Włoski sprinter posmakuje bruków “Piekła Północy”.
Elia Viviani odważnie patrzy na najbliższe miesiące. Nie tylko zamierza wnieść wartość dodaną do Team Sky, ale również zostać olimpijskim bohaterem. 26-latek marzy o medalu na welodromie w Rio de Janeiro w konkurencji omnium, dlatego starty na szosie będzie przeplatał z czasem spędzonym na torze.
Okres przygotowawczy do sezonu dobiegł końca, już w najbliższy poniedziałek Viviani w reprezentacji kraju wystartuje w Tour de San Luis. Po powrocie z Argentyny liczy na udany występ w Dubai Tour, następnie potrenuje na torze w Montichiari, zaliczy Het Nieuwsblad, Kuurne-Bruxelles-Kuurne oraz torowe mistrzostwa świata w Londynie.
Marzec to Tirreno-Adriatico i przede wszystkim Mediolan-San Remo.
To wielki klasyk, który chcę wygrać. W ogóle zamierzam podnieść poprzeczkę klasyczną w Team Sky i znaleźć się w grupie trenującej pod tym kątem. Wystartuję we wszystkich brukowanych klasykach E3 Harelbeke, Gandawa-Wevelgem, Ronde van Vlaanderen, Scheldeprijs i moim pierwszym Paryż-Roubaix
– powiedział w “Gazzetta dello Sport”.
Viviani w tym roku opuści Giro d’Italia. Po przerwie wróci w czerwcowym Tour of Slovenia, a przed wylotem do Rio de Janiero zobaczymy Włocha na drogach Tour de Pologne.