów pod mało udanym sezonie 2015, w trakcie którego walczył z wirusem, startował w niewielu wyścigach, wielu z nich nie skończył, a na koncie zapisał jedynie wygrany etap Tour de Pologne.
W sezonie 2016 gigant sprintu, ośmiokrotny zwycięzca etapowy Tour de France, zamierza wrócić do formy prezentowanej w poprzednich latach.
Czuję się tu jak w domu, fajnie zacząć już razem nowy sezon. Spędziliśmy dobrze czas na obozie treningowym, teraz czas pokazać motywację na trasie. W Dubaju mamy sporo sprintów. Zobaczymy co uda nam się osiągnąć, ale nie nakładamy na siebie żadnej presji. Skupiamy się na jednym, nie wielu celach, do startu podchodzimy ze spokojem
– zapowiedział kolarz z Erfurtu przed startem w Dubaju.
Wiem, że wszyscy patrzą na nas, ale rzućcie okiem na listę startową, jest Giacomo Nizzolo, Elia Viviani i inni mocni i zmotywowani sprinterzy. To jest otwarty wyścig i musimy być tego świadomi
– zaznaczył, odrzucając sugestie, jakoby sprinterskie pojedynki miałyby być jego rywalizacją z Markiem Cavendishem (Dimension Data).
Kittela w sprincie wspierali będą Belgowie Iljo Keisse, Julien Vermote i Nikolas Maes, Włosi Matteo Trentin i Fabio Sabatini, Polak Łukasz Wiśniowski i Niemiec Tony Martin.
Z tym ostatnim jasnowłosy sprinter w barwach jednego zespołu spotyka się po niemal 10 latach. Trzykrotny mistrz świata w jeździe na czas to także były zawodnik Thüringen Energie, kuźni talentów, z której wywodzą się tacy zawodnicy jak John Degenkolb, Jasha Sütterlin, Patrick Gretsch czy Ralf Matzka.